Czekam na polską odsłonę. Może coś mniej nudnego i smutaskowego. Przecież do takiej historii można dołożyć więcej dynamiki i humoru. Patrząc na kultowe polskie komedie pokroju "Seksmisji", "Galimatias", czy choćby refleksyjny "Dzień świra", wierzę, że Polacy byliby w stanie sklecić coś o wiele lepszego niż Amerykanie.
Dla zaiteresowanych - własnie wyszedł jako dodatek do tygodnika Wprost (14-20 lutego 2011 nr 7) cena gazety z płytą 9,9
Kochane Aniołki,
przed Wami:
nudne, przepełnione warholowskim, amerykańskim blichtrem kino
podobało mi się, aczkolwiek jedyne elementy warte uwagi to scena z lustrem weneckim oraz same w sobie ujęcia (kolory!!)
z mojego pokoju wrzeszczy Jim Morrison, nie wiem co jest bardziej amerykańskie. on czy ten film....