Pasja" Gibsona serfuje widzowi sporą dawkę wrażeń. Na ekranie telewizora głównym bohaterem staje się masakrowane ciało. Wszystko podane jest pod patronatem niestrawnej martyrologi, która po brzegi wypełniona jest krwią i cierpieniem, bo im więcej tym lepiej. Tego typu widowiska przyciągają tłumy. Właśnie tak generowany i umacniany jest etos cierpienia, wczoraj publiczna egzekucja, dziś widok zwłok po wypadku. Tymczasem epatowanie krwią prowadzi do przedawkowania i zgonu istoty Chrześcijaństwa. "Święte cierpienie" staje się bardziej święte, niż zmartwychwstanie.