Generalnie najlepszy film religijny wszechczasów - jedyny którym w moim osobistym przekonaniu uniknął kiczu/jasełkowatości/szopki - był do bólu realistyczny, nastrój prawdziwości świetnie podkreślony przez użycie wymarłych języków w ścieżce dialogowej.
Film w moim odczuciu byłby arcydziełem, gdyby nie:
1. ostatnia scena - zmartwychwstanie - Chrystus wychodzi z grobu "krokiem Terminatora" - po co to? Jeśli film nosi tytuł Pasja - idealnym zakończeniem była by jakże symboliczna i piękna wizualnie scena "Piety".
2. duchy/potworki rodem z Evil dedad w scenie z Judaszem - po co wrzucenie tego kiczu do tak pięknego filmu
3. nadużywanie postaci Szatana
4. za duża utrata krwi w scenie biczowania - nikt by tego nie przeżył - Chrystus był Bogiem ale jednak człowiekiem
PS. Za cłość jednak 9/10, gdyby nie w.w. było by 10/10