Nie ma takiego wyjaśnienia, że Mel Gibson przesadził z filmem. O to właśnie tu chodziło. Cała prawda z Biblii została przeniesiona na ekran. Film jest mocny i przekazuje to czego nie udałoby się nam wywnioskować ze ślęczenia nad Księgą, a wiadomo, że jest ona zapisana w tak nienormalnie pofiksowany sposób, że nie wynika z tego nic. Film dobry... Mel Gibson podniósł odpowiedzialność za film na barkach i zrobił co w jego mocy.
Też zgadzam się z tą opinią. Należy się spodziewać, że tamtejsza rzeczywistość taka (albo bardzo podobna) właśnie była.
Ludzie są natomiast często niekonsekwentni w ocenach. Prędzej uwierzą w to, że Rambo polożył trupem 89 przeciwników jedną ręką a przeszkadza, jeżeli wydarzenia w filmie SĄ jak najbardziej prawdopodobne i zgodne z historycznymi źródłami o ówczesnej rzeczywistości.
To ja się pytam, że niby JAK miałyby wyglądać opisane w filmie wydarzenia? Jak jasełka w przedszkolu??
Święta racja, niestety niektóre osoby po prostu nie powinny się w tej kwestii zwracać z negatywnymi opiniami do filmu. To tak jakbym ja skrytykował jakiś film nie oglądając go. Ludzie mają tak, że zawsze znajdzie się jakiś powód by wyciągnąć negatywny wniosek z najdrobniejszej sceny filmu. W takich kwestiach wypowiadają się ludzie przykładowo uwielbiający komedię czy innego gatunku produkcje, zwracają potem krytykę na film dobry, ale dla nich ZA DRASTYCZNY i stąd te przesadne komenty.
W filmie ważna jest przede wszystkim wartka akcja i coś bez czego nie byłoby filmu. Muzyka.
Z Biblii nic takiego nie wynika. Jest napisane że był biczowany ale nie sądzę żeby biczowanie wyglądało tak jak na filmie - z całunu wynika, że bicze uderzały jedynie w plecy.
Chyba dokładnie by tego nie opisali. Gibson wyolbrzymił sobie tę scenę ale myślę, że jeśli biczowanie owe nastąpiło to musiało tak wyglądać.