Chcę apelować do każdego, kto chce się wypowiedzieć na forum tego filmu czy innego, żeby nie komentował religii, a film. Nie ma sensu żeby komentować jaka to religia katolicka niby jest śmieszna, zwłaszcza jak to nie ma związku z filmem i się o niej niewiele wie. Nie widzę sytuacji na odwrót, czyli katolików chwalących się, że ich religia jest najlepsza. Prowokacje od ateistów, którzy nimi są, bo chcą się popisać są żałosne i dlatego apeluję do nich, żeby sobie odpuścili i najlepiej na strony takich filmów nie wchodzili. Natomiast jeżeli takie głupoty się pojawiają, to zwracam się do katolików żeby nie odpowiadali na nie. Z takimi ludźmi nie ma sensu rozmawiać na tematy religijne.
To jest forum FILMOWE nie RELIGIJNE i nie należy rozmawiać tu o innych sprawach z filmami nie związanych.
Do tak zwanych "ateistów" - do wyznawania religii katolickiej nikt nikogo nie zmusza, wy jesteście tego klasycznym przykładem, więc jaki jest sens zaśmiecania forum filmowego głupotami i wymyślonymi zarzutami? Co to ma wspólnego z filmem, że tysiąc lat temu krzyżowcy ruszyli zdobyć Jerozolimę. A gdyby ktoś znał się na historii, to by nie powtarzał bzdur zasłyszanych przez innych. Krzyżowcy ruszyli, bo muzułmanie zablokowali wstęp do Jerozolimy dla chrześcijan i zagrażali poważnie Bizancjum. To, że IV krucjata przyspieszyła jego upadek, to już inna sprawa. Muzułmanie tamtych czasów i zapaleni krzyżowcy byli siebie warci, zabijali cywilów i to nie podlega dyskusji. I w filmie "Królestwo Niebieskie" to ogólna frakcja chrześcijan jest pokazana jako ta "zła". Wywlekanie brudów historii nie ma sensu, bo nikt nigdy nie był bez winy i nijak ma się to do współczesnych czasów.
Dlatego apeluję o rozmowy na temat FILMÓW!!!
Mimo tego że jest to Apel, nie powstrzymałeś się od nazwania podstawowych argumentów przeciwko religii "głupotami", a zarzutów "wymyślonymi". Może ateistom nie podoba się życie w społeczeństwie gdzie większość stanowi ciemnota?
Prawdziwym katolikom nie przeszkadzają ateiści, prawdziwym ateistom nie przeszkadzają wierzący. Tyle. Nikt ich do wyznawanie tych "ciemnot" nie zmusza. Ja apeluję, żeby przestano dyskutować na tematy niezwiązane z filmem. Wszedłem dzisiaj na forum Pasji i żaden temat nie dotyczył filmu... Zaszokowało mnie to po prostu i nie znoszę rozmów religijnych na tym forum, bo jedyni ateiści jacy tu są, to dzieci, co nie mają robić i się chcą czymś popisać. Jakoś nie widzę odwrotnej sytuacji, kiedy to katolicy, czy inne wyznanie obraża inne. Tylko "ateiści" tak robią. I chodzi mi o to, żeby rozmawiać tylko na tematy filmowe, nie religijne.
Twój temat też nie dotyczy filmu. Dlaczego drażnią cie te dzieci widzące oczywiste sprzeczności w przedmiotach twojej wiary? To źle świadczy o tych dzieciach czy o przedmiotach twojej wiary? Mnie szokuje to jak bardzo bezradni są wierzący, jak bardzo są niezdolni do samodzielnego myślenia
Więc jeżeli nie jest dlaczego płyną z niej dla ciebie konkretne wnioski na temat świata?
Jakie wnioski na temat świata? Nikt nie mówi, że świat został stworzony jak w Biblii. Istnieje teoria Wielkiego Wybuchu, nie? To tylko symbolika. Ehh...
Np. uważanie istoty za coś nadrzędnego, uważanie świata za dzieło istoty, podczas gdy jest dokładnie na odwrót i każda istota jest dziełem świata
Wiara w stworzenie świata jest absurdalna. Wiara w stworzenie świata przez istote jest jeszcze bardziej absurdalna. To implikuje później same błędy w rozumowaniu
Ehh... nie ma sensu rozmawiać na tematy religijne szukając racjonalności. To twoja droga, moja nie, więc zakończmy tę rozmowę.
Ciekawe czy w ogóle rozumiesz to co napisałem. Nie spotkałem jeszcze wierzącego który by rozumiał na czym polegają błędy w założeniach jego wiary
Gdyby istnienie Boga dało się udowodnić, to nie byłaby wiara. Zawsze lepiej wierzyć w coś niż w nic.
Nie da się go udowodnić z prostej przyczyny, coś takiego istnieć nie może.
"Zawsze lepiej wierzyć w coś niż w nic."
Co masz na myśli? Bo dosłownie to co napisałeś znaczy że lepiej wierzyć w Pape Smerfa niż w niego nie wierzyć
Może istnieć, nigdy nie udowodnisz, że nie istnieje, i to jest właśnie jeden z elementów wiary. Kolejnym są zasady moralne jakie wiara daje społeczeństwu. W pewien sposób kształtuje ich życie.
Istnienie obcych w kosmosie da się udowodnić jeżeli pozna się techniki lotów w nadprzestrzeń jak w Gwiezdnych Wojnach.
Z Papą Smerfem walnąłeś beznadziejny przykład, bo go ktoś wymyślił na papierze, nie chce mi się sprawdzać kto. Boga nikt nie wymyślił, nikt nie wie jak wygląda(chyba podobnie jak człowiek) nikt nie wie kim jest. Znamy tylko jego zasady. Myślisz, że jakby to była wymyślona wiara z niczego, to z Palestyny przeszłaby na cały świat? Wtedy to byłoby coś takiego jak judaizm, ograniczone tylko do Żydów. Arabowie również wierzą w tego samego Boga. Zbyt wielu ludzi dało świadectwo żeby Bóg był wymyślony. Cuda również nie są bez znaczenia. Poza tym, to bardzo ludzkie, gdy Jezus chodził po Palestynie, wielu ludzi najbardziej przekonywały cuda, głównie uzdrowienia. A Biblię w ogóle tłumaczy się bardzo symbolicznie, zwłaszcza pierwsze rozdziały do Abrahama.
I tak, lepiej zawsze wierzyć w Boga niż nie. Może kiedyś się o tym przekonasz...
"Może istnieć, nigdy nie udowodnisz, że nie istnieje, i to jest właśnie jeden z elementów wiary. Kolejnym są zasady moralne jakie wiara daje społeczeństwu. W pewien sposób kształtuje ich życie."
Więc wyjaśnij jak może istnieć coś czego założenia się wzajemnie wykluczają. Wierzysz np. w istnienie czerwonego jabłka które jest zielone?
No pomyśl, kto i dlaczego wymyślił Boga, najpewniej w swoim natchnieniu sam wierzył w to co wymyślał. Podobnego natchnienia doświadczasz ty, wierząc w to, co jednak wcale nie znaczy że to w co wierzysz jest prawdziwe.
Kto udowodnił istnienie cudów? W jaki sposób istnienie cudów czy innych zjawisk niewytłumaczalnych w ramach dzisiejszej nauki wskazuje na istnienie Boga. Pomyśl tylko, może Jezus był kosmitą z bardzo dawna w bardzo odległej galaktyce który przybył na Ziemie za pomocą mostu Einsteina-Rosena, żeby się przekonać czy to możliwe musisz tylko poczekać aż poznamy "techniki lotów w nadprzestrzeń" ;D
Nie wiem, co tu się wzajemnie wyklucza, więc może trochę wyjaśnij:)
Jak nie da się wytłumaczyć zjawiska naukowo, to nazywa się to cudem, nie? Wyjaśnij mi to: (w szkole św. Józefa Kalasancjusza jeden dzieciak wybił oko drugiemu(wyleciało z komory na ziemię). Józef podniósł oko i włożył je z powrotem, i dzieciakowi nic się nie stało. Widział tak samo jak przedtem.) Jak to nazwać inaczej jak nie cudem?
Tylko, że nie ma szans, żeby ktoś zdołał to wszystko sam wymyślić, tak żeby wszyscy chętnie tą religię przyjmowali, podobnie jak nie ma szans, żeby malutkie wyznanie w tak krótkim czasie stało się główną religią najpotężniejszego państwa świata, a później całej Europy i jeszcze dalej. A Chrystus istniał naprawdę, i naprawdę go ukrzyżowali, naprawdę Pawłowi stało się pod Damaszkiem to, co się stało, i mnóstwo innych rzeczy opisanych w NT jest prawdziwe. Poczytaj sobie.
"Nie wiem, co tu się wzajemnie wyklucza, więc może trochę wyjaśnij:)"
No jaki przykład podałem na początku, wytęż mózgownice
"Jak nie da się wytłumaczyć zjawiska naukowo, to nazywa się to cudem, nie? Wyjaśnij mi to: (w szkole św. Józefa Kalasancjusza jeden dzieciak wybił oko drugiemu(wyleciało z komory na ziemię). Józef podniósł oko i włożył je z powrotem, i dzieciakowi nic się nie stało. Widział tak samo jak przedtem.) Jak to nazwać inaczej jak nie cudem?"
;O
"Tylko, że nie ma szans, żeby ktoś zdołał to wszystko sam wymyślić"
Myślało nad tym wiele osób przez wiele tysiącleci. Było wiele wierzeń i religii zanim powstała filozofia chrześcijańska. Ta religia jest najdoskonalszą formą teizmu
Nie chciałbym cie oczywiście obrażać, ale nazwałeś odrzucenie wyznania także wyznaniem, co jak dla mnie mówi wiele o twoim toku rozumowania
"Jakoś nie widzę odwrotnej sytuacji, kiedy to katolicy, czy inne wyznanie obraża inne. Tylko "ateiści" tak robią. I chodzi mi o to, żeby rozmawiać tylko na tematy filmowe, nie religijne."
No i gdzie tu nazwałem ateistów wyznaniem? Napisałem, że nie widzę sytuacji kiedy katolicy obrażają inne wyznania, lub inne wyznania siebie nawzajem. No to dopiszę też, że nie widzę, by katolicy obrażali ateistów.
Co w takim razie znaczy "odwrotna sytuacja gdy katolicy obrażają inne wyznanie"?
A za kogo się uważasz, żeby dyktować innym o czym mają rozmawiać? Jesteś moderatorem?
Swoją drogą na tematy religijne warto rozmawiać zawsze, z ateistami przede wszystkim. Tylko wtedy kiedy uda się zrozumieć punkt widzenia drugiego człowieka, można zrozumieć czym naprawdę jest wiara i jaką stoją za nią konsekwencję. Trzeba się usprawiedliwić przed sobą samym z wiary.
Spadaj: pewne filmy powstały po to żeby wywołać dyskusję, jakbyśmy sie ograniczali tylko do filmu, bylibyśmy ograniczeni
Dopóki nie będzie obrażania innych ludzi, to można rozmawiać, ale tu się tak nie da, bo ciągle katolicy są obrażani przez tak zwanych ateistów. Jednak to nie są prawdziwi ateiści, tylko dzieci, co chcą się popisać, jak chociażby taki gość: jukatos. Jak takie dzieci wykopiesz z filmwebu to spoko, można rozmawiać o wszystkim.