PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38233}

Pasja

The Passion of the Christ
7,4 238 109
ocen
7,4 10 1 238109
6,8 28
ocen krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

Kontynuacja tematu, którego poprzednie części osiągnęły limit 1000 odpowiedzi.

Link do części pierwszej:
http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra+ekranizacja+słabej+ fikcji,1974589

Link do części drugiej:
http://panzorjackhammer.com/pasja/

Przeglądając część drugą tematu, po przeczytaniu każdej strony proszę używać przycisku Wstecz w przeglądarce, zamiast przycisków z numerami stron widocznych na dole każdej strony.

Cześć druga tematu została skasowana przez niezidentyfikowanego moderatora. Administracji filmwebu nie udało się ustalić, przez kogo. Mimo przepytania wszystkich moderatorów, nikt się nie przyznał.

Udało mi się jednak odtworzyć większość postów i udostępnić do wglądu na zewnętrznym serwerze.

ocenił(a) film na 8
Jaro1811

>>>>> artykuł opisuje, że informacja też jest w obiekcie do początku (zakłada tylko przymus istnienia jej inteligentnego nadawcy)

No więc o to chodzi. Twierdzenie błędne. Patrz: odczytywanie informacji np. ze skamieniałości sprzed pojawienia się życia.


>>>>> Ja tylko chciałem zwrócić uwagę na fakt niezbędnego jej ODCZYTU.

Oczywiście. Bez odczytu informacji jest ona dla nas niedostępna. Ale przecież w tamtym wywodzie chodzi o to, co jest/było na przeciwnym końcu tej informacji.


>>>>> Przykład z życia. Skoro nie czytasz postów od Esmeraldy, nie dowiesz się żadnych nowych informacji

Zgadza się. Jeżeli sama informacja jest niewiele warta, albo koszt wydobycia informacji z jakiegoś źródła przewyższa jej wartość, albo stosunek szumu do informacji w przekazie z danego źródła jest przytłaczający, to takie źródła informacji należy ignorować.
Na tej samej zasadzie działa ludzi mózg automatycznie ignorując bodźce niedostatecznie użyteczne przychodzących ze zmysłów. Np. kiedy rano ubierzesz sobie skarpetki, przez pierwsze kilka sekund będziesz je czuł na nodze, a potem odczucie zniknie (chyba, że sam o nim celowo pomyślisz). To samo tyczy się brzęczącej w kuchni lodówki, itd, itp.

No i cieszę się, że uważasz że teraz patrzysz trzeźwiej na świat.

użytkownik usunięty
impactor

Esmeralda to, Esmeralda tamto. Nawet nie wiesz jaką głęboką satysfakcję odczuwam, że niemal wszędzie o mnie wspominasz… ;)

Zdradzasz tym jedynie to, że w sposób dość prymitywny próbujesz odreagować fakt, że nie potrafisz się w sposób merytoryczny odnieść do moich postów. Ja o tym wiem i Ty też o tym wiesz. (Oczywiście, Twoi fani tego nie wiedzą i będą bronić swojego osłabionego mistrza.)

Twoje ignorowanie MNIE przy jednoczesnym pisaniu O MNIE (do innych) świadczy tylko o tym, iż doskonale wiesz, że zostałeś obnażony.

I tylko o to mi chodziło, impactorze ;)


Całuski

ocenił(a) film na 1

"The postmodernism generator" przeplatany at personam, to chyba trochę za mało, aby obnażyć;D Impaktora. No chyba że @Jaro1811 dobrze zauważył o jakie "obnażenie" ci chodzi...;D

@Jaro1811
"Skoro nie czytasz postów od Esmeraldy, nie dowiesz się żadnych nowych informacji - choćby o całuskach z jej strony... oj, coś iskrzy między Wami... ;-)"

W takim razie...ekhm...przepraszam i dobranoc;D

użytkownik usunięty
gienek1

Pisałam, że fani impactora tego nie zrozumieją... i miałam rację. Ale mi wystarczy, że impactor wie.

P.S.1
Nie lubię postmodernizmu.

P.S. 2
aD personam i impaCtor

Pozdrawiam

impactor

Najprostszy przykład tworzenia nowej informacji "in situ" to eksperyment E.coli Lenskiego.

Jaro1811

Ten troll Lonelier już to wklejał w którymś wywodzie, a ja miałem konto za świeże na linkowanie, więc siup http://pilaster.blog.onet.pl/2009/11/05/kreacjonistyczna-dezinformacja/ (Pozdrawiam Esmeraldę)

użytkownik usunięty
LordQuasimoto

Zamiast mnie teraz tak tanio podrywać, trzeba było mi zaimponować samodzielnością intelektualną i twórczym myśleniem, jak miałeś ku temu okazję.

Ale Ty znowu wolisz się podniecać linkami... :(

Słabo grasz kobietę.

użytkownik usunięty
_Te_

Ok., już rozumiem... "Te" ;)

Ciekawe co.

ocenił(a) film na 6
impactor

Cześć.

U mnie święta nie mają religijnego charakteru. To tylko okazja, żeby się nażreć przy stole. Jeśli myślisz, że w Wigilię padło w domu mojej babci (bo pojechaliśmy na wieś) słowo "Bóg" czy "Jezus", to znaczy, że masz całkiem niezłe poczucie humoru. Nawet kolęd nikt nie puścił. Było tylko łamanie opłatkiem, ale chyba też odarte z religijnego charakteru, zresztą wyglądało to inaczej niż zwykle, po prostu każdy sobie odłamał kawałek z wielkiego opłatka i życzył reszcie wszystkiego dobrego. Takie same życzenia składam z okazji czyichś urodzin czy imienin, tylko akurat wtedy traktuje to nieco bardziej poważnie, a tu to trochę się śmiałem i byle prędko, bo trzeba rybę pałaszować.

Namówili mnie na pasterkę. Tzn. ja miałem czekać w aucie, a dwie osoby (bo tylko dwie chciały) miały iść do kościoła. Ale o 22 towarzystwo stwierdziło, że spać się chce (większość w Wigilię pracowała), więc z pasterki nici. Następnego dnia tylko parę osób udało się do kościoła, ja podwoziłem, później odbierałem.

Mówiłem już Ci kiedyś, że w rodzinie przy tego rodzaju świętach, jeśli czasem traktuje się je poważniej niż ostatnim razem, jestem tytułowany ateistą. Ten dwuletni okres, gdy byłem wierzący, niewiele zmienił, bo nie brałem w tym czasie udziału w religijnych rytuałach. A to one mają dla ludzi większe znaczenie niż twoje czyny czy myśli.

Jakoś jednak następnego dnia przy przypytaniu, czy wejdę z nimi do kościoła, a nie bardzo chciałem (ostatecznie, jak powiedziałem, zgodziłem się na podwóz pod kościół i odbiór spod kościoła), babcia mówi do mnie, że przecież jestem wierzący. Ja mówię, że przestałem. To mnie tylko spytała, co ze mną nie tak, skoro co do niej przyjadę, to targam jakieś religijne książki. Powiedziałem, że trzeba znać wroga xD

Ogólnie w czasie, gdy zrywałem z wiarą, te parę tygodni temu, czytałem akurat "Historię filozofii chrześcijańskiej w wiekach średnich" E. Gilsona. Ciekawa rzecz, praktycznie całe średniowieczne chrześcijaństwo w pigułce, nie możesz nie znać, Ty to sobie możesz nawet po francusku obadać, bo chyba z Francji teraz piszesz, więc zgaduję, że posługujesz się też tym językiem. Jest tam przedstawiony dowód Dunsa Szkota, który z samej możliwości istnienia Boga wyciąga wniosek, że Bóg musi istnieć. Być może takiego argumentu (moim zdaniem niezbyt mocnego, ale przynajmniej ciekawego) nigdy nie słyszałeś, więc polecam to nadrobić (łatwo znajdziesz, po prostu szukaj rozdziału o Dunsie Szkocie). Gdy dotarło do mnie, że nie ma się czym emocjonować, to zarzuciłem lekturę. Ogólnie mam dzięki ateizmowi trochę mniej do przeczytania :)

A co zmienił we mnie ateizm - to jasne, że porzuciłem moralne hamulce. Gwałcę i plądruję, nie ma kary, bo nie ma Boga! Naturalnie, żartuję. Mam po prostu więcej czasu na rozmyślanie o rzeczach pewnych, biorę życie takim, jakie jest, nie zastanawiam się na sprawami, które mogą nie istnieć, a nawet jeśli istnieją, to i tak pewnie nie po to, abyśmy się nad nimi zastanawiali w tym życiu. No i - umówmy się - jaka by ta wiara nie była, zawsze trochę miesza w niej religia, i nie ukrywam, że chociaż nie do końca wierzyłem w piekło, to jednak rozmyślałem nad tym, czy nie zostanę skazany na wieczne potępienie. Po głowie dają też świadectwa ludzi na różnych forach, straszenie jest tak duże, że chociaż jestem najnormalniejszy pod słońcem, to zaczynałem brać te bzdury na serio. A przecież jest pełno młodych ludzi, którzy podchodzą do tego bardziej emocjonalnie, a wizja piekła nic człowiekowi nie daje, poza truciem umysłu jakimiś popapranymi wizjami.

To chyba tyle. Będzie, co ma być, może nic nie będzie (mówię o życiu po śmierci). Ja przestałem sobie tym dupę zawracać.

ocenił(a) film na 8
Amerrozzo

Siema,

Twoje święta nie różniły się diametralnie od moich. Chociaż w tym roku nie dali mi już czytać wybranego fragmentu Pisma Świętego przed wieczerzą... Dziwię się, że tyle razy wcześniej mi się to udało.

Co do pasterki/mszy, to gdybym miał czekać w aucie (bez książki), prędzej poszedłbym do środka. Cieplej, a poza tym dla mnie to zawsze kolejna okazja do obserwacji teistów w ich środowisku naturalnym, i może porobienia jakichś notatek. Poza tym rozdają też darmowe - choć mdłe - krakersy.

Pytanie Twojej babci u mnie w rodzinie też się pojawia, i czasem również powołuję się na Sun Tzu. Z przymrożeniem oka, oczywiście.


Gilsona nie czytałem, ale argument Dunsa Szkota jest mi znany. Swoją drogą ciekawe, jak teista dziarsko chwyciłby się tego argumentu, ale dowodu Dunsa Szkota o konieczności przyjęcia logiki w procesie myślenia to patykiem już nie tknie...
Ech, epidemia dysonansu intelektualnego.

Odnośnie odciążenia się z czytaniem – zgadzam się w stosunku do pozycji ze strony teistycznej – no bo nic nowego się już nie wyczyta. Ale poleciłbym Ci rozważenie zapełnienia pustego miejsca kilkoma przykładowymi pozycjami i autorami niekoniecznie bezpośrednio nawiązującymi do religii:

„Szkic sceptyczny” i krótkie przemówienie „Dlaczego nie jestem chrześcijaninem” - Bertrand Russell
„Świat nawiedzany przez demony” - Carl Sagan
„Analfabetyzm matematyczny i jego skutki” - John Allen Paulos (wpływ analfabetyzmu matematyczno-statystycznego na ocenę rzeczywistości)
„Wiek rozumu” - Thomas Payne

i, niestety niewydane po polsku:
„Believing Bullshit: How Not to Get Sucked into an Intellectual Black Hole” - Stephen Law
i publikacje Roberta G. Ingersolla

A tutaj coś na temat mitologii proto-judeo-chrześcijańskiej i jej źródeł:
„The Early History of God: Yahweh and the Other Deities in Ancient Israel” - Mark S. Smith

Na koniec coś dla daniello77, który pewnie to również czyta:
„Irreligion: A Mathematician Explains Why the Arguments for God Just Don't Add Up” - John Allen Paulos

Niestety w języku polskim trochę posucha dobrych tytułów spoza obszaru myśli proteistycznej, a nawet jak się jakiś trafi, to trudno dostać. Wydawcy chyba jakąś awersję mają.


Tak poza tym, to mam wrażenie, że szybko idzie Ci otrzepywanie się z osadu teizmu. Ja sam po latach mam jeszcze jakieś pozostałości, chrześcijańskie atawizmy tkwiące gdzieś w porach umysłu, ale częsta praktyka odczarowuje rzeczywistość tak z teizmu, jak i z niechodzenia pod drabiną, czy niesiadaniem w wózku inwalidzkim.
Ostatecznie nawet, jeśli Jahwe istnieje, i trafię do piekła, to będę miał przynajmniej świadomość że zarówno ja jak i wszyscy mnie otaczający, jesteśmy dalece bardziej moralnymi od boga, który nas tam wysłał.
I żeby nie było - to samo tyczy się Buki, którą ześle na mnie Tata Muminka jeśli okaże się, że on istnieje.

PS
Podziwiam Twoją nieustającą cierpliwość do angażowania się w wymianę z boginią intelektualnej nieszczerości. Zapał godny lepszej sprawy ;)

impactor

Faktem jest, że nie ma sobie co tworzyć życia na siłę przeciw religii, czyli "nie pójdę do kościoła, bo tam modlą się do Boga". Kościoły są zazwyczaj piękne, i te wielkie, i te malutkie. A już małych mieścin bez kościoła, dotychczasowego punktu orientacyjnego (obecnie wypieranego przez supermarkety ;p), to sobie nie wyobrażam. Po prostu jestem do ich widoku już zbyt przyzwyczajony. Ale pasterka to jednak średni pomysł, bo pewnie panował w środku ścisk.

Tę listę książek dopiero sprawdzę, na razie kojarzę tylko Russella. Tak zerkam na swoją listę książek do przeczytania i z ateistów mam Holbacha ("System przyrody, czyli prawa świata fizycznego i moralnego"), który także krytykował religię, oraz La Mettrie ("Człowiek-maszyna"). Dwie znane pozycje, które koniecznie muszę nadrobić, a które rysują system przeciwny teistycznemu wyobrażeniu świata.

<<Tak poza tym, to mam wrażenie, że szybko idzie Ci otrzepywanie się z osadu teizmu.>>
To nie takie proste, ja tu wszystkiego nie piszę, też jeszcze dużo we mnie myślenia magicznego będącego pozostałością religijnej edukacji. Ale będzie dobrze :)

ocenił(a) film na 8
Amerrozzo1

Tylko wiesz te kościoły - są jak te świątynki pozostawiane na wzgórzach - przecież nikomu nie szkodzą, są piękne i są częścią kultury, ale tak naprawdę są wielkim złem bo zatrzymują w naszej świadomości ten obraz - że to przecież naturalne, że ten absurdalny system wierzeń był jest i będzie obecny w naszej kulturze (i w naszych głowach)

Zburzmy te kościoły
.. lub pobudujmy świątynie muminkom.

Amerrozzo

Nie bój się kolego do piekła na pewno nie pójdziesz ;-) i bądź dumny z tego, że myślisz samodzielnie, a nie koniecznie z "modą kolektywu".

ocenił(a) film na 1
Jaro1811

Dokładnie! Jeśli Bóg jest Wszechmiłosierny, to nikt nie trafi do Piekła. Oprócz Pascala...haha;)

gienek1

He, he, dobrze mu tak, mógł się nie zakładać :)

ocenił(a) film na 8
gienek1

No nie, Pascal dzięki swojemu zakładowi właśnie do piekła nie trafi. Trafi do każdego innego miejsca kaźni, od muminkowego Wązowu Buki, po hinduską Narakę, ale chrześcijańskiego piekła uniknie. Jeśli tylko Jahwe da się zrobić w ciula.

ocenił(a) film na 1
impactor

Hazard jest zwolniony od miłosierdzia, bo na jego braku się opiera. Zakłada się by wygrać, a nie przegrać. Bóg nie może przegrać, jeśli gra uczciwie (Wszechmoc);)

gienek1

Nie, nie, skądinąd wiadomo, że Jahwe gardzi jedynie hazardzistami - nie lubi być robiony na dudka, tak więc jedynie Pascalowi dla hecy zrobi psikusa. ;-) Poza tym postanowił zbić trochę keszu na nowym piekielnym tvshow, tym razem nie będzie "gotuj z Pascalem" tylko "smażenie Pascala". ;-)

ocenił(a) film na 8
Jaro1811

straszni z was ateiści..

PS. kiedyś czytałem w jednej broszurce chrześcijańskiej "...ateiści i inni zboczeńcy... "

ocenił(a) film na 8
daniello77

To pikuś. Ja kiedyś widziałem słowo "chrześcijanin" i "moralnośc" w jednym zdaniu.

impactor

Staryyyy, musiałeś zdecydowanie za dużo wypić i strony z różnych książek jakoś dziwnie Ci się na siebie nałożyły... ;-)

daniello77

Eh, no kurde nie można sobie zażartować, bo Cię Daniel zacznie wyzywać od "strasznych ateistów". ;-)

ocenił(a) film na 8
Jaro1811

masz rację, nie muszę dodawać "strasznych" samo słowo ateista wystarczy za obrazę ;-)

- a tak nawiasem mówiąc - cenię ateistów jako mniejszość kulturową i otaczam ich ochoroną

użytkownik usunięty
daniello77

Nie musisz mnie otaczać ochroną. Ale dziękuję za troskę ;)

ocenił(a) film na 8

Niebezpiecznie jest bronić lwicy ;-)

użytkownik usunięty
daniello77

"Lwica" już się zmęczyła ;)

Od teraz będę używać filmweb.pl do bardzo dziwnej rzeczy: będę oceniać filmy!

ocenił(a) film na 8

Zrelaksuj się :-)

ocenił(a) film na 9
impactor

No proszę kolejny dziad co nie ma życia tylko prywatne vendetty prowadzi za nieudane dzieciństwo. Jak tam idzie skłócanie obywateli?

straightlines

Tak to jest gdy dzieci/nastolatkowie nie mają osobowości i dają się ciągać do kościoła wbrew sobie, a potem próbują się zemścić przez całe życie czytając sadystyczne fragmenty ze Starego Testamentu, tudzież przykłady gniewu Jezusa (niedźwiadki rozszarpujące amoralne dzieci, anihilacja świnek pastewnych) niemające z jego naukami nic wspólnego, próbując zniszczyć święta swojej rodzinie za wszelką cenę. Z drugiej strony, gdyby musiałbym spędzać święta bardzo tradycyjnie w samym zaślepionym religią towarzystwie to też bym zaczął uprawiać taki rodzaj sadyzmu :P.

daihat

Przepraszam, incydent z niedźwiadkami miał miejsce w ST (2 Krl 2:23-24).
impactor napisał:" 3. bóg wysyłający dwa niedźwiedzie, by rozszarpały 42 bawiące się dzieci (2 Ks. Królewska 2:23-24)"

Zobaczmy jak to było naprawdę:
" Mieszkańcy miasta mówili do Elizeusza: «Patrz! Położenie miasta jest miłe, jak ty, panie mój, widzisz, lecz woda jest niezdrowa, a ziemia nie daje płodów». 20 On zaś rzekł: «Przynieście mi nową misę i włóżcie w nią soli!» I przynieśli mu. 21 Wtedy podszedł do źródła wody, wrzucił w nie sól i powiedział: «Tak mówi Pan: Uzdrawiam te wody, już odtąd nie wyjdą stąd ani śmierć, ani niepłodność». 22 Wody więc zostały uzdrowione aż po dzień dzisiejszy - według słowa, które wypowiedział Elizeusz.
23 Stamtąd poszedł do Betel5. Kiedy zaś postępował drogą, mali chłopcy wybiegli z miasta i naśmiewali się z niego wzgardliwie, mówiąc do niego: «Przyjdź no, łysku! Przyjdź no, łysku!» 24 On zaś odwrócił się, spojrzał na nich i przeklął ich w imię Pańskie. Wówczas wypadły z lasu dwa niedźwiedzie i rozszarpały spośród nich czterdzieści dwoje dzieci. 25 Stamtąd Elizeusz poszedł na górę Karmel, skąd udał się do Samarii. "

Brak kontekstu i demagogia. Fragment miał pokazać gniew na nierespektujących jego przykazań, pogańskich dzieciach. I to dość slaby przykład w porównaniu z potopem, ba Bóg okazał miłosierdzie bo powinien zrównać całe miasto z ziemią. ;-). Większość przykładów impactora ma właśnie taką wartość, pozbawionych kontekstu informacji ze szczyptą nienawiści, często też zmyślonych faktów.

daihat

"boskie prawo nakazujące poślubianie ofiarom gwałtów swoich gwałcicieli (jak wyżej)"

PWt 22:28
28 "Jeśli mężczyzna znajdzie młodą kobietę - dziewicę niezaślubioną - pochwyci ją i śpi z nią, a znajdą ich, 29 odda ten mężczyzna, który z nią spał, ojcu młodej kobiety pięćdziesiąt syklów srebra i zostanie ona jego żoną. Za to, że jej gwałt zadał, nie będzie jej mógł porzucić przez całe swe życie. "
gwałt&gt;rape&gt;shakab .
http://www.answering-islam.org/Shamoun/ot_and_rape.htm.

Nawet jeśli chodziło o gwałt to był czasy, w których nikt nie wziąłby zgwałconej kobiety czy jej bękarta, prawo to ma swoje uzasadnienie i miało chronić kobietę.

............................................................ .......................
Odnośnie robienia tyrana z Jezusa na podstawie jednego jedynego faktu z NT, w którym mesjasz mówi o respektowaniu praw swojego ojca:

Mt 5:17
"Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić6. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. 20 Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. "

Natomiast wszystkie nauki Chrystusa oraz ewangelie jego uczniów są całkowitym zaprzeczeniem brutalnych praw Jahwe.

"16 A oto zbliżył się do Niego pewien człowiek i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?» 17 Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry8. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania». 18 Zapytał Go: «Które?» Jezus odpowiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, 19 czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego!»9 20 Odrzekł Mu młodzieniec: «Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?» 21 Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» 22 Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. "

Rz 8:1-2
1 "Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie1, nie ma już potępienia. 2 Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci."

1 J 1:9
"Jeżeli wyznajemy nasze grzechy,
[Bóg] jako wierny i sprawiedliwy
odpuści je nam
i oczyści nas z wszelkiej nieprawości."

impactor, pisałeś coś o kamienowaniu homoseksualistów i krnąbrnych dzieci, proszę o nieistniejące cytaty ;P.




ocenił(a) film na 8
daihat

&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Brak kontekstu i demagogia. Fragment miał pokazać gniew na nierespektujących jego przykazań, pogańskich dzieciach. I to dość slaby przykład w porównaniu z potopem, ba Bóg okazał miłosierdzie bo powinien zrównać całe miasto z ziemią. ;-).

Masakra... Czyli wg Ciebie ten kontekst usprawiedliwia to, co się stało. Pierwszy raz spotykam się z nie-chrześcijaninem, u którego chrześcijaństwo do tego stopnia zdegenerowało poczucie moralności i sprawiedliwości. Chyba, że moralnym degeneratem byłeś jeszcze przed kontaktem z chrześcijaństwem, i zwyrodnienie Jahwe jedynie wpasowuje się w Twoje własne.

Nie mam Ci nic więcej do powiedzenia w tym pod-wątku, degeneracie moralny. Natomiast chciałeś, to proszę bardzo - przenoszę tutaj naszą dyskusję n/t Jezusa z poprzedniego wątku. Pojawi się za parę minut.

impactor

To tylko usprawiedliwię się skoro ten wątek uznajemy za zakończony. Nie jestem degeneratem tylko poszukuje prawdy. Czasy Jahwe to brutalne czasy niewolnictwa. Nie popieram go. Uważam, że jest odzwierciedleniem czasów, w których go stworzono.Tak jest psychopatą i degeneratem.

ocenił(a) film na 8
daihat

To po co to próbujesz usprawiedliwiać!?

Oczywiście, że fragment miał pokazać gniew na nierespektujących jego przykazań, pogańskich dzieciach. Trzeba być upośledzonym, żeby tego nie wiedzieć. Naprawdę uważasz, że próbowałem zataić to, że Jahwe miał ku temu jakiś swój patologiczny powód?
Problem w tym, że owe przykazania, i kara za ich łamanie, są debilne, psychopatyczne, antyludzkie i niemoralne, co zresztą sam przyznajesz.

Masz rozdwojenie jaźni?

ocenił(a) film na 8
daihat

Odpowiedź na post daihat z wątku na forum Biblia (czyli słabej ekranizacji słabej fikcji ;)) stąd:
http://www.filmweb.pl/serial/Biblia-2013-681562/discussion/Kr%C3%B3tka+historia+ judeo-chrze%C5%9Bcija%C5%84skiego+boga+Jahwe,2321114?page=5#post_11336538


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Widzę, że też jesteś bardzo leniwy, więc wklejam przykłady mojej "nieszczerości.
–----------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------ -------
"Mt 5:17
Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić6. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. 20 Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. "
–----------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------ -------

1. „Prawo i Prorocy” było zwyczajowym określeniem używanym przez Żydów w stosunku do CAŁEGO Starego Testamentu, wliczając w to 613 szczegółowych przykazań. Przykłady: Mat 7:12, 11:13, 33:40; Łuk 16:16; Jan 1:45; Dzieje apostolskie 13:15; 28:23; List to Rzymian 3:21.
Innymi słowy, Jezus mówił o Starym Testamencie jako całości, zwracając uwagę że nie istnieją żadne podstawy do wybierania sobie jednych przykazań, i ignorowania innych.

2. Jezus mówi, że choćby najmniejsza jota z tego prawa nie zmieni się do skończenia świata i że nie przyszedł go zmienić, wbrew temu co mówi każdy chrześcijanin.
Podkreśla to używając wyrażenia „ani jedna jota w prawie się nie zmieni”. „Ani jedna jota” to kolejne powszechne pośród Żydów powiedzenie, oznaczające najmniejszą literę w hebrajskim alfabecie (yod).

Jasny jest więc, że wg Jezusa KAŻDE przykazanie ze Starego Testamentu obowiązuje aż do skończenia świata, i to w formie tam zapisanej, niepodlegającej ŻADNYM zmianom.


Więc powtarzam: do jakiego stopnia intelektualnej nieszczerości względem samego siebie uciekniesz się, próbując mrużyć oczy tak bardzo, aby słoń zaczął wyglądać na mysz? Tym bardziej, że nie masz w tym interesu, skoro nie jesteś chrześcijaninem.

Poza tym to nie jest jedyny fragment – jest ich wiele, jak chociażby ten, gdzie w świątyni wypomina kapłanom, że wybierają sobie jedne starotestamentowe przykazania, a ignorują inne. Niestety, teraz nie mogę tego znaleźć, ale masz tu cytat na temat uśmiercania

Jezus wprost powtarzający, że należy zabijać krnąbrne dzieci (Marek 7:10):
„Mojżesz przekazał wam od Boga prawo: „Szanuj rodziców!”. Powiedział również: „Kto znieważa ojca lub matkę, musi umrzeć”
i krytykuje faryzeuszy za to, że uczą ludzi, by być pobłażliwymi.


Twoje cytowanie fragmentów, w których Jezus mówi żeby kochać bliźniego nie sprawia, że powyższy argument znika, tylko dodaje gwoździa do trumny Jezusa, jako autora schizofrenicznego, samozaprzeczającego przekazu.
Jak przystało na wcielenie nieomylnej i doskonałej istoty.





&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Nawet jeśli chodziło o gwałt to był czasy, w których nikt nie wziąłby zgwałconej kobiety czy jej bękarta, prawo to ma woje uzasadnienie. Zresztą to był takie czasy gdzie kobieta była traktowana jak niewolnik.

Czyli to samo, co tutaj, tylko w przeciwieńswie do daniello, Ty nie wstydzisz się swojej niemoralności: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra+ekranizacja+słabej+ fikcji+(cz.+3),2246770?page=4#post_10609414


A więc Jahwe, zamiast dać ludziom prawo, które nakazuje im życie zgodnie z dzisiejszą moralnością, to dał im prawo, które ich upośledzoną, koślawą moralność potwierdzało.

Załóżmy, że trzy tysiące lat temu wędrowne pastersko-wojownicze ludy żydowskie uważały powyższe 3 przykłady za coś normalnego, i były one zgodne z ich moralnością i kulturą.

Jeżeli bóg Jahwe dał im prawo oraz nakazy zgadzające się z tymi trzema punktami, to istnieją dwie możliwości:


–---------------
Możliwość 1:
–---------------
Te czyny były według boga czynami moralnymi, czymś właściwym, a więc im to nakazał.

Wniosek:
Ten bóg jest niemoralnym potworem, zasługującym na wyklinanie i pogardę, a nie cześć.


–---------------
Możliwość 2
–---------------
Bóg uznał te czyny za moralne i właściwe, ponieważ ówczesna kultura tych plemion uważała te czyny za moralne i właściwe. Więc bóg dał im prawo i nakazy zgodne z ich kulturą i moralnością.

Wniosek:
Jahwe jest populistą i daje ludziom takie prawa i nakazy, jakie chcą, a nie takie, jakie są obiektywnie i rzeczywiście słuszne.
Dlaczego? Albo boi się, że jego klienci opuszczą go dla konkurencji (innych bogów o nakazach bardziej im pasujących), albo koleś sam nie ma pojęcia, co jest dobre, a co złe.

Jest więc on nie tylko tchórzliwym i zakłamanym populistą, ale i całkowicie bezużytecznym bytem bez kręgosłupa moralnego.

A na koniec bonus:
Wnioski z możliwości 2 są dokładnie takie, jakich oczekiwalibyśmy po bogu wymyślonym przez kulturę wędrownych pasterzy czerpiących swoją moralność, poglądady i wiedzę o świecie na poziomie epoki brązu z codziennego życia w realiach w których żyli, a nie od rzeczywistej doskonałej, wszechmocnej, wszechdobrej i wszechwiedzącej istoty.



&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Kamienowanie dotyczyło dorosłego, złego syna. Zero faktów, szukanie taniego poklasku.

Hehe, czyli to samo, co w wypadku małych dzieci rozszarpanych przez niedźwiedzie - wg Ciebie ten kontekst usprawiedliwia nakaz.

Tylko że znowu napiszesz „Nie jestem degeneratem tylko poszukuje prawdy. Czasy Jahwe to brutalne czasy niewolnictwa. Nie popieram go. Tak jest psychopatą i degeneratem. „

TO PO CO GO USPRAWIEDLIWIASZ?

Owe przykazania, i kary za ich łamanie, są debilne, psychopatyczne, antyludzkie i niemoralne, co zresztą sam przyznajesz. TO PO CO TO BRONISZ? Masz rozdwojenie jaźni?!


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Już pisałem, że ST nic nie mówi o kamienowaniu homoseksualistów i wspomina o nich tylko jako o grzesznikach godnych smierci.

1. W ST stoi wprost wołami, że homoseksualistów należy uśmiercać.
2. Najpowszechniejszym sposobem wykonywania kary śmierci pośród Żydów było kamieniowanie.
3. Prawie za każdym razem (jeśli nie za każdym razem), kiedy Biblia określa sposób wykonania kary śmierci, jest to kamieniowanie.

Więc wniosek, że nakazuje kamienowania jest usprawiedliwiony, ale też bez znaczenia. Bo antyludzkość Biblii nie polega na tym, że każe ludzi zabijać przez kamienowanie, tylko że każe ich zabijać!


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Odnośnie niewolników i sprzedawania córek w niewole, prawda, Jahwe był odzwierciedleniem
czasów w których go stworzono gdzie niewolnicy byli traktowani jak zwierzęta.

Czyli znowu http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra+ekranizacja+słabej+ fikcji+(cz.+3),2246770?page=4#post_10609414


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Czyżbyś porzucił już swoją wizję tej dziwnej teorii nieskończonej kary za skończone grzechy? :P.
Nie. To jest wizja Jezusa, nie moja. I owym skończonym grzechem jest niewiara.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Prawda, że najgorszy przestępca może dostąpić zbawienia, ale jego żal za grzechy musi być szczery, jest jeszcze kwestia pokuty. Sądzę, że podany przez ciebie degenerat nie miały żadnych szans.

Co nie zmienia faktu, że jeżeli taki degenerat sobie za grzechy pożałuje (żalem doskonałym – z miłości, albo żalem niedoskonałem – ale, o zgrozo, zadowalającym Jahwe – ze strachu), to...

Możesz całe życie mordować ludzi, gwałcić dziesięć noworodków na miesiąc...
Po kilku dekadach takiego życia na łożu śmierci nie przepraszasz i prosisz o wybaczenie swoich ofiar (no bo przecież jeśli stanę Ci na nodze, to może mi za to wybaczyć mój sąsiad, prawda?), tylko prosisz ładnie o wybaczenie Jahwe (któremu żadnej krzywdy nie wyrządziłeś i który sam w Biblii robił gorsze rzeczy) i szast-prast - jesteś w raju obok swoich ofiar.

No do kurny nędzy!!!!! Ludzie, miejcie w sobie chociaż jedną jotę krytycznego myślenia!!!


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Jestem agnostykiem i nie neguję jednak istnienia wyższej formy świadomości będącej poza naszymi zdolnościami poznawczymi.

No to mam dla Ciebie niespodziankę, bo to co opisałeś określa ateistę. Kliknij sobie na moim nicku, a potem na pozycji „Ateizm dla opornych”.
Ja nie neguję istnienia niczego. Tyle, że dopóki nie ma żadnych dobrych podstaw uważać istnienie tego za prawdę, to twierdzenie, że jest to prawdą, jest nieuzasadnione, głupie i potencjalnie niebezpieczne.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Kult Jezusa i NT nie pozwalają mi twierdzić , że to postać fikcyjna
Nikt tu nie twierdzi, że jakiś Jezus luźno powiązany z chrześcijaństką mitologią nie istniał.

&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; ba jestem pewny że istniał i głosił swoją ewangelię
Pewność niewiele u Ciebie kosztuje. Żadnych źródeł historycznych, tylko legendy o legendach.

&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; ale na pewno on lub NT są podwaliną naszej moralności.

Chyba Cię pogięło.
Podwaliną naszej moralności jest ewolucja człowieka jako gatunku społecznego. Tak samo, jak podwaliną moralności szympansów jest ich ewolucja, a nie szympansi Jezus.
Jeśli podzieli się nauki Jezusa na dobre, dziwne, szkodliwe i idiotyczne, i wyrzuci się wszystkie oprócz pierwszej grupy, to i tak nie zostaje nam żaden koncept, który nie funkcjonował by pośród ludzi już na długo wcześniej, i to często w o wiele lepszej formie (jak chociażby „Złota zasada”).

Nie widzę sensu odpisywania na pozostałe Twoje dotychczasowe posty, bo sprowadzają się wszystkie do tego samego, co było omówione wyżej.

ocenił(a) film na 8
impactor

Zastanawia mnie to, że odnosisz się do ewolucji, bo w wymiarze społecznym to właśnie ewolucja jest motorem przenoszenia się tej "choroby" systemu wierzeń. Wierzymy w to w co wierzyli nasi przodkowie, wierzymy w to w co wierzą nasze autorytety. Może popełniamy w ten sposób błąd logiczny - pod warunkiem, że zakładamy, że przez to nasze wierzenie ma logiczne podstawy prawdy, bo jeśli B przyjmuje sąd A to sąd B będzie prawdziwy tylko wtedy gdy sąd A jest prawdziwy, jednak sąd A nie został wartościowany zgodnie z prawami logiki to nie możemy nic również nie wiemy na temat wartości sądu B. Tak, tylko, że ewolucja olewa taką logikę. Ewolucja bierze wszystko co jest a przetrwa to, co się sprawdza (sprawdza się z godnie z normami ewolucji - a więc przetrwania, siły populacji, nie moralności czy bogactwa itp.) Twoja ewolucja impactorze promuje wiarę.

ocenił(a) film na 8
daniello77

Wybacz, ale wierzenie w to, co wierzyli przodkowie czy autorytety, nie ma nic wspólnego z ewolucją.
Moralność jest efektem ewolucji gatunków społecznych (nie samotniczych, które jej nie potrzebują), a poza tym co tu w ogóle znowu robi "bogactwo"?
Jedyny sposób w którym zdanie "ewolucja promuje wiarę" mogłoby być naciągnięte do jakiegoś sensu, ten wyjasniony np. w książce Believing Bullshit, którą wyżej wymieniałem. Tam już na pierwszych stronach jest doskonale wyjasnione w jaki sposób ewolucja promowała przesądność/zabobonność. Tyle, że od kiedy przestaliśmy żyć w krzakach i być nagminną kolacją krwiożerczych kangurów, ten mechanizm wytworzony przez ewolucję, który wcześniej był atutem, stał się obciążeniem, który wraz z rozwojem zdolności intelektualnych mózgu - rozwinął się w całe systemy absurdalnych wierzeń.

A tak, cechy będące wynikiem ewolucji nie muszą być doskonałe, ani nawet dobre. Muszą być tylko wystarczająco dobre, aby posiadające je osobniki nie padały jak muchy.

ocenił(a) film na 8
impactor

Czym jest ewolucja - jeśli nie przenoszeniem się cech z pokolenia na pokolenie (z uwzględnieniem pewnych zmian).
To, że z pokolenia na pokolenie utrzymujemy jakiś system wierzeń jest jak najbardziej ewolucyjne.

"Mam te same wartości, które wpoili mi rodzice" - Twoim zdaniem to bardzo głupie nt ewolucja to popiera.

<<<<"Tyle, że od kiedy przestaliśmy żyć w krzakach i być nagminną kolacją krwiożerczych kangurów, ten mechanizm wytworzony przez ewolucję, który wcześniej był atutem, stał się obciążeniem, który wraz z rozwojem zdolności intelektualnych mózgu - rozwinął się w całe systemy absurdalnych wierzeń."

No cóż jak dotąd nie wykazałez aburdalności choćby wierzeń chrześcijańckich. Jedyne co udało Ci sie dotąd mozolnie udowadniać to to. że wiara chrześcijańska nie może być i nie powinna być wartościowana na podstawie badań naukowych.
(w aktualnym postepie nauki) - brakuje jej narzedzi - a sucha logika jako narzędzie nauki okazuje sie tu zupełnie nieuzyteczna (wyjątek może tutaj stanowić dyskusja na temat historyczności niektórych zdarzeń opisanych w biblii). Wiara chrześcijańska opiera się zarówno na faktach (lub na pseudo-faktach jesli faty zostaną obalone - co jest jednak trudne, bo rozmaiwamy o rzeczach sprzed tysiecy lat) jak i na mistyce - rzerczach nie majacych nic wspolnego z nauką. Jestem przekonany, że ten drugi filar jest o wiele ważniejszy.

ocenił(a) film na 8
daniello77

&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; To, że z pokolenia na pokolenie utrzymujemy jakiś system wierzeń jest jak najbardziej ewolucyjne.

Samo kopiowanie od kogoś wierzeń to nie ewolucja. Dochodzenie do systemu moralności na przestrzeni ewolucji w gatunek społeczny – to jest ewolucyjny wpływ na moralność.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; No cóż jak dotąd nie wykazałez aburdalności choćby wierzeń chrześcijańckich.

xD


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Jedyne co udało Ci sie dotąd mozolnie udowadniać to to. że wiara chrześcijańska nie może być i nie powinna być wartościowana na podstawie badań naukowych.

Nie samych badań naukowych, tylko każdego narzędzia pozwalającego na rzetelną i niezawodną ocenę twierdzeń.
Nie powinna być nimi wartościowana, bo jej to nie wychodzi? Tym gorzej dla niej.



&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Wiara chrześcijańska opiera się zarówno na faktach (lub na pseudo-faktach jesli faty zostaną obalone - co jest jednak trudne, bo rozmaiwamy o rzeczach sprzed tysiecy lat

Pomyliły Ci się chyba kierunki. Brzemię dowodowe spoczyta na kimś stawiającym twierdzenie, więc dopóki w tym trudzie nie udowodnisz, że to są fakty, to zostają Ci właśnie pseudo-fakty.


&gt;&gt;&gt;&gt; jak i na mistyce - rzerczach nie majacych nic wspolnego z nauką. Jestem przekonany, że ten drugi filar jest o wiele ważniejszy.

Czyli wg Ciebie samego wiara opiera się na dwóch filarach:
- pseudo faktach
- mistyce (czyli doświadczeniach duchowych/religijnych).

Gratuluję. Nie mam nic do dodania, bo właśnie zademonstrowałeś bezpodstawność wiary w ten sam sposób, w który robię to ja.

¡Self-powned!

ocenił(a) film na 8
impactor

Dochodzenie do systemu moralności nie polega na negacji popzednich wartości. Negacja następuję w niektórych przypadkach (takich jak Twój) i w krótkich okresach czasu - jako odestępstwo od normy. Czujesz się wyjątkowy jako odstępca? zapenie tak :)

Pokaż mi jakies rzetelne badania naukowe na temat wiary i wycianij wnioski na ich podstawie a nie na podsatwie ich braku. Skoro brakuje badań naukowych na ten temat to może znaczyć, że wiara ma niewiele wspólnego z nauką (co nie znaczy, że się z nauką wyklucza wzajemnie). Z reszą czym jest nauka - czy teologie uznajesz na przykład za naukę? Czy uznajesz za naukę jedynie bardo okrojoną dziedzinę która opiera sie jedyne na aksjomatach nie abstrakcyjnych?

Nie będę sie upierał przy faktach historycznych, nie udowodnie Ci ich, znam tylko fakty ze swojego zycia i wiem jaki wpływ ma wiara na moje życie tudzież życie innych ludzi znanych mi. Cóż nie dziwi mnie, że dla Ciebie mistyka (nie tylko doświadczenie duchowe/religijne wielu pokoleń ale i cała filozofia, przemyślenia ichwpływ na życie ludzi, kulture itd.. ) to fundament, który wyśmiewasz - ze względu na charakter Twoich dotychczasowcyh wypowiedzi. Nie udowodniłeś jednak ani razu, że jest to fundament godny wyśmiania - pokazałes tylko, że ten fudnament nie mieśmi sie w światopoglądzie, który prezentujesz.

Zachowam sie teraz po sekciarsku i postrasze Cie słowami z Biblii

"kamień, który odrzucili budowniczowie stał się Kamieniem Węgielnym"

pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
impactor

Jak się ustosunkujesz do tego fragmentu ?

Czy możesz związać pęk Plejad albo rozluźnić pasek Oriona? Czy możesz wyprowadzić gwiazdy Zodiaku w czasie właściwym i wyprowadzić Niedźwiedzicę z jej młodymi?
Księga Joba 38:31-32

ocenił(a) film na 8

Co masz na myśli?

ocenił(a) film na 8
impactor

Wyprowadzałeś kiedyś Niedźwiedzicę z jej młodymi czy nie?

Nie? To siedź cicho.

;-)

użytkownik usunięty
impactor

Pytania, które Bóg zadał Jobowi mają całkowite pokrycie w nauce. Trudno przyjąć do faktu, że autor tekstu w ówczesnych realiach posiadał informacje pozwalające na skonstruowanie tak precyzyjnych, i zgodnych z współczesną wiedzą pytań.

ocenił(a) film na 8

Pytania, które bóg zadał Jobowi mają całkowite pokrycie w powszechnej znajomości astrologii epoki brązu, posiadanej przez najstarsze cywilizacje (ba, idę o zakład, że ludzie znali je dziesiątki tysięcy lat przed rewolucją rolniczą i tworzeniem pierwszych osad (9000pne)). Plejady i pas Oriona są jednymi z najwyraźniejszych obiektów na nocnym niebie (nie tylko na północnej półkuli) i były znane na długo, dłuuugo przed powstaniem pierwszych ksiąg Biblii od Australii (przez Aborygenów), przez hinduizm, na amerykańskich Indianach kończąc.
A jeśli chodzi o bliski wschód, to poczytaj sobie o dysku niebieskim Nebra.

Jeśli ten fragment cokolwiek demonstruje, to to, że napisał go człowiek ograniczony do współczesnej wiedzy, a nie istota wszechwiedząca. Dlaczego? Bo pisze o wyprowadzaniu razem gwiazd Zodiaku, które nie mają ze sobą nic wspólnego poza tym, że z Ziemi wyglądają jakby były blisko siebie. A to nie mogłoby być dalsze od rzeczywistości, którą znamy dzięki... nauce.


Tak więc Twoje stwierdzenie

„autor tekstu posiadał informacje pozwalające na skonstruowanie tak precyzyjnych, i zgodnych z współczesną wiedzą pytań.”

wprowadza w błąd. Nie ma w tym tekście NIC, co nie byłoby powszechną wiedzą pośród większości ziemskich cywilizacji na długo przed pojawieniem się pierwszych żydów, a co dopiero roku 1570 r. p.n.e. kiedy Mojżesz zaczynał pisać pierwsze księgi Biblii (oczywiście wg tradycji, bo poza nią nie mamy podstaw sądzić, że taka osoba w ogóle istniała).

ocenił(a) film na 8
impactor

Errata:
"człowiek ograniczony do współczesnej wiedzy" - powinno oczywiście być: "człowiek ograniczony do ówczesnej wiedzy"

użytkownik usunięty
impactor

Przytoczyłem fatalne tłumaczenie, może to będzie bliższe oryginałowi:
«Czy możesz związać pęk Plejad albo rozluźnić pasek Oriona? Czy wypuścisz o czasie Gwiazdę Poranną? I wywiedziesz Niedźwiedzicę z dziećmi?»

"Plejady nazywane siedmioma siostrami to siedem gwiazd, które mają bardzo ciekawą cechę. Astronomowie odkryli NIE TAK DAWNO, że siła wewnątrz układu równa jest sile, która chce je rozdzielić. Utrzymują one stałą odległość pomiędzy sobą poruszając się w przestrzeni z ogromną prędkością, zachowując stałą odległość pomiędzy sobą. Pytanie brzmi, czy potrafisz związać pęk plejad ?
Odwrotnie rzecz ma się z pasem Oriona. Gwiazdy w pasie Oriona oddalają się od siebie z zawrotną prędkością, czy potrafisz rozluźnić pasek Oriona ?
Mamy tu jeszcze Wenus, czyli gwiazdę poranną najjaśniejszy obiekt na naszym niebie po słońcu i księżycu. Wenus w swoim biegu, stale niezmiennie zachowuje cztery fazy, odległość od ziemi, odległość od słońca, największy blask oraz najdłuższą średnicę ze wszystkich widzialnych. Czy wypuścisz o czasie Gwiazdę Poranną?
No i Wielka Niedźwiedzica z młodymi. W oryginale hebrajskim jest to słowo Mazzaroth oznaczające Arktura, ogromnego nadolbrzyma z Wielkiej Niedźwiedzicy, giganta tysiąc razy większego od naszego słońca. Ogromny Arkturm mknie w przestworzach dwadzieścia pięć razy szybciej niż inne gwiazdy. Czy wywiedziesz Niedźwiedzicę wraz z jej młodymi ?

Na jakim etapie była astronomia ponad 1000 lat PO napisaniu księgi Joba ?
Tales z Miletu twierdził, że ziemia jest płaskim dyskiem, a ponad nim znajduje się półkolista bańka wypełniona powietrzem, czyli układ słoneczny. Na zewnątrz bańki miał być kosmos wypełniony wodą.
Heraklit z Efezu jeden z największych filozofów starożytności, prekursor dialektyki. Twierdził, że gwiazdy to kielichy, które zbierają unoszące się z ziemi wyziewy ognia.
Arystoteles twierdził, że ziemia jest centrum kosmosu, a wokół niej obracają się gwiazdy po kołowych orbitach.
Inni wierzyli, że na księżycu żyją ogromne węże, że kosmos wypełniony jest małymi kolorowymi kuleczkami, a dużo, dużo później Isaac Newton twierdził, że gwiazdy są nieruchome, i niezmienne."



"Pisarze biblijni wiedzieli o zawieszeniu ziemi w przestworzach, w próżni oraz kulistości ziemi, a było to w czasach gdy powszechnie wierzono, że ziemią podpierają trzy żaby, albo byki. Taką wiedzę pisarze biblijni mogli posiąść wyłącznie dzięki nadnaturalnemu objawieniu.

(Bóg) Rozpościera północ NAD PUSTKĄ, a ziemię zawiesza NA NICZYM.
Job. 26:7

Pan jest królem. Oblekł się w dostojność; Pan oblekł się i przepasał mocą, Utwierdził OKRĄG ŚWIATA, tak że się nie zachwieje.
Ps. 93:1
________________________________________________________________________________ ____
Jak NIE MOGĄ BYĆ ZLICZONE ZASTĘPY NIEBIOS i nie może być zmierzony piasek morski, tak mnogie będzie potomstwo Dawida, mojego sługi, i kapłanów lewickich, którzy mi służą.
Jer. 33:22

Tekst został zapisany przez Barucha pod dyktando proroka Jeremiasza ok. roku 590 p.n.e. W IV wieku p.n.e chiński astronom Shi Shen zestawił katalog zawierający 800 gwiazd. 150 lat p.n.e grecki astronom Hipparch podał w swoim katalogu 1222 gwiazdy - tą samą liczbę przyjął Ptolemeusz 300 lat później w swoim podręczniku astronomii Mathematike Syntaxis (Almagest). Galileo Galilei profesor matematyki w 1610 r. rozpoczął obserwacje nieba za pomocą własnoręcznie skonstruowanego teleskopu. Od tego czasu mamy do czynienia z dziedziną nauki zwana statystyką gwiazdową. Od tej pory wiadomo, że liczba gwiazd jest większa niż tysiące. Nie jesteśmy w stanie oszacować liczby gwiazd, ciągle obserwowane są nowe. Wszechświat to prawdopodobnie nieskończona liczba galaktyk, a w nich nieskończona liczba gwiazd. Skąd wiedział o tym prorok Jeremiasz gdzieś głęboko w starożytności ? "

Postscriptum
»ba, idę o zakład, że...
Nikogo nie obchodzi Twoja opinia, liczą się fakty.

ocenił(a) film na 8

&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Na jakim etapie była astronomia ponad 1000 lat PO napisaniu księgi Joba ?

Zależy, u kogo. Gdyby w księdze Hioba była jakaś wiedza astronomiczna, to przynajmniej Żydzi by ją posiadali. Tymczasem nic, tylko metafory i alegorie, które dzisiaj są interpretowane tak samo przez chrześcijan, jak przez muzułmanów Koran.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Tales z Miletu twierdził, że ziemia jest płaskim dyskiem, a ponad nim znajduje się półkolista bańka wypełniona powietrzem, czyli układ słoneczny. Na zewnątrz bańki miał być kosmos wypełniony wodą.

Czyli mniej-więcej to samo, co Biblia. Dzięki, że przypomniałeś.

&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Arystoteles twierdził, że ziemia jest centrum kosmosu, a wokół niej obracają się gwiazdy po kołowych orbitach.

Czyli mniej-więcej to samo, co każda główna religia tego okresu, i chrześcijaństwo jeszcze przez kolejne 2 tysiące lat, bazując oczywiście swoją „wiedzę” na Biblii zawierającej te wszystkie cenne informacje o kosmosie.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; "Pisarze biblijni wiedzieli o zawieszeniu ziemi w przestworzach, w próżni oraz kulistości ziemi, a było to w czasach gdy powszechnie wierzono, że ziemią podpierają trzy żaby, albo byki. Taką wiedzę pisarze biblijni mogli posiąść wyłącznie dzięki nadnaturalnemu objawieniu.

Nie, pisarze biblijni nie wiedzieli o zawieszeniu ziemi w przestworzach, tylko zgadywali, i to błędnie. Nie wiedzieli też nic o kulistości Ziemi, bo uważali ją za płaską. Taką nie-wiedzę pisarze biblijni mogli posiąść m.in. dzięki opisywaniu świata takim, jakim go widzieli i o jakim słyszeli w swoich nieświatłych czasach.



&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Rozpościera północ NAD PUSTKĄ, a ziemię zawiesza NA NICZYM.

Jaką północ? A Ziemia nie jest zawieszona.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Pan jest królem. Oblekł się w dostojność; Pan oblekł się i przepasał mocą, Utwierdził OKRĄG ŚWIATA, tak że się nie zachwieje.

Hehehe. Zapominamy z podstawówki, że okrąg to figura płaska? :))) Jakie nadnaturalne moce trzeba mieć, żeby wyjść na jakąś górę, rozejrzeć się wkoło i stwierdzić, że Ziemia jest płaska i ma kształt okręgu (no bo w każdą stronę widzimy tak samo daleko)? Żadne.



&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Jak NIE MOGĄ BYĆ ZLICZONE ZASTĘPY NIEBIOS i nie może być zmierzony piasek morski, tak mnogie będzie potomstwo Dawida, mojego sługi, i kapłanów lewickich, którzy mi służą.
Jer. 33:22

Sądzisz, że odnosi się to do czegokolwiek innego, niż liczby aniołów? Nawet jeśli (a tak oczywiście nie jest), to co z tego? Starczy wyjść w nocy za wieś i spojrzeć w niebo – trudno nie odnieść wrażenia, że nie da się tych gwiazd policzyć.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Nikogo nie obchodzi Twoja opinia, liczą się fakty.

No ale dla Ciebie nie liczy się ani uzasadniona opinia, ani fakty. Więc co nam pozostaje?
Desperackie próby naginania faktów, aby pasowały do arbitralnych wierzeń?
Interpretowanie opowieści z epoki brązu w świetle odkryć współczesnej nauki? Gdyby była w nich zawarta jakakolwiek wiedza, to wiedzielibyśmy te rzeczy wcześniej, a nie czekalibyśmy tysiące lat, żeby odkryć je metodą naukową po to tylko, by jakiś teista widząc to zakrzyknął: „O! O! To! To brzmi jak coś co mogłoby pasować do tego wersu z mojego ulubionego zbioru mitów epoki brązu!”.

Niestety nie w ten sposób rzetelnie poznaje się obiektywną rzeczywistość.

A nawet, gdyby to wszystko powyższe nie było prawdą, i wykazałbyś, że Biblia zawiera jakąś wiedzę, na temat rzeczy, które odkryliśmy dzięki zaawansowanej nauce, to w najlepszym wypadku otrzymujesz:
„Wiedzieli coś, czego wg naszej wiedzy nie powinni byli wiedzieć.”
a nie
„Wiedzieli bo bóg im to powiedział!” - bo to byłaby kwintesencja błędu logicznego argumentum ad ignorantiam, ewentualnie błędu logicznego fałszywej dychotomii.

Czyli tak, jak zazwyczaj, i tym razem argument teistyczny oddzielają od walentności dwa poziomy błędności: błędność na etapie przyjęcia założeń (błąd faktyczny) i błędność na etapie wyciągania wniosku )(błąd logiczny).
Każdy z tych poziomów z osobna całkowicie zabija Twój argument. Nazwijmy to metaforycznie równoczesnym obcięciem głowy, oraz rozerwaniem końmi. Twoje próby uratowania argumentu z katowskiego pieńka – nawet, jeśli okażą się skuteczne - nie sprawią, że argument magicznie przeżyje, bo i tak konie wyrwą my z korpusu wszystkie jego członki.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones