PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38233}

Pasja

The Passion of the Christ
7,4 238 109
ocen
7,4 10 1 238109
6,8 28
ocen krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja


* * * * * SPIS TREŚCI: http://www.filmweb.pl/user/impactor * * * * *
------------------------------------------------------------ -------------------------------

Już po raz czwarty przychodzi mi zakładać kontynuację tego tematu. Trzy jego poprzednie części osiągnęły w sumie 3000 postów. Licząc z tematami pomocniczymi (jak np. „Biblia w 5 minut”), ta dyskusja liczy ponad 4000 postów. Jeśli nie jest to najpopularniejszy temat w historii Filmwebu, to na pewno jest on w ścisłej czołówce.
Jednak popularność sama w sobie nie ma znaczenia. Liczy się merytoryczność i rzetelność informacji.


& & &


Zapraszam i Ciebie, czytelniku, do udziału w tym temacie. Udziału przybierającego jedną z dwóch form:

–- 1. Pasywnej.
Możesz być jego biernym czytelnikiem. Aby Ci w tym pomóc, po kliknięciu na moim nicku znajdziesz szczegółowy (choć niepełny) spis treści: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Zawiera on podstawowe informacje (poczynając od wyjaśnienia pojęć ateizm, agnostycyzm i teizm), przez omówienie poszczególnych argumentów wysuwanych na poparcie tezy o istnieniu boga (głównie biblijnego Jahwe), aż po nagranie dyskusji z księdzem doktorem z Papieskiego Uniwersytetu, specjalizującego się w historii starożytnej.


–- 2. Aktywnej.
Możesz też być jego aktywnym, wypowiadającym się uczestnikiem. Jeśli masz coś wartościowego do napisania, to gorąco Cię do tego zachęcam. Szczególnie, jeśli wierzysz w jakiegoś boga. Odpowiedz po prostu na pytanie:

–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------
„W jakiego boga wierzysz, i dlaczego uważasz obiekt swojego wierzenia to za prawdę.”
–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------

Możesz też odnieść się do poruszanych wcześniej kwestii (np. tych widniejących w spisie treści), klikając Odpowiedz w pierwszym poście wątku.



& & &


–- Dlaczego temat zdobył taką popularność? –-

Są tacy, którzy stwierdzą, że z powodu jego kontrowersyjności. Po części jest to prawdą. Tylko co to mówi o społeczeństwie, w którym za kontrowersję uznaje się cytowanie Biblii, oraz przedstawianie logicznie spójnych argumentów bazujących na faktycznych założeniach?
Co to mówi o ludziach, jeśli bulwersują ich fakty i ich merytoryczna analiza?


Ale poza powyższym - a nawet przede wszystkim – ten temat to cenne źródło rzetelnej i demonstrowalnie prawdziwej informacji. Informacji szczególnie cennej dla ludzi wierzących, ponieważ są oni aktywnie pozbawiani dostępu do tej informacji:

*** duchowni pozbawiają wiernych dostępu do Biblii poprzez serwowanie im jedynie jej wybranych, bezpiecznych fragmentów, które nie naruszają (niezgodnego z Biblią) „image” chrześcijańskiego boga, wytworzonego głównie w ciągu ostatnich dwóch wieków z powodu presji zachodniej cywilizacji humanistycznej. Tymczasem jeśli Biblia jest Słowem Bożym, każdy powinien znać jego całość.

*** apologeci pozbawiają wiernych konieczności samodzielnej oceny pozostałych fragmentów, usprawiedliwiając zaprzeczanie wprost tekstowi biblijnemu „interpretacją”, przypisami i modyfikacją. Apologeci podrzucają też wiernym filozoficzne argumenty, które nie sprawią że ktokolwiek w boga uwierzy, ale pozwolą ludziom już wierzącym wiarę w tego boga umocnić. Oczywiście pod warunkiem, że będą oni całkowicie ślepi na gargantuiczne i wielopoziomowe błędy logiczne, z których każdy taki argument jest zbudowany

*** indoktrynacja religijna (najpoważniejszy problem) pozbawia wiernych zdolności do użycia swojego własnego intelektu do oceny walentności (czyli poprawności, zasadności, spójności i prawdziwości) twierdzeń religijnych. Religia uczula wiernych przeciwko krytycznemu myśleniu, przeciwko logice i przeciwko wiedzy – czyli przeciwko wszystkiemu temu, co jest niezbędne w procesie rzetelnego i niezawodnego dochodzenia do prawdy.


Tylko dlaczego? Czy twierdzenia walentne, poprawne i zgodne z rzeczywistością mają się czego bać, jeśli podda się je krytycznemu myśleniu i analizie popartej rzetelną wiedzą? Oczywiście, że nie! Takim twierdzeniom może to tylko pomóc.
Więc jakim twierdzeniom pomaga niewiedza, ignorancja, niezdolność ich krytycznej oceny i brak samodzielnego myślenia? Odpowiedz sobie sam, czytelniku.


Niewiedza jest więzieniem umysłu. Niezdolność krytycznego myślenia jest strażnikiem celi. Wiara jest tego więzienia nadzorcą.



Ten temat jest odpowiedzią na bardzo ważne, lecz jakże proste pytanie:

–----------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------ ----------
„Czy istnieją jakiekolwiek dobre powody do przyjęcia za prawdę twierdzenia o istnieniu jakiegokolwiek boga.”
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ----

Nie odmawiaj sobie zapoznania się z jego treścią nawet, jeśli masz odmienną opinię. Przecież jeśli Twoje wierzenie ma umocowanie w rzeczywistości, to analiza tejże rzeczywistości może to wierzenie tylko wzmocnić.

A przecież zależy Ci na utrzymywaniu wierzeń zgodnych z rzeczywistością, prawda?

ocenił(a) film na 6
Agnieszka_NicCiDoTego

Jako nowa użytkowniczka nie możesz wklejać odnośników do stron spoza Filmwebu. Jeśli chciałabyś wstawić taki link, musiałabyś postawić spację przed domeną (np. przed .pl), a czasem też w innych miejscach. Metoda prób i błędów.

Możliwe też, że napisałaś skrótem wyraz "między innymi": m.in. Filmweb odczytuje ".in" jako domenę, a cały skrót jako odnośnik do indyjskiej strony. A nie możesz linkować takich stron, póki nie upłyną 3 miesiące od rejestracji konta. Takich smaczków jest więcej np. wyraz "chom ikuj" nie może zostać zapisany bez przerwy czy kropki w środku.

ocenił(a) film na 9
Amerrozzo

Dzięki :)
..ale linków nie podawałam

ocenił(a) film na 9
Agnieszka_NicCiDoTego

No nie chce przejść...ale cóż.
Powiem tak: ja nie wierzę w przyczynowość. No i jak mam zademonstrować istnienie Boga? Jak wg Ciebie dowodzi się istnienia metafizycznych bytów, przecież nie jestem w stanie dowieść Ci,że ja sama naprawdę istnieje... mogę być tylko wytworem Twojego umysłu...

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

➤➤➤ No i jak mam zademonstrować istnienie Boga? Jak wg Ciebie dowodzi się istnienia metafizycznych bytów,

Nie wiem. To nie mój problem, bo to nie ja twierdzę że coś istnieje nie mogąc tego w żaden sposób zademonstrować, ani nawet logicznie uargumentować.

Jeśli nie możesz dowieść istnienia bytu metafizycznego, to nie masz absolutnie żadnych podstaw do wierzenia w jego istnienie, a zasadność twierdzenia o jego istnieniu jest nieodróżnialna od twierdzenia o istnieniu krasnoludków.


➤➤➤ przecież nie jestem w stanie dowieść Ci,że ja sama naprawdę istnieje... mogę być tylko wytworem Twojego umysłu...

Naprawdę nie musisz sprowadzać sprawy do absurdu poprzez ucieczkę w ekstremum solipsyzmu (temat omawiany już w spisie treści pod moim nickiem). Jeżeli naprawdę uważasz, że twierdzenie „krasnoludki istnieją” jest równie wiarygodne, co „impactor istnieje”, ponieważ żadnego z nich nie można udowodnić na 100%, to chyba daleko w dyskusji nie zajdziemy.

ocenił(a) film na 9
impactor

A czy ja twierdzę , że Absolut istnieje? No wybacz, ale ja mówię tylko , że wierzę w istnienie Absolutu a nie, że on istnieje.... a analogia z "istniejącymi krasnoludkami" jest tylko erystycznym chwytem z Twojej strony... albo po prostu nadinterpretowałeś sobie moją wypowiedź.
Ja odrzucam solipsyzm , wydaje się mi bardzo egoistycznym stanowiskiem. Jednak nie uważam solipsyzmu za absurdalne stanowisko. Już w zasadzie Hume wykazywał , że aby nie popadać w sprzeczności pozostaje tylko solipsyzm.
Spytam tak: a jak Ty demonstrujesz istnienie bytów? Co jest w stanie przekonać Cię , że dana rzecz istnieje?
Ja myślę, że rzeczy nie istnieją... istnieją tylko zjawiska , a właściwie to zachodzą. Dlatego tylko wierzę w istnienie bytów.
I RÓWNIEŻ NIE WIERZĘ RÓWNIEŻ W REALIZM NAIWNY I REIZM

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

➤➤➤ A czy ja twierdzę , że Absolut istnieje? No wybacz, ale ja mówię tylko , że wierzę w istnienie Absolutu a nie, że on istnieje....

? :)

Przyjęcie wierzenia w coś = przyjęcie tego za prawdę = twierdzenie, że tak jest.

Nawet, jeśli robisz to tylko przed samą sobą, to wyłamujesz się z tego natychmiast, kiedy swoje wierzenie ogłaszasz.



➤➤➤ a analogia z "istniejącymi krasnoludkami" jest tylko erystycznym chwytem z Twojej strony... albo po prostu nadinterpretowałeś sobie moją wypowiedź.

Ależ nic podobnego. Jest to dokładnie to samo. Gdyby słowo Absolut zastąpić Krasnoludkami, to otrzymalibyśmy równie zasadne, walentnie uargumentowane, demonstrowalnie prawdziwe - a co za tym idzie - równie racjonalne stwierdzenie.
Do przyjęcia obu twierdzeń mamy identyczne podstawy, czyli... żadne walentne.


➤➤➤ Ja odrzucam solipsyzm , wydaje się mi bardzo egoistycznym stanowiskiem. Jednak nie uważam solipsyzmu za absurdalne stanowisko.

Ja też nie używam go za stanowisko absurdalne. Uważam go za to za stanowisko nieskończenie bezużyteczne i niemożliwe do utrzymywania (bez popadnięcia w gargantuiczną hipokryzję) dłużej, niż tydzień. Dlaczego? Ponieważ po tygodniu bez picia wody człowiek umiera, a napicie się wody - czyli przyznanie się do konieczności przestrzegania zasad świata, który nie istnieje - czyni z solipsysty hipokrytę.

Dlatego też prawdziwi solipsyści nie istnieją :)


➤➤➤ Spytam tak: a jak Ty demonstrujesz istnienie bytów? Co jest w stanie przekonać Cię , że dana rzecz istnieje?

Również temat poruszany kilkukrotnie w spisie treści. Zapraszam.


➤➤➤ Ja myślę, że rzeczy nie istnieją... istnieją tylko zjawiska , a właściwie to zachodzą. Dlatego tylko wierzę w istnienie bytów.

Więc utrzymujesz stanowisko wewnętrznie sprzeczne, ponieważ:
1 – bez rzeczy nie możemy mówić o zachodzeniu zjawisk, ponieważ zjawiska zachodzą tylko pomiędzy rzeczami
2 – rzecz = byt

ocenił(a) film na 9
impactor

>>> Przyjęcie wierzenia w coś = przyjęcie tego za prawdę = twierdzenie, że tak jest.
Co?
>>> Nawet, jeśli robisz to tylko przed samą sobą, to wyłamujesz się z tego natychmiast, kiedy swoje wierzenie ogłaszasz.
Co to znaczy , że się wyłamuję ogłaszając swoją wiarę w filozoficzny Absolut? Z czego się wyłamuję?
Ja przyjmuje hipotezę , że sama istnieję głosząc ją wszem i wobec jednocześnie głoszę , że wierzę w istnienie Absolutu. A Ty tylko musisz to zaakceptować jeśli chcesz nadal ze mną rozmawiać.
Dlatego według Ciebie wszystkie zdania i hipotezy mają należeć do jednej klasy? Przecież nie da się sformułować wypowiedzi o klasie wszystkich klas , bo tego logika zabrania.

>>> po tygodniu bez picia wody człowiek umiera, a napicie się wody - czyli przyznanie się do konieczności przestrzegania zasad świata, który nie istnieje - czyni z solipsysty hipokrytę.
Co? Przecież solipsysta wcale nie twierdzi , że pragnienie napicia się wody nie istnieje ... skąd takie założenie u Ciebie?
To nie obala solipsyzmu , bo przyjmujesz bezpodstawnie zewnętrzny punkt widzenia do solipsyzmu .

>>> 1 – bez rzeczy nie możemy mówić o zachodzeniu zjawisk, ponieważ zjawiska zachodzą tylko pomiędzy rzeczami
2 – rzecz = byt
Rzecz , byt to terminy metafizyczne nie naukowe . Mówienie w fizyce o bytach istniejących w czasoprzestrzeni jest bezsensu , bo metodologia nauki nie ma wglądu w istnienie rzeczy.
Ja odrzucam mechanistyczny materializm , który twierdzi że istnieją rozciągłe obiekty w przestrzeni , bo współczesna fizyka temu przeczy.
Terminu byt używam jako hipotezy.
A właściwe to jak Twoje epifenomenalne "ja" wyodrębnia się od reszty bytów materialnych?

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

➤➤➤ Co to znaczy , że się wyłamuję ogłaszając swoją wiarę w filozoficzny Absolut? Z czego się wyłamuję?

Z tego, że twierdzisz że tak jest tylko przed samą sobą. Bo twierdzisz to już przede mną.


➤➤➤ Ja przyjmuje hipotezę , że sama istnieję głosząc ją wszem i wobec jednocześnie głoszę , że wierzę w istnienie Absolutu.

Co jest jednoznaczne z twierdzeniem, że coś istnieje. Nie musisz rościć sobie wobec tego wiedzy, ale najwyraźniej jej brak nie powstrzymuje Cię przed twierdzeniem, że tak właśnie jest.


➤➤➤ A Ty tylko musisz to zaakceptować jeśli chcesz nadal ze mną rozmawiać.

Muszę zaakceptować fakt, że tak twierdzisz/wierzysz, i tak też robię od początku. Nie wiem, po co w ogóle o tym piszesz.


➤➤➤ Dlatego według Ciebie wszystkie zdania i hipotezy mają należeć do jednej klasy?

Nie mam najmniejszego pojęcia o czym mówisz.



➤➤➤ Co? Przecież solipsysta wcale nie twierdzi , że pragnienie napicia się wody nie istnieje ... skąd takie założenie u Ciebie? To nie obala solipsyzmu , bo przyjmujesz bezpodstawnie zewnętrzny punkt widzenia do solipsyzmu.

Solipsyzm twierdzi, że nie ma dobrych podstaw do przyjęcia, że pragnienie napicia się wody istnieje. A skoro nie ma do tego dobrych podstaw, to nie ma podstaw do jego zaspokojenia.


➤➤➤ Rzecz , byt to terminy metafizyczne nie naukowe . Mówienie w fizyce o bytach istniejących w czasoprzestrzeni jest bezsensu , bo metodologia nauki nie ma wglądu w istnienie rzeczy.

Nonsens. Jest doskonale odwrotnie. Rzecz jest terminem materialnym. Metodologia naukowa ma wgląd tylko i wyłącznie w istnienie rzeczy w czasoprzestrzeni.


➤➤➤ Ja odrzucam mechanistyczny materializm , który twierdzi że istnieją rozciągłe obiekty w przestrzeni , bo współczesna fizyka temu przeczy.

A ja przeczę Twoim słowom n/t współczesnej fizyki i uważam je za nonsens. Wpada tutaj kilku fizyków, więc pewnie się jakiś odezwie.


➤➤➤ A właściwe to jak Twoje epifenomenalne "ja" wyodrębnia się od reszty bytów materialnych?

Moją samoświadomością.

ocenił(a) film na 9
impactor

>>> Z tego, że twierdzisz że tak jest tylko przed samą sobą. Bo twierdzisz to już przede mną.

a NIE WOLNO TAK?

>>> Co jest jednoznaczne z twierdzeniem, że coś istnieje. Nie musisz rościć sobie wobec tego wiedzy, ale najwyraźniej jej brak nie powstrzymuje Cię przed twierdzeniem, że tak właśnie jest.

Ja nie mówię , że Absolut musi istnieć , ja mówię że to możliwe


>>> Nie mam najmniejszego pojęcia o czym mówisz.

no cóż....


>>> Solipsyzm twierdzi, że nie ma dobrych podstaw do przyjęcia, że pragnienie napicia się wody istnieje. A skoro nie ma do tego dobrych podstaw, to nie ma podstaw do jego zaspokojenia.

Doznanie pragnienia wypicia wody przez solipsystę wcale nie mówi mu o tym że to pragnienie istnieje. To chyba oczywiste? Czy nie?

Skąd twierdzenie , że solipsysta nie ma dobrych podstaw do zaspokojenia pragnienia? Solipsyzm to twierdzenie , że istnieje tylko JEDEN umysł i w tym przypadku to ten umysł jest wyznacznikiem tego co uzna za dobrą podstawę do zaspokojenia swoich pragnień a nie Ty.

>>> Nonsens. Jest doskonale odwrotnie. Rzecz jest terminem materialnym. Metodologia naukowa ma wgląd tylko i wyłącznie w istnienie rzeczy w czasoprzestrzeni

Rzecz to termin naukowy? Przecież piszesz , że to termin MATERIALNY. A materializm to pogląd filozoficzny , nauka to naturalizm metodologiczny. Zauważ , że już Newton zastąpił pojęcie materia masą.
Czas w samej fizyce to nieodwracalność procesów niestabilnych, to po prostu następstwo zdarzeń i nic ponad to i dlatego mówienie o bytach czy rzeczach w czasie nie ma wcale sensu. Ja nie wymyślam sobie wcale prywatnej fizyki na swoje potrzeby. To Ty przyjołeś pewien filozoficzny pogląd i wedle niego interpretujesz termin rzecz , rzecz to pojęcie filozoficzne i oznacza tyle co dany filozof sobie zażyczył .

>>> A ja przeczę Twoim słowom n/t współczesnej fizyki i uważam je za nonsens. Wpada tutaj kilku fizyków, więc pewnie się jakiś odezwie.

Dobrze , ale mnie nie interesuje co mówią fizycy , mnie interesuje to co mówi sama teoria naukowa.
Już mówiłam , że mechanistyczny materializm to pogląd filozoficzny o tym , że istnieją rozciągłe obiekty w przestrzeni. Ja w to nie wierzę.
Tworzysz jakiś platonizm .... a może rzeczy same w sobie?


>>> Moją samoświadomością.

No dobrze , ale samoświadomość to tylko iluzja ...

Agnieszka_NicCiDoTego

To, co Szanowna Pani wypisuje, ani trochę nie trzyma się kupy.

1. Solipsyzm jest stanowiskiem absurdalnym i jakakolwiek dyskusja na temat rzeczywistości z jego punktu widzenia nie ma sensu.

2. W historii filozofii pojęcie materializmu było definiowane co najmniej kilkadziesiąt razy. Dzisiaj wyróżnia się kilka, kilkanaście różnych definicji. Najogólniej rzecz biorąc materializm to pogląd głoszący, że istnieje tylko materia. Póki co, stanowisko to jest w pełni zgodne z nauką, jako że nie zostały wykazane żadne - różne od materialnych - przedmioty istniejące w rzeczywistości. Pogląd filozoficzny może być poglądem naukowym, gdy za pomocą metody naukowej udowodni się jego słuszność.


3. Jeśli samoświadomość nie istnieje, to nie ma Pani pojęcia o tym, że Pani w ogóle egzystuje.

4. Wierzy Pani w istnienie Absolutu opierając się na jakich podstawach? Pytam, bo żeby wierzyć w istnienie czegokolwiek i nie być przy tym naiwnym lub nie mieć urojeń, należy wierzenie oprzeć na weryfikowalnej podstawie i walentnych argumentach.


Przypomne, że w historii tego tematu nikt takowej argumentacji na istnienie absolutu/boga/ufo/muminków nie przedstawił.


Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
illusionwordl999

>>> Solipsyzm jest stanowiskiem absurdalnym i jakakolwiek dyskusja na temat rzeczywistości z jego punktu widzenia nie ma sensu
Solipsyzm nie jest absurdalny dla solipsysty , dla mnie jest natomiast IDIOTYCZNY.
To nie my tworzymy umysł , to umysł tworzy nas. Wiara w solipsyzm jest zabobonem... nie wiem więc dlaczego Pan/Pani wyznaje po cichu kartezjanizm?


>>> Pogląd filozoficzny może być poglądem naukowym, gdy za pomocą metody naukowej udowodni się jego słuszność.

Jeśli Pan/Pani wprowadza metafizyczne założenie poznającego podmiotu w sensie heglowskiego ducha obiektywnego to może i poglądy jednostki będą naukowe.
W przeciwieństwie jednak do pojęć i zdań obiektywnych nie istnieje coś takiego jak obiektywne (naukowe) poznawanie i poglądy coś takiego jest po prostu absurdem.
Nauka rozumiana subiektywnie nie jest niczym innym niż wiedzą systematyczną i nic ponad to.

Niemożliwa jest absolutno-uniwersalna rekonstrukcja racjonalna ,a więc nie da się zredukować wszystkich zdań do zdań z terminami obserwacyjno- logiczno-matematycznymi.

Dlatego ja nie potrzebuję naginać rzeczywistości do swoich wierzeń i podpinać pod naukę swoich poglądów...

Przyjmując taką weryfikację światopoglądów przyjmujesz bardzo,ale to bardzo tani sposób.... i tym samym potwierdzasz swoją ignorancję co do filozofii nauki i nauki, w którą "wierzysz"... no bo nawet nie wiesz, że weryfikacja w tym przypadku jest właściwie niemożliwa..
Sposób w jaki to przedstawiłeś jest przecież przeciwieństwem postawy naukowej i racjonalnej bo daje się wytłumaczyć tylko Twoją dogmatyczną wiarą w to,że filozoficzne poglądy mogą być naukowe...

Pojęcie "materii" zostało zastąpione w fizyce pojęciem masy (patrz Principia mathematika Newtona).
Ja osobiście wolę nazwę NATURA. Naturę mogę nazwać również:
- greckim logosem, rozumem swiata,
- doskonałą strukturą matematyczną,
- Słowem Boga,
- atomami Demokryta,
- potencjalnym położeniem zjawisk Tomasza z Akwinu,
- entelechiami Arystotelesa,
- mocą Ducha Świętego,
- kategorią,którą nasze wrażenia kopiują, fotografują, odzwierciedlają Lenina
- wiecznym ogniem Logosu wg Heraklita
- liczeniem Pana Boga wg Leibnitza
- pra - zasadą arche wg Talesa z Miletu,Anaksymenesa,Ksenofanesa

i też będzie ok więc mogę powiedzieć,że fizyka to grzebanie w MYŚLACH samego PANA BOGA.

>>> Jeśli samoświadomość nie istnieje, to nie ma Pani pojęcia o tym, że Pani w ogóle egzystuje.

To neurobiolodzy , kognitywiści , filozofowie umysłu postulują , że poczucie samego siebie jest tylko symulacją ... iluzją . Natomiast z punktu widzenia teorii ewolucji podmiotami zmian są geny, a odczucie "ja" to instrument.

Potocznie mówi się, że fizyka bada rzeczywistość materialną. Taka gra językowa -Wittgenstein..mówi Ci to coś?

Natomiast pojęcia "istnienia" wcale nie ma. "Istnienie" nie jest predykatem. Termin "materia" i termin "Absolut" natomiast nie ma desygnatu... Dziwi mnie więc , że Pana/Pani "materia" nie przeszkadza a "Absolut" przeszkadza, dlaczego?
To Pan/Pani może się posługiwać terminem "materia" a mi już nie wolno ":Absolutem"?
Dlaczego , na mocy jakiegoś dogmatu czy jak?


>>> Wierzy Pani w istnienie Absolutu opierając się na jakich podstawach? Pytam, bo żeby wierzyć w istnienie czegokolwiek i nie być przy tym naiwnym lub nie mieć urojeń, należy wierzenie oprzeć na weryfikowalnej podstawie i walentnych argumentach

Wierzę w Absolut bo nie wierzę w krasnoludki. Wierzę w Absolut tak jak Pan wierzy/wie że istnieje "ja".
Sartre, jeden z najbardziej bezkompromisowych ateistów w historii filozofii wykazał,że kto odrzuca istnienie Absolutu, musi być konsekwentny i stwierdzić że wszystko (cały świat) jest bezsensem i on sam (jego "ja") jest bezsensem.

Również gorąco pozdrawiam


ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

➤➤➤ a NIE WOLNO TAK?

Ta rozmowa robi się bez sensu.
Najpierw coś twierdzisz, potem kiedy ja mówię że to twierdzisz, Ty mówisz że wcale nie twierdzisz, a kiedy Ci demonstruję że twierdzisz, to pytasz czy Ci nie wolno tak twierdzić...



➤➤➤Ja nie mówię , że Absolut musi istnieć , ja mówię że to możliwe

Ja też mówię, że może to możliwe, ale to nie znaczy że wierzę, że tak jest.
Ty jednak przyjmujesz wierzenie, że tak właśnie jest, a to jest równoznaczne ze stwierdzeniem , że tak właśnie jest.



➤➤➤ Doznanie pragnienia wypicia wody przez solipsystę wcale nie mówi mu o tym że to pragnienie istnieje. To chyba oczywiste? Czy nie?

Dokładnie. I właśnie dlatego nie ma dobrej podstawy pod jego wpływem działać.



➤➤➤ Skąd twierdzenie , że solipsysta nie ma dobrych podstaw do zaspokojenia pragnienia? Solipsyzm to twierdzenie , że istnieje tylko JEDEN umysł i w tym przypadku to ten umysł jest wyznacznikiem tego co uzna za dobrą podstawę do zaspokojenia swoich pragnień a nie Ty.

Dokładnie. A skoro ten umysł stwierdził, że nie ma dobrych podstaw by sądzić że coś poza nim istnieje, to przyjęcie istnienia pragnienia jest równie bezpodstawne, co przyjęcie istnienia innego umysłu. To nie jest moja implikacja, tylko implikacja solipsyzmu.


➤➤➤ Rzecz to termin naukowy? Przecież piszesz , że to termin MATERIALNY. A materializm to pogląd filozoficzny

Aha, czyli jeśli coś jest materialne, to znaczy że jest poglądem filozoficznym? :) Troszkę się nam chyba definicje mieszają.


➤➤➤ Zauważ , że już Newton zastąpił pojęcie materia masą.

?!?
Proponuję, byśmy porzucili fizyki, bo coraz większe bzdury z tego wychodzą.


➤➤➤ Czas w samej fizyce to nieodwracalność procesów niestabilnych, to po prostu następstwo zdarzeń i nic ponad to i dlatego mówienie o bytach czy rzeczach w czasie nie ma wcale sensu.

Obawiam się, że jednak to co właśnie napisałaś nie ma wcale sensu. J/w.



➤➤➤ Dobrze , ale mnie nie interesuje co mówią fizycy , mnie interesuje to co mówi sama teoria naukowa. Już mówiłam , że mechanistyczny materializm to pogląd filozoficzny o tym , że istnieją rozciągłe obiekty w przestrzeni. Ja w to nie wierzę. Tworzysz jakiś platonizm .... a może rzeczy same w sobie?

Mam wrażenie, że połowa Twojego postu to Twoja dyskusja z samą sobą, a właściwie stworzonym przez Ciebie moim awatarem, którego niewidzialne wypowiedzi sama tworzysz, a potem z nimi ostro polemizujesz.



➤➤➤No dobrze , ale samoświadomość to tylko iluzja ...

Skoro tak twierdzisz, to być może dalsza rozmowa nie ma sensu.

ocenił(a) film na 9
impactor


>>> Mam wrażenie, że połowa Twojego postu to Twoja dyskusja z samą sobą, a właściwie stworzonym przez Ciebie moim awatarem, którego niewidzialne wypowiedzi sama tworzysz, a potem z nimi ostro polemizujesz.

Ja myślę to samo o Tobie :) Zarzucasz mi wiarę w judeo-chrześcijańskiego Jahwe... TWORZYSZ CHOCHOŁA z którym potem walczysz
Ja wierzę w Absolut FILOZOFICZNY.


>>> Skoro tak twierdzisz, to być może dalsza rozmowa nie ma sensu

Trochę nie tak to napisałam... to nie ja tak twierdzę , to neurobiologia tak twierdzi.

A solipsyzm i materię sobie odpuśćmy.



ocenił(a) film na 9
impactor

>>zasadność twierdzenia o jego istnieniu jest nieodróżnialna od twierdzenia o istnieniu krasnoludków.

Nie do końca, ponieważ Twoja rozmówczyni nie uważa, że krasnoludki są absolutem odpowiedzialnym za stworzenie wszystkiego.

Impactorze, poczytałem sporo Twoich wypowiedzi.
Twój pogląd na temat istnienia bogów jest bardzo jasny, opierający się na logice, analizie faktów, etc.
Generalnie podzielam ten punkt widzenia.

Momentami jednak próbujesz stosować logikę tam, gdzie na nie wiele się ona przyda - mam na myśli ludzkie uczucia / odczucia.
Targają nami przeróżne uczucia. Większości z nich nie potrafimy kontrolować za pomocą logicznego rozumowania.
Nie dziwi mnie więc, że przeczucie istnienia absolutu (nawet świadomego) dla większości ludzi nie może być kontrolowane rozumem.
Żeby to zrozumieć jeszcze dosadniej wystarczy spróbować lsd, psylocybinę lub jakiś inny silny psychodelik.
Wyłączają one prawie całkowicie logikę i porywają nas na oceany odczuć.

Również dyskutowałem z wieloma wierzącymi, głównie chrześcijanami z przeróżnych frakcji: jehowi, protestanci, zielonoświątkowcy, katolicy, fundamentaliści biblijni, itd. To co ich łączy, to zerowy brak dowodów na istnienie ich boga (choć niektórym wydaje się że takie mają) i silne przeczucie / wiara, że on istnieje.
Wiara w istnienie konkretnego boga, w tym przypadku Jahwe jest dla mnie całkowicie irracjonalna, ale wiara w istnienie jakiegoś absolutu już nie jest tak do końca irracjonalna.

W jakiś przecież sposób my i wszystko wokół nas powstało.
Dla mnie podobnie mało prawdopodobne wydają się obie wersje:
1. powstaliśmy z materii nieożywionej
2. powstaliśmy za sprawą świadomego bytu.

Póki co nie mamy dowodów na żadną z tych wersji.

Zatem wiara to nic innego jak przeczucie, a czasem silne odczuwanie.
Czy to dziwne, że u większości ludzi występuje takie przeczucie istnienia absolutu? Raczej nie.
To wg. mnie nieunikniona (dla większości) konsekwencja posiadania samoświadomości.
Świadomość większości ludzi nie jest w stanie zaakceptować hipotezy, że wzięła się wyłącznie z tablicy Mendelejewa.

ocenił(a) film na 9
fryderyk

Zatem, gdy osoba wierząca stwierdza, że nie ma żadnych dowodów na istnienie boga, ale mimo to ma przeczucie (czasem silne) jego istnienia, to szanuję takie stanowisko i dyskusja jak dla mnie w zasadzie jest zakończona.

fryderyk

Jakkolwiek nazwałbyś absolut i jakiekolwiek przypisałbyś mu cechy, twierdzenie, że coś stworzyło świat jest zawsze dokładnie tak samo bezpodstawne. Czy stwierdzisz, że jest to Jahwe, czy krasnoludki czy jakikolwiek inny byt, wiara w jego istnienie i stworzenie przez niego świata jest kompletnie irracjonalna.

To, że czegoś nie wiemy nie upoważnia nas do wnioskowania. To nam go zabrania. Wnioskowanie z niewiedzy jest błędem logicznym zawsze, wszędzie i dla każdego.

Tym bardziej nie można wyciągać wniosków, na temat istnienia czegoś, z własnych uczuć i emocji. To, że czuję, że Gumisie istnieją, nie oznacza, że istnieją. Tyczy się to każdego innego zjawiska, stworzenia świata przez absolut również.

ocenił(a) film na 9
illusionwordl999

>>> wiara w jego istnienie i stworzenie przez niego świata jest kompletnie irracjonalna.

Przecież ateizm nie wyklucza wiary w filozoficzny Absolut - zasadę istnienia wszechrzeczy, nawet można wyróżnić względny ateizm metafizyczny w stylu Einsteina czyli panteizm.

>>>To, że czegoś nie wiemy nie upoważnia nas do wnioskowania. To nam go zabrania. Wnioskowanie z niewiedzy jest błędem logicznym zawsze, wszędzie i dla każdego

Ja rozumiem, ale czy to oznacza że wątpisz w istnienie?

>>> Tym bardziej nie można wyciągać wniosków, na temat istnienia czegoś, z własnych uczuć i emocji. To, że czuję, że Gumisie istnieją, nie oznacza, że istnieją. Tyczy się to każdego innego zjawiska, stworzenia świata przez absolut również.

To nie wynika z moich uczuć i emocji ( choć nie wykluczam tej możliwości , bo każdy człowiek ma mnóstwo ukrytych aksjomatów) ale z refleksji nad rzeczywistością

ocenił(a) film na 9
illusionwordl999

>>Jakkolwiek nazwałbyś absolut i jakiekolwiek przypisałbyś mu cechy, twierdzenie, że coś stworzyło świat jest zawsze >>dokładnie tak samo bezpodstawne.

Wiara (czy jak to wcześniej pokazałem przeczucie) to nie twierdzenie.
Przeczucia natomiast jak najbardziej mogą mieć podstawy i w tym przypadku je mają.

ocenił(a) film na 8
fryderyk

➤➤➤”zasadność twierdzenia o jego istnieniu jest nieodróżnialna od twierdzenia o istnieniu krasnoludków.”
➤➤➤ Nie do końca, ponieważ Twoja rozmówczyni nie uważa, że krasnoludki są absolutem odpowiedzialnym za stworzenie wszystkiego.

Bez znaczenia. Ona twierdzi, że absolutem jest bóg, podając na to tak samo silne argumenty, jak ja mogę podać na to, że absolutem są krasnoludki.



Zupełnie nie wiem, o co Ci chodzi z odczuciami. Nie stosuję logiki do uczuć, tylko do dochodzenia do wniosków. I nie twierdzę, że ludzie powinni przestać odczuwać potrzebę istnienia boga, ale jeżeli na potwierdzenie tego mają tylko swoje uczucia, to przyjęcie tego za prawdę jest niemądre.


➤➤➤ Wiara w istnienie konkretnego boga, w tym przypadku Jahwe jest dla mnie całkowicie irracjonalna, ale wiara w istnienie jakiegoś absolutu już nie jest tak do końca irracjonalna.

Przyjrzyj się bliżej temu, co moja rozmówczyni pisze. Pod wygodnym i z pozoru łatwiejszym do obrony płaszczykiem rozmytego terminu „absolutu” schowany jest judeo-chrześcijański Jahwe.

A jeżeli poprzez absolut rzeczywiście rozumie się pierwszą przyczynę, to takowa sama w sobie nie ma nic wspólnego z bogiem osobowym, który jest istotą teizmu.


➤➤➤ gdy osoba wierząca stwierdza, że nie ma żadnych dowodów na istnienie boga, ale mimo to ma przeczucie (czasem silne) jego istnienia, to szanuję takie stanowisko i dyskusja jak dla mnie w zasadzie jest zakończona.

A kiedy taka osoba zacznie Ci mówić co robić powinieneś, a czego robić nie możesz - ponieważ taka jest wola jej przeczuwanego boga - to nadal zakończysz rozmowę w poczuciu poszanowania jej stanowiska?
Nie oszukujmy się – wierzenia teistyczne są problemem nie dlatego, bo są absurdalne, tylko dlatego, że ich absurdalność ma negatywny wpływ na życie nas wszystkich.

ocenił(a) film na 9
impactor

>>> Przyjrzyj się bliżej temu, co moja rozmówczyni pisze. Pod wygodnym i z pozoru łatwiejszym do obrony płaszczykiem rozmytego terminu „absolutu” schowany jest judeo-chrześcijański Jahwe.

Proszę o wybaczyć , ale ja nie wierzę w biblijnego Boga osobowego. Ja twierdzę wręcz , że Jahwe nie istnieje. To postać mityczna. Kosmologiczne pogąd hebrajczyków z Pentauteuchu są zapożyczone od chaldejczyków i babilończyków: ziemia miała kszałt półkuli,spoczywała na morzu Apsu ( Apsu to pierwiastek męski, pramacierz była żeńska Tiamat, chaos Mummu )a w jej wnętrzu było królestwo zmarych. Ziemię otaczał firnament na horyzoncie wspartym na morzu. Nad firmamentem morze,a dalej niebo... wiemy o tymy z fragmentu teogonii Eudemosa z Rodos-ucznia Arystotelesa i od Euzebiusza,a on o tym wiedział z prac Kapłana Berozusa.
Bardzo podobna jest kosmogonia irańska . Ahura Mazda stworzył ludzi czyli Mashiah i Mashianah i powiedział im:
"Bądzcie ludźmi i rodzicami świata, uważam was za najdoskonalsze ze stworzonych przeze mnie istot, postępujcie ze wszystkim jak najbardziej zgodnie z prawem (...) nie oddawajcie czci demonom." Taki Adam i Ewa czy nie? Następnie Ahura Mazda zesłał Zbawiciela Zaratutre , który zapłodnił swym nasieniem czystą dziewicę...

Ja Ci coś powiem: NIE UCZĘ SIĘ MATEMATYKI Z KSIĘGI LICZB

Bóg dla mnie to pewien konstrukt myślowy...w rzeczywistości to ISTNIENIE. Oznacza to dla mnie uczestniczenie w Absolucie i nic ponad to.
Pasuje mi tutaj mechanizm przeniesienia...po prostu krytykujesz własne obrazy BOGA JUDEO-CHRZEŚCIJAŃSKIEGO i własne treści psychiczne nieswiadomie PRZENOSZĄC JE NA MNIE.
Ja proszę o nie umieszczanie mnie w doktrynie konkupisencji , bo ja nie uważam siebie samej za niedoskonałe dziecko boże , które jest obarczone grzechem.

Czy odzżucenie samego terminu Absolut to nie konstrukt myślowy pozytywizmu/neopozytywizmu? Może to tylko widzi-mi-się...

Agnieszka_NicCiDoTego

Może Pani w takim razie jasno zdefiniować w jakiego boga Pani wierzy i podać jakikolwiek argument przemawiający za jego istnieniem?

ocenił(a) film na 9
illusionwordl999

Nie mogę zdefiniować czym jest racja istnienia wszechrzeczy czyli filozoficzny Absolut.... a nie mogę z racji tego , że niemożliwa jest mowa o przedmiocie, który przekracza możliwości rozumowe a tym samym językowe człowieka.
Twój post jest dla mnie dowodem mna Twoją wiarę w zabobon,że wiara w filozoficzny Absolut jest zbiorem twierdzeń i że te twierdzenia są podobne do twierdze nauki - pojmujesz moja wiarę jako zespołu zdań , a przecież moja wiara ma dawać mi odpowiedź na moje zagadnienia egzystencjalne, co niestety przeoczyłeś.

Agnieszka_NicCiDoTego

Podoba mi się Twoja odpowiedź.

Co sądzisz o takiej próbie pojmowanie Absolutu?

https://www.youtube.com/watch?v=WeLHUJ-01nQ

ocenił(a) film na 9
Jaro1811

Ani sądzę ani nie sądzę ;)

Agnieszka_NicCiDoTego

Jeżeli Bóg jest poza sferą logicznych rozważań (bo tylko tam jest dla niego miejsce) jaki jest sens dyskusji o nim, skoro jest bytem niemożliwym do zdefiniowania na poziomie elementarnym?

ocenił(a) film na 9
qqqaaazzz

Pytanie czy Absolut jest bytem? Tego nie wiem....

Jeśli chcesz oczyścić wiarę w Absolut z symbolicznych , metaforycznych wypowiedzi to wiedź , że jesteś ofiarą zabobonu ... mówisz o pewnym zabobonie wierzących ludzi - bełkocie religijnym , ale nie zauważasz , że w tych okolicznościach to mówienie o zabobonie samo jest zabobonem ... bo wiara bez symbolicznego słownictwa jest jak kwadratowe koło.
Polecam "Metafory w naszym życiu" George P. Lakoffa

ocenił(a) film na 9
impactor

>>... ale jeżeli na potwierdzenie tego mają tylko swoje uczucia, to przyjęcie tego za prawdę jest niemądre.

Przyjęcie czegoś za prawdę = pewność.
Wiara (przeczucie) to nie jest pewność.


>>A kiedy taka osoba zacznie Ci mówić co robić powinieneś, a czego robić nie możesz - ponieważ taka jest wola jej przeczuwanego boga - to nadal zakończysz rozmowę w poczuciu poszanowania jej stanowiska?

Oczywiście, że w takim wypadku dyskusja nie jest zakończona.
Jeśli ktoś czerpie nakazy moralne z księgi sprzed tysięcy lat i próbuje te nakazy wcielać w życie innych to zgody na to być nie może. To jest fanatyzm religijny.

>>Nie oszukujmy się – wierzenia teistyczne są problemem nie dlatego, bo są absurdalne, tylko dlatego, że ich absurdalność ma negatywny wpływ na życie nas wszystkich.

Jasne, czyli to co pisałem powyżej.
Jednak w samej wierze (a lepiej - przeczuciu) w istnienie absolutu nie widzę niczego negatywnego.

ocenił(a) film na 9
fryderyk

>>> To wg. mnie nieunikniona (dla większości) konsekwencja posiadania samoświadomości.

Widzę , że rozumujesz jak W. James.

>>> Świadomość większości ludzi nie jest w stanie zaakceptować hipotezy, że wzięła się wyłącznie z tablicy Mendelejewa

Masz rację , tak jest .... a wiesz dlaczego? To właśnie zasługa ewolucji :)
Mózg ludzki jest przystosowany ewolucyjnie do tworzenia pojęć sensu życia i celowości, bo tu chodzi o przetrwanie gatunku przez wywołanie ułudy poczucia bezpieczeństwa , ułuda sensu życia i celu. Dlatego też ludzie wierzą w mity (jak BÓG Jahwe, Allah, Shiva, ) można też wierzyć w naukowe poznanie , które niby ma uchronić od błędów - tak działa ludzki mózg, bo znajomość prawdy nie zwiększa naszego przystosowania. Z punktu widzenia ewolucyjnej teorii umysłu prawda nie jest nam potrzebna do życia.
ODRZUCA SIĘ PRAWDĘ W WIĘKSZOŚCI PRZYPADKÓW AUTOMATYCZNIE.
Człowiek boi się przypadku i braku sensu we wszechświecie, egzystencjalna zgroza i strach przed popełnianiem błędów - dlatego umysł tworzy różne dziwne zabobony i indywidualne irracjonalne "prawdy" racjonalizując je.

Ateizm nie jest wg mnie pejoratywny... wg mnie jest PUSTY , bo nie niesie w sobie żadnych treści i wartości...ewentualnie może prowadzić na manowce tj. nihilizm i hedonizm
Nihilizm i hedonizm materialistyczny to urojenie, to zabobony... a zabobonem w nihilizmie jest to,że neguje prawdę sam implicite powołując swoją nihilistyczna prawdę do istnienia jako obiektywną wartość... co do hedonizmu to zabobon hedonisty polega na tym,ze hedonista wierzy w fałszywego bożka tj. jego Panem jest brzuch i przyrodzenie

Niektórzy ateiści robią z ateizmu ideologię zapominając się,że negacja Boga/Bogów przypomina o ich urojonym istnieniu :)
Ponad to ateiści scjentyści i pozytywiści "wyrzekają "się nie tylko Boga ale również fiozoficznego Absolutu.
Nieistnienie filozoficznego Absolutu - jest to wręcz zaprzeczenie racjonalności i istnieniu,a to z kolei stanowi ogromną trudność dla ateizmu filozoficznego, bo ucina wszelkie spekulacje na temat natury samego świata.
Zaprzeczyć ABSOLUTOWI, tj. racji ISTNIENIA wszechrzeczy to dla mnie absurd, bo zaprzeczasz sam swojemu istnieniu.

ocenił(a) film na 9
Agnieszka_NicCiDoTego

>> hedonista wierzy w fałszywego bożka tj. jego Panem jest brzuch i przyrodzenie

To zbytne uproszczenie.
Jeśli hedonizm to dążenie do przyjemności, rozkoszy, dobra (nie tylko własnego) oraz unikanie cierpienia i bólu to jakie to manowce?

ocenił(a) film na 9
fryderyk


>>>To zbytne uproszczenie.
TAK, MASZ RACJĘ. Uprościłam to.

>>> Jeśli hedonizm to dążenie do przyjemności, rozkoszy, dobra (nie tylko własnego) oraz unikanie cierpienia i bólu to jakie to manowce?
No uprościłam to. Powiedzmy , że to metafora i teraz ją wyjaśnię.
To trochę fałszywa podstawa, gdyż co prawda ma za cel szczęśliwość człowieka ale brak jej OGÓLNOŚCI i ma pewne rażące ograniczenie - przyjemności, rozkoszy, dobre postępowanie, unikanie cierpienia i bólu wcale nie idzie w parze z powodzeniem i szczęściem.

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

➤➤➤ Ateizm nie jest wg mnie pejoratywny... wg mnie jest PUSTY , bo nie niesie w sobie żadnych treści i wartości...

Zgadza się. Ateizm jest pusty, ponieważ nie jest czymś, tylko brakiem czegoś – brakiem teizmu. Dlatego też ateizm niczego w sobie nie zawiera, a nic nie niesie. Tak samo jak niczego w sobie nie zawiera np. brak wierzenia w różowe słonie żyjące wewnątrz Jowisza.


➤➤➤ ewentualnie może prowadzić na manowce tj. nihilizm i hedonizm

Nie, nie może, bo skoro ateizm nie zawiera niczego, to nie może do niczego prowadzić.



➤➤➤ Ponad to ateiści scjentyści i pozytywiści "wyrzekają "się nie tylko Boga ale również fiozoficznego Absolutu.

Jeśli przez "absolut" rozumiesz "istnienie wszechrzeczy", czyli rzeczywistość, to Twoje powyższe zdanie jest nonsensowne.

ocenił(a) film na 9
impactor

>>> Zgadza się. Ateizm jest pusty, ponieważ nie jest czymś, tylko brakiem czegoś – brakiem teizmu. Dlatego też ateizm niczego w sobie nie zawiera, a nic nie niesie. Tak samo jak niczego w sobie nie zawiera np. brak wierzenia w różowe słonie żyjące wewnątrz Jowisza

Więc przeczytaj całą moją wypowiedz i pomyśl nad nią. Wchodzisz w niuanse i niepotrzebnie powołujesz do istnienia poznanie rzeczy samych w sobie. Ja uważam,że wielka zagadka nie istnieje i mamy wszystko przed samym nosem. Zaczynasz przeliczać moje słowa i przez to nie widzisz co ja mówię

Pisząc ateizm jest PUSTY , myślę tak jak Ty czyli ateizm niczego w sobie nie zawiera i nic nie niesie.
Napisałam WYRAŹNIE że ateizm EWENTUALNIE może prowadzić na manowce a dzieje się tak wtedy gdy ateista robi z ateizmu IDEOLOGIĘ i może wówczas zdogmatyzować swoje ityfalliczne prawdy i na nich opierać swoją etykę,a to dlatego,że wydaje mu się,że jest tylko zwierzęciem/małpą z pożądliwościami - to coś w stylu doktryny konkupisencji - tylko tam rodzisz się jak niedoskonałe dziecko boże obarczone grzechem.
PATRZĄC NA TO Z ZEWNĄTRZ - TO JEST TO JEDNO I TO SAMO.
A z tą już krok do nihilizmu. (zwróć uwagę również na to , że religia chrześcijańska również zawiera znamiona nihilizmu)
MAM NA MYŚLI TUTAJ ateistów, którzy wychodzą z kościoła, ponieważ Pan Bóg nie odpowiedział na ich paciorki - dlatego rozpoczynają walkę z Bogiem urojonym, po czym wyrzekają się jakiegokolwiek człowieczeństwa, by móc dalej z nim walczyć tj. swoim Bogiem urojonym. Zaczynają wyznawać scjentyzm i hedonizm... a z czasem co niektórzy wpadają w pułapkę nihilizmu... zresztą nic dziwnego , będąc chrześcijanami popadali w nihilizm (niby wierząc w Boga twierdzili o istnieniu obiektywnej rzeczywistości ale sami sobie przeczyli twierdząc, że istnieje wiele prawd) i nihilizm ich nadal kręci , gdyż ich mogą być pryncypia są permanentnie usystematyzowane kognitywistycznie.
Niektórzy zachłyśnięci scjentyzmem pod wpływem czytania publikacji popularnonaukowych na podstawie teoretycznej fizyki zaczynają wierzyć w wszechświaty tworzące się i zanikają w nieskończoność. Następnie zdaje sobie taki koleś sprawę , że W SKALI WSZECHŚWIATA nasze życie to BIOLOGICZNA SEKUNDA a to zaledwie nieskończenie mała cześć nieskończoności ... no i zaczyna wątpić w istnienie samych siebie.

No i proszę nie obrażaj między słowami mojej inteligencji i nie zarzucaj miedzy wierszami mi ignorancji, bo widzę że masz jakieś ale co do mojej percepcji i rzekomej jurysdykcji.

>>> Jeśli przez "absolut" rozumiesz "istnienie wszechrzeczy", czyli rzeczywistość, to Twoje powyższe zdanie jest nonsensowne.
Nie , ja nie pisałam , że Absolut to istnienie wszechrzeczy , ja pisałam że Absolut to jakaś zasada istnienia wszechrzeczy (nie wiem jaka) ... i nazywam to ISTNIENIEM
Pozytywizm i scjentyzm odrzuca terminy "Absolut", "Bóg" , "BYT KONIECZNY" na mocy swojego pozytywistycznego dogmatu , który głosi że nie wiadomo co to znaczy i dlatego używanie tych terminów jest bezsensem.

Ja myślę , że większość ludzi na świecie rozumie sens tych pojęć , choć samo to pojęcie jest metaforyczne...


ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

➤➤➤ Pisząc ateizm jest PUSTY , myślę tak jak Ty czyli ateizm niczego w sobie nie zawiera i nic nie niesie. Napisałam WYRAŹNIE że ateizm EWENTUALNIE może prowadzić na manowce

Utrzymujesz stanowisko wewnętrznie sprzeczne, gdyż te dwa zdania bezpośrednio się wykluczają.

Jeżeli coś niczego w sobie nie zawiera, to nie może to być przyczyną niczego, i nie można z tego zrobić ideologii. To, że jakiś ateista czyni z czegoś ideologię, wynika z ateizmu tak samo, jako wynika z długości jego wąsów.


➤➤➤ Absolut to jakaś zasada istnienia wszechrzeczy (nie wiem jaka) ... i nazywam to ISTNIENIEM

Super. Więc wydefiniowałaś właśnie absolut do istnienia. Gratuluję - zgadzamy się, że istnienie istnieje.

Tym samym sposobem Ty zgodzisz się ze mną, że krasnoludki istnieją. Wystarczy zastąpić w Twoim wywodzie słowo „Absolut” słowem „krasnoludki”, i znów zgodzimy się, że tak zdefiniowane krasnoludki istnieją. Ach, jak cudownie prosto udowodnić istnienie czegokolwiek jeśli poświęcenie sensu znaczenia słów nie stanowi dla nas żadnego problemu.


➤➤➤ Pozytywizm i scjentyzm odrzuca terminy "Absolut", "Bóg" , "BYT KONIECZNY" na mocy swojego pozytywistycznego dogmatu , który głosi że nie wiadomo co to znaczy i dlatego używanie tych terminów jest bezsensem.

Mieszasz pojęcia. Wiadomo, co znaczy bóg – starczy zapytać jakiegoś teistę. Dopiero kiedy jego definicja boga okazuje się albo nielogiczna, albo demonstrowalnie sprzeczna z rzeczywistością – wtedy może on uciekać w błąd logiczny „bóg jest poza naszym rozumieniem”.

A jeśli wg Ciebie nie wiadomo, co znaczy „absolut”, albo „byt konieczny”, to wierzenie w jego istnienie jest niemożliwe, bo znajomość znaczenia konceptu jest warunkiem koniecznym do przyjęcia w niego wierzenia. To ten sam błąd logiczny, co powyżej.

I tak już od początku wieku XX-ego: Pozytywizm i scjentyzm 999 : Teizm 0.

ocenił(a) film na 8
impactor

Errata, oczywiście: od drugiej połowy wieku XIX :)

ocenił(a) film na 9
impactor

>>> Utrzymujesz stanowisko wewnętrznie sprzeczne, gdyż te dwa zdania bezpośrednio się wykluczają

A co się wyklucza? Przecież ja nie wierzę w istnienie sprzeczności w świecie. Ja sprzeczność odrzucam!
Termin ateizm nic w sobie nie zawiera z samej definicji , to prawda :)
Tyś se chochoła powołał do istnienia i próbujesz go atakować !
Stale coś mieszasz. Mieszasz tutaj PRZECIWIEŃSTWO dwóch klas ze sprzecznością rzekomo istniejącą między nimi i opowiadasz dziwne historyjki o sprzecznościach tkwiących w istocie samej rzeczy O KTÓREJ PISAŁAM , a taka nieuczciwa zagrywka z Twojej strony jest bełkotem nad bełkoty dla mnie.

A TO CO NAPISAŁAM MOŻNA UDOWODNIĆ NA WIELU PŁASZCZYZNACH i na wielu przykładach, udowodnić można że tak się dzieje.

Jak chcesz sformalizować mowę ludzką to wiedz , że rekonstrukcjonizm de facto przestał istnieć.




>>> Tym samym sposobem Ty zgodzisz się ze mną, że krasnoludki istnieją. Wystarczy zastąpić w Twoim wywodzie słowo „Absolut” słowem „krasnoludki”, i znów zgodzimy się, że tak zdefiniowane krasnoludki istnieją

Tak , tak samo możemy zastąpić słowo "dobro" terminem "pantyjny" i wówczas zgodzisz się , że pantyjność istnieje :)

>>> wtedy może on uciekać w błąd logiczny „bóg jest poza naszym rozumieniem”

no i teista w to ucieka, no i co w związku z tym?

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

Dziękuję za rozwianie moich wątpliwości n/t ewentualnej możliwości dalszej dyskusji.

ocenił(a) film na 9
impactor

Dlaczego nie odpowiesz? Nie rozumiem.

Może spytam inaczej... ok?
Patrz Hume'a "Dialogi o religii naturalnej"...
Hume pisze,że teista mówi,iż jest zasada i ta zasada (Bóg) stwarza wszechrzeczy jest racjonalna.
Ateista nie dostrzega analogi między Bogiem a racjonalnością - śmieje się z takiej antropomorfizacji.
Hume pisze,że teista w odpowiedzi na to mówi,że nie sposób zamysłu/zasady/ Boga i Jego samego naszym ograniczonym rozumem ogarnąć i że przy umyśle Boga jesteśmy tylko marnym,słabym stworzeniem.
Z kolei ateista w odpowiedzi zaczyna wyolbrzymiać wyżej wspomnianą analogię,co do której wcześniej był sceptyczny i nagle widzi jej istnienie (racjonalność) w każdym pomiędzy wszystkimi działaniami przyrody.
Więc Hume pyta o co spór miedzy teizmem-ateizmem jak mówią dokładnie to samo?

Hume o ateistach nie zadających sobie pytania o istnienie , pisał że są ograniczającymi się głupcami co to myślą ... aby jeść i srać.
Natomiast sceptyków i teologów nazywał - najprawdziwszymi ateistami.

impactor

Nie chciało mi się czytać twoich wypocin, ale odniosę się do tytułu. Nie wiem po co zaczynasz tak kontrowersyjny temat, obstawiam żeby kogoś zdenerwować, albo masz za dużo wolnego czasu. Sam nie jestem, hmm, "religijny" ale uważam że trzeba szanować każdą wiarę o ile nie głosi by krzywdzić innego człowieka. Nowy i Stary testament, fikcją czy nie, głosi dobre wartości z którymi każdy młody człowiek powinien się zapoznać, jak dojrzeje może sobie iść w jakąkolwiek stronę, ale pewne fundamenty powinien mieć. Mam sporo niewierzących kolegów, którzy chcą by ich dzieci wychowywały się w myśl zasad kościoła katolickiego ponieważ te podstawy zostaną tam wpojone,dzięki którym będą mogły już od małego odróżnić dobro od zła (nie kraść, nie zabijać być uczciwym).

ocenił(a) film na 8
jasiunr1

➤➤➤ Nie chciało mi się czytać twoich wypocin

To po co odpowiadasz, skoro są spore szanse, że to co napiszesz lub o co zapytasz, zostało już skomentowane/odpowiedziane?


➤➤➤ Nie wiem po co zaczynasz tak kontrowersyjny temat

Bo jeśli bóg istnieje, to trudno wyobrazić sobie ważniejszą kwestię, a jeśli nie istnieje, to trudno wyobrazić sobie bardziej fundamentalnie błędne wierzenie definiujące sporą część kluczowych życiowych zachowań.


➤➤➤ uważam że trzeba szanować każdą wiarę o ile nie głosi by krzywdzić innego człowieka.

Rozumiem, że przez „wiarę” rozumiesz „religię”.
Zgadzam się. Niestety, bardzo trudno taką religię znaleźć, a np. chrześcijaństwo krzywdzi bardzo, i to nie tylko swoich wyznawców, ale i innych ludzi.


➤➤➤ Nowy i Stary testament, fikcją czy nie, głosi dobre wartości z którymi każdy młody człowiek powinien się zapoznać

Masz na myśli:
- nonsensowne, głupie, antyludzkie oraz bestialskie nauki biblijne?
- pochwałę wiary, czyli wierzenia bez dowodów lub wbrew dowodom, czyli naiwności i/lub urojenia?
- a może koncept nieskończonej niesprawiedliwości wprowadzony przez Jezusa?

Jeżeli nie znasz Biblii i nie wiesz, o czym mówię, to spis treści masz dostępny tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor


➤➤➤ jak dojrzeje może sobie iść w jakąkolwiek stronę, ale pewne fundamenty powinien mieć.

Jasne. Byle były one oparte na humanizmie, moralności, sceptycyzmie i rozumie, a nie wierzeniach prymitywnych, patriarchalnych, niemoralnych plemion pustynnych z epoki brązu.


➤➤➤ w myśl zasad kościoła katolickiego ponieważ te podstawy zostaną tam wpojone,dzięki którym będą mogły już od małego odróżnić dobro od zła

Niestety, jest dokładnie odwrotnie. Nie od parady istnieje powiedzenie

„Bez religii, dobrzy ludzie czyniliby dobro, a źli ludzie – zło. Ale aby dobrzy ludzie czynili zło – do tego potrzeba religii.”

To właśnie chrześcijaństwo niszczy w człowieku zdolność odróżniania dobra od zła, co również znajdziesz w spisie treści pod pozycjami takimi jak:

➤ cały dział Ⅱ. Dobro i moralność
➤ punkty działu Ⅲ. Nowy Testament
➒ * Destruktywny wpływ chrześcijaństwa na moralność
➓ * Konkretne przykłady niebezpieczeństwa chrześcijaństwa i odbierania przez nie zdolności odrózniania dobra od zła:
- zwykły wierny uznający mordowanie innych za dobro
- KSIĄDZ uznający rozerwanie przez boga 42. małych dzieci na strzępy za oznakę troski i miłości

Tak więc wychowywanie dzieci w duchu nauk biblijnych nie tylko jest absurdalne, ale i szkodliwe i dla nich, i dla ludzi z którym będą w przyszłości wchodzić w interakcje.


Możesz sobie nie być religijny, ale nie uchroniło Cię to przed staniem się ofiarą demonstrowalnie fałszywej, absurdalnej propagandy teistycznej twierdzącej, jakoby chrześcijaństwo było źródłem moralności.

impactor

Tym razem przeczytałem twoje "mądrości". Podsumowując: piszesz głupoty. Nie chce mi się odpisywać na każdy z twoich "podpunktów". Gdzie kościół katolicki krzywdzi ?
Do każdego bym dopisał jedynie, totalna bzdura, nijak się to ma do prawdy. A że kościół głosi dobre prawdy, wiem bo się na tym wychowałem, wiem co dobre a co złe, wiem że szanować trzeba każdego. Sam też byłem świadkiem gdzie kościół nie raz pomaga społeczeństwu (szuka sponsorów na wycieczki z biednych rodzin, akcje harytatywne). Zorganizuj mistrzu jakąś pomoc, a nie walczysz z czym nie wygrasz, ba jak chcesz pomóc uświadamiać polaków to proponuję zacząć od polityki. Pan Donald Tusk to największa skorumpowany gnojek jakiego mieliśmy za premiera. Nikt nie narobił takiego bałaganu w kraju, doprowadzając przy tym do wielkiego zadłużenia. Proponuję żebyś ogarną się i przestał pisać rzeczy którzy inni mogą odebrać za zniewagę, Ty nie zapraszasz do dyskusji ale stawiasz przed faktem dokonanym (religia to fikcja). Na pewno możesz lepiej spożytkować swój czas.

ocenił(a) film na 8
jasiunr1

➤➤➤ Podsumowując: piszesz głupoty. Nie chce mi się odpisywać na każdy z twoich "podpunktów". (…) Do każdego bym dopisał jedynie, totalna bzdura, nijak się to ma do prawdy.

Och, jakże merytorycznie. A te Twoje uzasadnienia demonstrujące błędność moich argumentów... Olala!


➤➤➤ Gdzie kościół katolicki krzywdzi ?

- bycie międzynarodową organizacją zajmującą się ukrywaniem i ochroną pedofilii (oraz przyczyniania się do jej powstawania swoją doktryną o celibacie kapłanów);
- przyczynianie się do nieodpowiedzialnego macierzyństwa oraz epidemii AIDS i innych chorób przenoszonych drogą płciową poprzez aktywne działanie przeciw antykoncepcji;
- patologizacja moralności ludzkiej poprzez agitowanie do antyludzkich zachowań prowadzących do patologii jednostek i grup społecznych, np.:
- działanie przeciwko zapłodnieniu in vitro, patologizujący zakaz seksu przed ślubem, bestialski zakaz eutanazji, zakaz aborcji;
- próby tworzenia prawa dzięki któremu postępowanie odmienne od systemu nakazów ich mitologii staje się nielegalne (np. handel w święta jahwistyczne)
- piętnowanie osób o innej orientacji seksualnej i nawoływanie do odbierania im podstawowych praw człowieka, jak np. prawo do małżeństwa czy adopcji;
- twierdzenie, że bez ich boga nie ma dobra ani moralności,
- gloryfikacja naiwności oraz urojenia jako najlepszych podstaw na których bazuje się swoje wierzenia
- szkalowanie i uczulanie przeciwko jedynej znanej ludzkości rzetelnej metodzie dochodzenia do prawdy: rozumowi, logice, krytycznemu myśleniu i sceptycyzmowi
- piętnowanie i uczulanie przeciwko wszelkim metodom w rzetelny i niezawodny sposób prowadzących w do prawdy
- nakłanianie do czci biblijnego niemoralnego boga-potwora
- propagacja systemu nieskończonej niesprawiedliwości wprowadzonej przez Jezusa
- nieustanne zbrodnie przeciwko temu, co odróżnia nas od zwierząt – rozumowi

To tak tylko na prędce.

Doskonałą dyskusją n/t tego czy KK jest siłą dla dobra czy dla zła - odbytą pomiędzy papieskim kardynałem i konserwatystką oraz dwoma ateistami - znajduje się tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=wpK8ji1tADg

Jest to dzieło skończone.



➤➤➤ A że kościół głosi dobre prawdy, wiem bo się na tym wychowałem, wiem co dobre a co złe, wiem że szanować trzeba każdego.

Sformuowanie „dobre prawdy” jest nonsensowne. Prawda jest rzeczywistością i nie może być ani zła, ani dobra.

To, że kościół czyni również dobro – czego nikt nie dysputuje - w żaden sposób nie wymazuje zła, które czyni i czynił od tysiącleci. A dobro, które KK czyni, może być równie dobrze osiągnięte i bez religii, oszczędzając nam przy tym całego negatywnego jej bagażu.


➤➤➤ Zorganizuj mistrzu jakąś pomoc, a nie walczysz z czym nie wygrasz, ba jak chcesz pomóc uświadamiać polaków to proponuję zacząć od polityki.

Jedną z form pomocy, którą organizuję, jest m.in. ten wątek, a także psychologiczna i materialna pomoc osobom, które wychodzą z teizmu jako byli wierni, a także byli teiści zawodowi, czyli np. pastorzy, księża, czy mułłowie.

Nie robię tego dla polaków, tylko dla ludzi. Nie mieszkam w Polsce, a moja główna działalność jest skierowana przeciwko absurdowi teizmu w ogóle, a nie tylko samemu chrześcijaństwu, czy jego pod-podrodzajowi zwanemu katolicyzmem.

Każda odmiana teizmu opiera się na tym samym niezrozumieniu rzeczywistości, na tych samych błędach logicznych i na tej samej ignorancji, oraz uczulania przeciwko rzetelnemu dochodzeniu do prawda. A adresując ich przyczynę zapobiega się wszystkim odmianom teizmu naraz, niezależnie od tego czy jest to katolicyzm, islam sunnicki, mormonizm, scjentologia, czy kulty cargo.

Jeżeli masz zamiar odpowiadać równie merytorycznie, co do tej pory, to myślę że skończyliśmy.

Pozdrawiam

użytkownik usunięty
impactor

>>> Doskonałą dyskusją n/t tego czy KK jest siłą dla dobra czy dla zła - odbytą pomiędzy papieskim kardynałem i konserwatystką oraz dwoma ateistami - znajduje się tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=wpK8ji1tADg

Dzieki za link do swietnej debaty.

ocenił(a) film na 9

Widziałam ta debatę... jak dla mnie ona jest idiotyczna. Ci co w tych debatach uczestniczą wierzą w bardzo dziwny zabobon, mianowicie myślą ,że istnieje jakiś metafizyczny rozum lepszy od matematyki i na dodatek ów rozum umożliwia poznanie czym jest dobro a czym zło. A przecież w świecie wartości dobra i zła nie ma.

użytkownik usunięty
Agnieszka_NicCiDoTego

Wow! Ty naprawde bardzo duzo wiesz. I uzywasz jakze ynteligentnej skladni wypowiadajac swoje zdania(pisze o poprzednich postach).I jeszcze umiesz czytac w myslach i wiesz, ze uczestnicy wierza w zabobon...Ha! I to nawet wiesz w jaki! Wow, nie ma co z Toba dyskutowac gdyz oczywiscie to Ty masz racje - zawsze i wszedzie, a jak ktos sie z Toba nie zgadza to albo nie umie czytac ze zrozumieniem, albo jest malo inteligentny.
Niestety poza belkotem pseudo filozoficznym (tzw, filozowanie) nie wnioslas nic do dyskusji, a i zainteresowani na poczatku dyskusja nie sa chyba sklonni do kontynuacji tejze.

ocenił(a) film na 9

Namaste!


Dziękuję za diagnozę. Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej parapsychologii.

Serdecznie pozdrawiam

ocenił(a) film na 9

Jeszcze dodam , że nie wystarczy powiedzieć , że to co napisałam jest głupie... należy to wykazać, należy wykazać błąd logiczny w rozumowaniu.
I gdzie pisałam , że ktoś jest mało inteligentny?
Jaki bełkot pseudofilozoficzny?
Dziecko , to co napisałam już dawno temu zostało dowiedzione przez ateistę Dawida Hume'a ...mianowicie jakakolwiek dyskusja próbująca o moralność jest irracjonalna tj. idiotyczna.
Bo nie możliwym jest obiektywnie mówić o moralności i to wykazał ateista Hume.
Jak uważasz , że jego filozofia oparta na logice jest pseudofilozofia to wiedz , to właśnie nieświadomie podważyłeś racjonalność samej nauki.

ocenił(a) film na 9
Agnieszka_NicCiDoTego

widziałem tą debatę. Jak dla mnie jest ona bardzo ciekawa :)
Dobro istnieje. Sama to przyznałaś dziś poniżej.

ocenił(a) film na 9
fryderyk

Zauważ , że z punktu widzenia naturalizmu dobro i zło nie istnieje, nie ma takiego bytu. Natura nie jest ani dobra ani zła, ona po prostu jest. Dlatego niezmiernie trudno jest mi na poważnie traktować argumentację przytoczoną przez Hitchensa gdy powołuje do istnienia obiektywne wartości. Ponad to jako naturalista uważa, że wszystko jest wynikiem chaotycznie poruszającej się materii więc KONSEKWENTNIE POWINIEN zakładać brak wolnej woli. Dlatego uważam , że myśli Hitchensa to nonsens, gdyż one, jak widać zakładają jej istnienie.

Natomiast istnieje IDEA dobra i ta idea jest już antynaturalistyczna/quazi -religijna.

ocenił(a) film na 9
Agnieszka_NicCiDoTego

Dlaczego powinien zakładać brak wolnej woli? Jedno z drugiego nie wynika.
Wolna wola jest faktem.

Jeśli ktoś zapuka do mych drzwi, siłą zaciągnie mnie na stos i spali to z mojego punktu widzenia i mojej rodziny będzie to wielkie zło. O tym między innymi Hitchens mówi.

Uważam, że jego myśli w cytowanej debacie są bardzo sensowne.

ocenił(a) film na 8
fryderyk

"Wolna wola jest faktem. "

Jako równoważnik niezdeterminowanego wyboru jest bzdurą, nawet jeżeli decyzje człowieka można na fundamentalnym poziomie określić prawdopodobieństwem, np. jeśli byłaby oparta na wyniku eksperymentu kwantowego

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones