PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38233}

Pasja

The Passion of the Christ
7,4 238 124
oceny
7,4 10 1 238124
6,8 28
ocen krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja


* * * * * SPIS TREŚCI: http://www.filmweb.pl/user/impactor * * * * *
------------------------------------------------------------ -------------------------------

Już po raz czwarty przychodzi mi zakładać kontynuację tego tematu. Trzy jego poprzednie części osiągnęły w sumie 3000 postów. Licząc z tematami pomocniczymi (jak np. „Biblia w 5 minut”), ta dyskusja liczy ponad 4000 postów. Jeśli nie jest to najpopularniejszy temat w historii Filmwebu, to na pewno jest on w ścisłej czołówce.
Jednak popularność sama w sobie nie ma znaczenia. Liczy się merytoryczność i rzetelność informacji.


& & &


Zapraszam i Ciebie, czytelniku, do udziału w tym temacie. Udziału przybierającego jedną z dwóch form:

–- 1. Pasywnej.
Możesz być jego biernym czytelnikiem. Aby Ci w tym pomóc, po kliknięciu na moim nicku znajdziesz szczegółowy (choć niepełny) spis treści: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Zawiera on podstawowe informacje (poczynając od wyjaśnienia pojęć ateizm, agnostycyzm i teizm), przez omówienie poszczególnych argumentów wysuwanych na poparcie tezy o istnieniu boga (głównie biblijnego Jahwe), aż po nagranie dyskusji z księdzem doktorem z Papieskiego Uniwersytetu, specjalizującego się w historii starożytnej.


–- 2. Aktywnej.
Możesz też być jego aktywnym, wypowiadającym się uczestnikiem. Jeśli masz coś wartościowego do napisania, to gorąco Cię do tego zachęcam. Szczególnie, jeśli wierzysz w jakiegoś boga. Odpowiedz po prostu na pytanie:

–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------
„W jakiego boga wierzysz, i dlaczego uważasz obiekt swojego wierzenia to za prawdę.”
–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------

Możesz też odnieść się do poruszanych wcześniej kwestii (np. tych widniejących w spisie treści), klikając Odpowiedz w pierwszym poście wątku.



& & &


–- Dlaczego temat zdobył taką popularność? –-

Są tacy, którzy stwierdzą, że z powodu jego kontrowersyjności. Po części jest to prawdą. Tylko co to mówi o społeczeństwie, w którym za kontrowersję uznaje się cytowanie Biblii, oraz przedstawianie logicznie spójnych argumentów bazujących na faktycznych założeniach?
Co to mówi o ludziach, jeśli bulwersują ich fakty i ich merytoryczna analiza?


Ale poza powyższym - a nawet przede wszystkim – ten temat to cenne źródło rzetelnej i demonstrowalnie prawdziwej informacji. Informacji szczególnie cennej dla ludzi wierzących, ponieważ są oni aktywnie pozbawiani dostępu do tej informacji:

*** duchowni pozbawiają wiernych dostępu do Biblii poprzez serwowanie im jedynie jej wybranych, bezpiecznych fragmentów, które nie naruszają (niezgodnego z Biblią) „image” chrześcijańskiego boga, wytworzonego głównie w ciągu ostatnich dwóch wieków z powodu presji zachodniej cywilizacji humanistycznej. Tymczasem jeśli Biblia jest Słowem Bożym, każdy powinien znać jego całość.

*** apologeci pozbawiają wiernych konieczności samodzielnej oceny pozostałych fragmentów, usprawiedliwiając zaprzeczanie wprost tekstowi biblijnemu „interpretacją”, przypisami i modyfikacją. Apologeci podrzucają też wiernym filozoficzne argumenty, które nie sprawią że ktokolwiek w boga uwierzy, ale pozwolą ludziom już wierzącym wiarę w tego boga umocnić. Oczywiście pod warunkiem, że będą oni całkowicie ślepi na gargantuiczne i wielopoziomowe błędy logiczne, z których każdy taki argument jest zbudowany

*** indoktrynacja religijna (najpoważniejszy problem) pozbawia wiernych zdolności do użycia swojego własnego intelektu do oceny walentności (czyli poprawności, zasadności, spójności i prawdziwości) twierdzeń religijnych. Religia uczula wiernych przeciwko krytycznemu myśleniu, przeciwko logice i przeciwko wiedzy – czyli przeciwko wszystkiemu temu, co jest niezbędne w procesie rzetelnego i niezawodnego dochodzenia do prawdy.


Tylko dlaczego? Czy twierdzenia walentne, poprawne i zgodne z rzeczywistością mają się czego bać, jeśli podda się je krytycznemu myśleniu i analizie popartej rzetelną wiedzą? Oczywiście, że nie! Takim twierdzeniom może to tylko pomóc.
Więc jakim twierdzeniom pomaga niewiedza, ignorancja, niezdolność ich krytycznej oceny i brak samodzielnego myślenia? Odpowiedz sobie sam, czytelniku.


Niewiedza jest więzieniem umysłu. Niezdolność krytycznego myślenia jest strażnikiem celi. Wiara jest tego więzienia nadzorcą.



Ten temat jest odpowiedzią na bardzo ważne, lecz jakże proste pytanie:

–----------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------ ----------
„Czy istnieją jakiekolwiek dobre powody do przyjęcia za prawdę twierdzenia o istnieniu jakiegokolwiek boga.”
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ----

Nie odmawiaj sobie zapoznania się z jego treścią nawet, jeśli masz odmienną opinię. Przecież jeśli Twoje wierzenie ma umocowanie w rzeczywistości, to analiza tejże rzeczywistości może to wierzenie tylko wzmocnić.

A przecież zależy Ci na utrzymywaniu wierzeń zgodnych z rzeczywistością, prawda?

ocenił(a) film na 9
Andrewx51

Szalom!

>>>No to wykaż że jest podobnie ;) Wiesz tak w ogóle na czym polega ta sprzeczność?

Musisz te pojęcia po prostu inaczej zinterpretować , bo "Każda wypowiedź coś znaczy, ale nie jako narzędzie, lecz jak powiedzieliśmy, na mocy umowy" Arystoteles "Hermeneutyka" .
Ja zaczęłam po prostu w tym przypadku stosować moją paranoiczno- krytyczna metodę interpretacji tych pojęć... i dlatego nie ma tutaj sprzeczności . Ja jej nie widzę , gdyż te pojęcia nie są pojęciami matematycznymi i W ZALEŻNOŚCI OD ICH ZINTERPRETOWANIA mój umysł pozwala mi tym samym na pokonanie sprzeczności :)

Tak, wiem na czym polega ten paradoks.



>>> Ale gdzie to pogodzenie wolnej woli człowieka z wolą bożą? Ja tam widzę pozbawienie człowieka wolnej woli :o

No właśnie! 75 mln chrześcijan to luteranie i oni nie wierzą w wolną wolę... kalwiniści również odrzucają wolną wolę, niektórzy baptyści tez ją negują...
Stąd też doktryna o predestynacji.

>>>Odnosiłem się tylko do jego wiary w nią

Ja natomiast odnoszę się do Twojej wiary w nieistnienie wolnej woli , która to wiara zakłada istnienie wiary w wiarę w wolną wolę u innych ludzi...
Chcąc lub nie chcąc i tak jej istnienie zakładasz

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

"Musisz te pojęcia po prostu inaczej zinterpretować , bo "Każda wypowiedź coś znaczy, ale nie jako narzędzie, lecz jak powiedzieliśmy, na mocy umowy" Arystoteles "Hermeneutyka" .
Ja zaczęłam po prostu w tym przypadku stosować moją paranoiczno- krytyczna metodę interpretacji tych pojęć... i dlatego nie ma tutaj sprzeczności . Ja jej nie widzę , gdyż te pojęcia nie są pojęciami matematycznymi i W ZALEŻNOŚCI OD ICH ZINTERPRETOWANIA mój umysł pozwala mi tym samym na pokonanie sprzeczności :) "

No co Ty mówisz, żeby nie tworzyć nowych pojęć te interpretacje musiałyby być równoważne ;) Jak Twój umysł pokonuje tę sprzeczność, będąc mam nadzieje zdrowym umysłem?

"No właśnie! 75 mln chrześcijan to luteranie i oni nie wierzą w wolną wolę... kalwiniści również odrzucają wolną wolę, niektórzy baptyści tez ją negują...
Stąd też doktryna o predestynacji."

My tutaj o czymś innym mówimy :o

"Ja natomiast odnoszę się do Twojej wiary w nieistnienie wolnej woli , która to wiara zakłada istnienie wiary w wiarę w wolną wolę u innych ludzi...
Chcąc lub nie chcąc i tak jej istnienie zakładasz"

Twoje rozumowanie jest niestety niepoprawne



ocenił(a) film na 9
Andrewx51

>>> My tutaj o czymś innym mówimy :o

No i co w związku z tym? Przecież ta rozmowa jet zdeterminowana i ja nie mam i Ty nie masz na nią wpływu ... no chyba , że łudzisz się że masz jakiś wpływ, he?

Przypomnę rozmowę :

Ja : Ciekawa koncepcją próbującą pogodzić brak wolnej woli była chyba myśl Lutra ...
( zwróć uwagę , że ja piszę o ciekawej koncepcji próbującej pogodzić BRAK WOLNEJ WOLI u człowieka z chrześcijaństwem )

Ty : Konkret poproszę

Ja: Otóż wg Lutra i ogólnie protestantów: "wolna wola" przysługuje jedynie Bogu ...

Ty : Ale gdzie to pogodzenie wolnej woli człowieka z wolą bożą? Ja tam widzę pozbawienie człowieka wolnej woli :o

Pytanie do Andrewx : a kto mówił o pogodzeniu wolnej woli człowieka z wolą Boga? Ja pisałam wyraźnie o koncepcji Lutra dotyczącej BRAKU WOLNEJ WOLI u człowieka.



>>> Twoje rozumowanie jest niestety niepoprawne

Niemożliwe... nie jest ani niepoprawne, ani poprawne , ponieważ ani prawdziwe ani fałszywe nie może być moje rozumowanie , a to dlatego że jest ono wynikiem pracy mózgu, który został zdeterminowany.
Idąc dalej nauka nie jest ani prawdziwa, ani fałszywa i nie dostarcza nam kompletnie żadnej wiedzy ... gdyż została zdeterminowana

Niech Cię błogosławi Wielki Odyn!

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

"No i co w związku z tym? Przecież ta rozmowa jet zdeterminowana i ja nie mam i Ty nie masz na nią wpływu ... no chyba , że łudzisz się że masz jakiś wpływ, he?"

Przecież gdybyśmy mieli wpływ, nic nie miałoby sensu, decyzja nie może być pierwszą przyczyną niczego ;)

"Przypomnę rozmowę :[...]"

To ja cały czas myślałem że Ty odpowiadałeś, przepraszam odpowiadałaś, na mój post nieprecyzyjnie się wyrażając, a teraz okazuje się że zmieniłaś w ogóle temat :o

"Niemożliwe... nie jest ani niepoprawne, ani poprawne , ponieważ ani prawdziwe ani fałszywe nie może być moje rozumowanie , a to dlatego że jest ono wynikiem pracy mózgu, który został zdeterminowany.
Idąc dalej nauka nie jest ani prawdziwa, ani fałszywa i nie dostarcza nam kompletnie żadnej wiedzy ... gdyż została zdeterminowana"

Mam pewne zastrzeżenia co do pracy Twojego mózgu ;)

Pozdrawiam serdecznie

ocenił(a) film na 9
Andrewx51

Namaste!

>>> Mam pewne zastrzeżenia co do pracy Twojego mózgu ;)

Możliwe jest , że praca ludzkich mózgów jest ZDETERMINOWANA , a więc Twoje zastrzeżenia są również zdeterminowane bardzo dawno temu czyli są NIEISTOTNE ... albo być może jesteś tylko ofiarą zabobonu o nieistnieniu wolnej woli...
któż to wie?

Niech Cię błogosławi bogini Nut i niech ma Cię w opiece, gdy spoczniesz pod jej imieniem Trumny :)

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

Coś Cie boli? Co w tym wszystkim jest dla Ciebie największym problemem?

"Możliwe jest , że praca ludzkich mózgów jest ZDETERMINOWANA"

Nawet pewne, nawet gdy znajduje się w stanie splątania ze zjawiskiem które wedle współczesnej wiedzy jest niezdeterminowane ;)

"a więc Twoje zastrzeżenia są również zdeterminowane bardzo dawno temu czyli są NIEISTOTNE ..."

Dlaczego?

"albo być może jesteś tylko ofiarą zabobonu o nieistnieniu wolnej woli...
któż to wie?"

To nieistnienie wolnej woli jest zabobonem, na pewno?

My się chyba nigdy nie dogadamy :) Pozdrawiam Cię serdecznie

ocenił(a) film na 9
Andrewx51

Ja rozumiem mniej więcej o co chodzi z iluzją wolnej woli... dlatego też uważam, że jeśli bym miała przyjąć taki punkt widzenia, to musiałabym uznać siebie za epifenomen zjawisk fizycznych, a tym samym, aby nie popadać w sprzeczność logiczną uznać "tak po prostu jest". No bo skoro nie ma wolnej woli, to bezsensem jest mieć zastrzeżenia co do pracy mojego mózgu , no bo jak?

Pewnie się nie dogadamy .. a to dlatego , że ja nie wierzę w przyczynowość ... natomiast czas uważam za iluzję.

Uważam , że bezsensem jest przeczyć istnieniu wolnej woli i głosić, że wolna wola nie istnieje - to nonsens jeśli przyczynowość nie istnieje. Można natomiast głosić wiarę w jej istnienie...

Pozdrawiam i życzę błogosławieństwa Wielkiego Juju!

ps. zauważ , że nauka nie zajmuje się wolną wolą , bo nie do tego obmyślono jej metodologię ... więc nauka ani nie potwierdzi ani nie zaprzeczy istnieniu wolnej woli...
Ponad to czas nie odgrywa żadnej roli na fundamentalnym poziomie fizyki i mogę go dlatego traktować jako iluzję mojego systemu poznawczego.


ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

Czyli zakładasz że decyzje człowieka są bezprzyczynowe. Bo jeżeli istnieje przyczyna to nie ma wolnej woli, rozumiesz to?

ocenił(a) film na 9
Andrewx51

Nie , ja nic nie zakładam... Ty mi udowodnij , że przyczyna i skutek istnieje. Dopóki nie przedstawisz mi dowodu na istnienie przyczyny ja mogę w nią wątpić.
Ciężar dowodzenia spoczywa na Tobie.

Zauważ , że dysponując rzekomą pamięcią o jakimś zjawisku postrzegamy zjawisko inne, o którym tylko myślimy , że jest skutkiem pierwszego , jednakże na raz obserwujemy tylko jedno zjawisko. Niemożliwym jest więc zaobserwować związku między przyczyną i skutkiem , bo znajdujemy się obserwując zjawisko w jednym punkcie czasoprzestrzeni a związek przyczyna - skutek łączy kilka momentów czasowych.

Ponad to Hume w "Badaniach dotyczących rozumu ludzkiego" wykazał , że umysł nie zdoła w przyczynie znaleźć jej skutku , ponieważ skutek jest zupełnie różny od przyczyny, a zatem niemożliwym jest go tj. skutku wykryć w przyczynie.

>>> Bo jeżeli istnieje przyczyna to nie ma wolnej woli, rozumiesz to?

Udowodnij istnienie przyczyny

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

LOL, gdyby nie istniała przyczyna nie istniałby skutek skąd nie istniałby żaden sens niczego, a my możemy nie tylko ten sens dostrzec ale także go sformalizować, co byłoby niemożliwe gdyby nie istniał. Koniec dowodu? ;)

"Ponad to Hume w "Badaniach dotyczących rozumu ludzkiego" wykazał , że umysł nie zdoła w przyczynie znaleźć jej skutku , ponieważ skutek jest zupełnie różny od przyczyny, a zatem niemożliwym jest go tj. skutku wykryć w przyczynie."

To bardzo prawdziwe stwierdzenie, za prawdę ;D

ocenił(a) film na 9
Andrewx51


>>>gdyby nie istniała przyczyna nie istniałby skutek skąd nie istniałby żaden sens niczego, a my możemy nie tylko ten sens dostrzec ale także go sformalizować, co byłoby niemożliwe gdyby nie istniał

A więc istnieje wg Ciebie przyczyna istnienia świata? Co to za przyczyna? Istnieje jakiś sens? No
Formalizm w nauce jest sensem świata i dowodem na istnienie przyczyny?
Przecież poza formalizmem matematycznym teorii wyrazić się nie da ... to sztuczny język i większość ludzi go nie rozumie.


Przykro mi, ale to nie dowód. To , że np. opisujemy matematyką teorie nie oznacza wcale , że świat ma sens i przyczynę.
To , że nauka działa nie oznacza , że istnieje przyczyna - skutek... to wcale tego nie dowodzi!

A skąd wiesz , że nasze umysły będące tworem ślepej ewolucji nie tworzą kolejnych idei chaosu?

>>> To bardzo prawdziwe stwierdzenie, za prawdę ;D

To logiczne. Niemożliwe jest dokładnego wyodrębnienia przyczyny i jej lokalizacja , dlatego też skutku nie da się dokładnie określić. To , że Ty sobie tworzysz rzeczy same w sobie w umyśle nie oznacza wcale , że taki podział na przyczynę i skutek istnieje ... Istnienie świata to proces ciągły, natomiast Twoje rozróżnienie na przyczynę i skutek okazuje się arbitralnym rozcięciem kontinuum, w którym tylko umownie można wydzielić jego poszczególne jego części
.. podejrzewam , że jesteś zwolennikiem realizmu naiwnego i reizmu .... dziś już wiemy , że te systemy filozoficzne to zabobony ...

ps. wierzysz w przyczynowość, więc dlaczego przeszkadza Ci gdy ktoś inny wierzy w Boga - przyczynę wszystkich przyczyn?

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

"Istnieje jakiś sens? No
Formalizm w nauce jest sensem świata i dowodem na istnienie przyczyny?"

LOL :D Formalizm np. jest sam w sobie przyczyną przestrzegania go. Gdyby przyczynowość nie istniała, nie istniałby formalizm ;)

"To , że np. opisujemy matematyką teorie nie oznacza wcale , że świat ma sens i przyczynę."

Coś takiego, świat nie ma sensu :o To co my właściwie opisujemy i na mocy czego? Dlaczego po Twoim domu nie biega Myszka Miki, kawa nie eksploduje po zalaniu ani lodówka sama się nie napełnia? Albo jeżeli tak jest, dlaczego nie możesz tego doświadczyć nie będąc naćpanym?

"To , że nauka działa nie oznacza , że istnieje przyczyna - skutek... to wcale tego nie dowodzi!"

No więc dlaczego nauka która porządkuje wszystko w ciągi logiczne działa w przeciwieństwie do Twojej lodówki? Jeżeli zjawisko działania nauki nie ma swojej przyczyny to ona powinna nie działać gdyż nie opisuje naszego świata

"To logiczne [...]"

Musze lecieć, skończę tego posta jutro. Dzięki, pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

"Niemożliwe jest dokładnego wyodrębnienia przyczyny i jej lokalizacja , dlatego też skutku nie da się dokładnie określić."

Brzmisz jak Heisenberg, jakie ma znaczenie to że przyszłości wszechświata nie da się dokładnie przewidzieć?

"To , że Ty sobie tworzysz rzeczy same w sobie w umyśle nie oznacza wcale , że taki podział na przyczynę i skutek istnieje ..."

Świat jest tym czego doświadczamy. Naśladujemy w ten sposób świat. Gdyby podział na przyczynę i skutek nie istniał nie byłoby to przecież możliwe

"Istnienie świata to proces ciągły"

Na pewno?

"natomiast Twoje rozróżnienie na przyczynę i skutek okazuje się arbitralnym rozcięciem kontinuum, w którym tylko umownie można wydzielić jego poszczególne jego części "

To continuum jest umowne w świetle dzisiejszej wiedzy naukowej ;)

ocenił(a) film na 9
Andrewx51

>>>Brzmisz jak Heisenberg, jakie ma znaczenie to że przyszłości wszechświata nie da się dokładnie przewidzieć?

Jak Heisenberg? Nie miałam pojęcia , że brzmię jak on... a o co Ci konkretnie chodzi?

Mamy dwa następujące po sobie zdarzenia i nic ponad to. Nie jesteśmy w stanie zaobserwować związku między przyczyną i skutkiem - przyczynowość to tylko idea, którą trzeba przyjąć na wiarę.
Przyczynowość to założenie czysto metafizyczne.
No chyba nie wierzysz , że istnieje realnie jakaś przyczynowa moc sprawcza?
Jeśli przyczyna i skutek tworzyć wszystko co istnieje to jak w takim razie odróżniasz te postulowane przez Ciebie dwa odrębne byty tj. przyczynę i skutek? Dla zobrazowania : kiedy nasiono (przyczyna) przestaje być nasionem a staje się rośliną (skutek) ?


Pozdrawiam i życzę błogosławieństwa Shivy - unicestwiającego i jednocześnie odnawiającego boskość

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

"Nie jesteśmy w stanie zaobserwować związku między przyczyną i skutkiem - przyczynowość to tylko idea, którą trzeba przyjąć na wiarę.
Przyczynowość to założenie czysto metafizyczne.
No chyba nie wierzysz , że istnieje realnie jakaś przyczynowa moc sprawcza?"

Jesteśmy, bo jesteśmy w stanie zaobserwować cokolwiek, wybacz

"Jeśli przyczyna i skutek tworzyć wszystko co istnieje to jak w takim razie odróżniasz te postulowane przez Ciebie dwa odrębne byty tj. przyczynę i skutek? Dla zobrazowania : kiedy nasiono (przyczyna) przestaje być nasionem a staje się rośliną (skutek) ? "

Nigdy, bo roślina jest także przyczyną istnienia nasiona, jeśli zakładamy że z niego powstała

Dzięki za dyskusje, pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
Andrewx51

>>> Nigdy, bo roślina jest także przyczyną istnienia nasiona, jeśli zakładamy że z niego powstała

A więc NIGDY ... no i mamy kontinuum (ciągłość) ..a więc skutek jednocześnie jest przyczyną ...
Czyli wg Ciebie przyczyna , by być przyczyną musi poprzedzać swój skutek ... ale zauważ , że właśnie dlatego, że poprzedza tenże skutek , nie może być uważana za przyczynę , bo ta może być jako przyczyna uznana tylko wtedy gdy pojawi się skutek. Z tego wynika , że przyczyna jest i nie jest przyczyną oraz skutek jest i nie jest skutkiem, ponieważ jest pochodną czegoś co jednocześnie jest i nie jest przyczyną .

Czy Ty uważasz , że przyczynowość jest własnością świata? Jak tak to dlaczego? Jakie masz na to dowody?

Pozdrawiam serdecznie i życzę błogosławieństwa Allaha
... szariat bardzo szybko może otworzyć Ci oczy ... ludzie przekonają się czym grozi brak szacunku dla Allaha( pokój z Nim) , dla Muhammada ( pokój z nim) i dla Koranu

ps. czym jest dla Ciebie czas?

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

"A więc NIGDY ... no i mamy kontinuum (ciągłość) ..a więc skutek jednocześnie jest przyczyną ...
Czyli wg Ciebie przyczyna , by być przyczyną musi poprzedzać swój skutek ... ale zauważ , że właśnie dlatego, że poprzedza tenże skutek , nie może być uważana za przyczynę , bo ta może być jako przyczyna uznana tylko wtedy gdy pojawi się skutek. Z tego wynika , że przyczyna jest i nie jest przyczyną oraz skutek jest i nie jest skutkiem, ponieważ jest pochodną czegoś co jednocześnie jest i nie jest przyczyną ."

Wyraziłem się nieprecyzyjnie, wybacz, skutek nigdy się nie pojawi bo już istnieje. Ciągłość by była gdyby nie zdarzenia losowe

"Czy Ty uważasz , że przyczynowość jest własnością świata? Jak tak to dlaczego? Jakie masz na to dowody?"

No nie, drugi raz to samo? :/

"ps. czym jest dla Ciebie czas?"

Nie wiem ;)

ocenił(a) film na 9
Andrewx51

>>> Ciągłość by była gdyby nie zdarzenia losowe

Rozumiem , że uważasz iż zdarzenia losowe wykluczają ciągłość ? To tak jakby - Deus ex machina! Jak ten nieszczęsny "los" wyklucza ciągłość i dlaczego?

>>>Nie wiem ;)

Ja też nie wiem ... ale jakąś hipotezę chyba masz?

Ja uważam , że czas to złudzenie

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

"Rozumiem , że uważasz iż zdarzenia losowe wykluczają ciągłość ? To tak jakby - Deus ex machina! Jak ten nieszczęsny "los" wyklucza ciągłość i dlaczego?"

Ponieważ wynik doświadczenia losowego jest bezprzyczynowy

"Ja uważam , że czas to złudzenie"

Złudzenie czyli błędna interpretacja, czego?

ocenił(a) film na 8
Andrewx51

Doświadczenia losowego wiadomo jakiego, nie chodzi o toto lotek ;)

ocenił(a) film na 9
Andrewx51

>>> Ponieważ wynik doświadczenia losowego jest bezprzyczynowy

Naprawdę?
Ja myślę ,że ów nieszczęsne zdarzenie losowe rozumiane jako rachunek prawdopodobieństwa jest częścią matematycznej teorii miary ... i dlatego nie jest bez"przyczynowe" . Zdarzenia losowe są elementem kontinuum. Zauważ , że to co w ogóle jest przypadkowe juz przypadkiem być nie może...


>>>Złudzenie czyli błędna interpretacja, czego?
Nie do końca błędna interpretacja.... nie to miałam na myśli.
Zauważ, że w fizyce pojęcie zmiany bezczasowej wcale nie jest sprzeczne i czas w fizyce to tylko następstwo zdarzeń i nic ponad to.
Ja uważam , że czas to tylko kategoria naszego umysłu

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

Nie tak rozumiane, istnieją w przyrodzie zjawiska niedeterministyczne, nieważne już ;)

"Zdarzenia losowe są elementem kontinuum. Zauważ , że to co w ogóle jest przypadkowe juz przypadkiem być nie może..."

Ich wynik, choć jest wynikiem - skutkiem, nie jest równoważny ze swoją przyczyną, stąd nieciągłość ;)

"Ja uważam , że czas to tylko kategoria naszego umysłu"

Zgadzam się :)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Andrewx51

>>> Ich wynik, choć jest wynikiem - skutkiem, nie jest równoważny ze swoją przyczyną, stąd nieciągłość ;)

Ja rozumiem o co Ci chodzi... lecz uważam , że zupełnie niepotrzebnie tworzysz rzeczy same w sobie takie jak wyodrębnianie z całości ciągów przyczyny - skutku ... zauważ , że w działanie praw fizyki wpisane są przypadki - to mam na myśli. Przypadek wcale nie zaburza ciągłości , gdyż on jest jego elementem.

Również pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
Agnieszka_NicCiDoTego

"Ja rozumiem o co Ci chodzi... lecz uważam , że zupełnie niepotrzebnie tworzysz rzeczy same w sobie takie jak wyodrębnianie z całości ciągów przyczyny - skutku ... zauważ , że w działanie praw fizyki wpisane są przypadki - to mam na myśli. Przypadek wcale nie zaburza ciągłości , gdyż on jest jego elementem."

Chyba jednak nie do końca rozumiesz, ale nieważne ;) Dziękuje Ci za te dyskusje i pozdrawiam serdecznie

ocenił(a) film na 9
Andrewx51

No cóż...

Również serdecznie pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
qqqaaazzz

Ale przede wszystkim to jego samego

użytkownik usunięty
dormegon

Z nim to jest ciężko.

impactor

Jeśli Boga nie ma, to kto kręci talerzem w mikrofalówce i gasi mi światło w lodówce? :DD

użytkownik usunięty
sawto1

No rzeczywiście dobre pytanie... ;p

impactor

Tytuł tego postu w stosunku do głębokich wywodów filozoficznych uczestników dyskusji jest wyjątkowo PRYMITYWNY !

impactor

A tak na serio, to wydaje się, że wszystko zostało już tutaj wypowiedziane, każde za i przeciw, każdy argument i kontrargument. Ci którzy mieli otworzyć oczy już to zrobili, a niektórzy no cóż... nawet czysta logika na nich nie działa. Są też i tacy, którzy nawet po wyjściu ze swojej wiary nadal będą odczuwać jej działanie przez długi czas, nie da się po prostu od tak porzucić czegoś, co trwało od wielu, wielu lat. jest to długotrwały proces, u jednych trwa krócej, u innych dłużej. Przeczytałem cały blog Impactora i jego wypowiedzi oraz cały szereg jego rozmów z użytkownikami wierzącymi. Było to naprawdę super doświadczenie, niczym czytanie dobrej książki, która składa się tylko i wyłącznie z dialogu pomiędzy dwiema osobami: ateista i wierzący.
Temat jest chyba jednym z najdłuższych na całym Filmwebie i naprawdę bardzo popularnym. Dlaczego? Ponieważ dyskusja na temat Boga, powstania świata, filozofii ludzkości itp. trwa od wieków i będzie trwać na wieki. Człowiek od zarania dziejów przypisuje przedmiotom, ludziom, budowlom oraz zjawiskom atmosferycznym boskie atrybuty. Nadaje symbolikę, rysuje wzory, myśli abstrakcyjnie. Tym właściwie różnimy się od zwierząt. Zdolnością myślenia abstrakcyjnego. Każdy nasz symbol, litera, cyfra i wzór fizyczny to tylko nasz abstrakcyjny wytwór, który zrodził się, by móc opisać otaczające nas zjawiska. Przecież nie podejdę do kolegi i powiem "Hej Patryk, przynieś mi "2"" Nie zrobi tego. Dlaczego? Ponieważ "2" nie istnieje. Tak samo jak każda inna liczba. Nie istnieje, ponieważ MUSI być liczba CZEGOŚ lub KOGOŚ: dwoje oczu, cztery paski, miliard gwiazd na niebie. Ale sama liczba nie istnieje. Stworzyliśmy ją i zapisaliśmy symbolem, by opisać nasz świat. To samo jest z literami. Same w sobie nie istnieją, stworzylismy je by móc przelać na papier swoje myśli, albo móc porozumiewać się na odległość. Zwierzęta nie znają symboliki, nie wiedzą jak myśleć abstrakcyjnie. Zatem nasza świadomość i zdolność abstrakcyjnego myślenia zaprowadziła nas do nauki, wymyślania technologii, medycyny, każdej dziedziny nauki. Myślenie o naszej przyszłości jest również jednym z czynników, które różnią nas od zwierząt ( a w zasadzie od innych znanych nam gatunków, bo my również jesteśmy zwierzętami z biologicznego punktu widzenia). A raczej myślenie dalekie w przód. Bo czy pies zastanawia się co będzie za milion lat? Czy kot leżąc na kanapie rozważa nad sensem swojego istnienia oraz ma refleksje na temat swojej śmierci? Zwierzęta nie myślą o śmierci, dlatego są cały czas szczęśliwe, żyją pełnią życia. Jednak człowiek ma ten jeden 100% spoiler ze swojego życia: kiedyś umrzemy. Może to być w każdej chwili, ale przy odpowiednim trybie życia, może się ono zakończyć umownie po przekroczeniu pewnej liczby lat na swoim koncie. W każdym razie, człowiek wie, że przyjdzie jego czas i skończy się jego egzystencja. I tutaj zrodziło się to pierwotne, zakorzenione głęboko w nas uczucie: strach. Strach przed śmiercią. Co będzie dalej, czy wogóle można mówić o "dalej"? Rodzi się człowiek i dowiaduje się, że ma tylko "100 lat", żeby przeżyć swoje życie. Później nic nie ma. Im bliżej tego czasu, tym głębszy strach. Bo przecież, życie jest piękne, nie chcemy go kończyć. Więc co by tu zrobić, by jakoś uspokoić tych wszystkich ludzi? Być może wystarczy im powiedzieć: Nie bójcie się, śmierć to dopiero początek. Umrze nasze ciało, lecz nasz duch opuści świat materialny i będziecie żyli wiecznie. Kamień z serca prawda? Strach opuścił ciało, dając nadzieje na lepsze jutro. Już nie musimy bać się śmierci. Dziękujemy ci dobry człowieku, że zdołałeś nas wyrwać z tej paniki. Człowiek posiada zdolność abstrakcyjnego myślenia.

Wiara w życie pozagrobowe oraz w Boga wyewoluowała, człowiek jest zwierzęciem stadnym jak wilk. Potrzebuje przyjaciół, wsparcie. Rodzice dają je swoim pociechom. Miłośc, wsparcie, uczucie ciepła oraz bliskość. Są jednak tacy, którzy tracą rodziców i zostają sami na świecie. Człowiek jednak to zwierze stadne, potrzebuje przyjaciela. Skoro jednak fizycznie żadnego nie ma to może jednak można go sobie .... wymyślić ?

Jeżeli jednak trzeba już rozmawiać o Bogu, to musimy to zrobić w logiczny sposób, podparty racjonalnymi argumentami. Zastanówmy się: pierwsze co należy uczynić to zdefiniować Boga. Czy jest to byt wszechwiedzący, wszechmocny itd itp ? Jeśli taka jest definicja, to czy istnieje LOGICZNY podstawa by sądzić że taki Bóg istnieje? Otóż nie. Logika nie może zawierać paradoksów. Z kolei taki wszechmocny Bóg już zawiera. Sam paradoks wszechmocy. Czy wszechmocny Bóg może stworzyć kamień na tyle ciężki, by nie mógł go podnieść. Paradoks ciekawy , ale rozwiązywany na różne sposoby np. " Tak owszem, stworzy taki kamień, ale zaraz potem Bóg może stać się na tyle silny, by po chwili MÓC go podnieść, jednak w samym momencie jego tworzenia, kamień był za ciężki dla Boga". Pytanie powinno brzmieć: Czy wszechmocny Bóg może stworzyć kamień na tyle ciężki, by nie mógł go już NIGDY podnieść. I tutaj następuje zgon ... wszechmocy.

No dobra, to teraz trzeba rozpatrzyć inne koncpecje Boga. Bóg jest to byt, który stworzył nasz świat. Tutaj juz zaczyna się zabawa. Ponieważ zgodnie z logiką jest możliwe wygenerowanie świata zupełnie podobnego, a nawet odrealnionego od naszego. Na przykład gry komputerowe. Jeśli czepiać się słówek, to Sapkowski jest Bogiem Wiedźmina, ponieważ SAM stworzył ten świat, to uniwersum, te postacie. No dobra, ale mówimy tutaj o świecie, w którym postacie byłyby niezależne, myślące, samoświadome.

No właśnie, świadomość. Mój ulubiony temat. Mamy 2014 rok, a najważniejsze pytanie "czym jest świadomość" pozostaje nieroztrzygnięte. Temat rzeka, chętnie podyskutuję na ten temat z kimś, podzieliłbym się swoimi refleksjami.

Powracając do tematu, wygenerowanie takiego świata jest trudne, wymaga potężnego komputera, ale TEORETYCZNIE jest możliwe. Czyli logika tutaj jest niezakłócona. Jednak argument symulacji został już przez Impactora poruszony.

Z tego co widziałem, nie został jeszcze poruszony temat odmiennych stanów świadomości: LD oraz OOBE. Pisałem do Ciebie impactorze parę dni temu na maila. Opowiadałem ci swój jedno ze swoich OOBE. Jednak wydaje mi się, że mogłem całą historię tutaj przytoczyć, byś mógł publicznie odpowiedzieć, by z rozmowy skorzystali inni ludzie.

ocenił(a) film na 8
sawto1

Cześć, sawto1. Ciekawe podsumowanie.

➤➤➤ Z tego co widziałem, nie został jeszcze poruszony temat odmiennych stanów świadomości: LD oraz OOBE. Pisałem do Ciebie impactorze parę dni temu na maila. Opowiadałem ci swój jedno ze swoich OOBE. Jednak wydaje mi się, że mogłem całą historię tutaj przytoczyć, byś mógł publicznie odpowiedzieć, by z rozmowy skorzystali inni ludzie.

Tak, mogłeś :) Jeśli chcesz, to wklej tutaj naszą korespondencję. I kiedy mówisz o LD lub OOBE, dobrze jeśli przynajmniej na początku posłużysz się pełnymi nazwami (także po polsku), bo pewnie mało kto wie o co chodzi.


PS
Oglądałem kiedyś audycję n/t Lucid Dreaming dokonywanego przez ateistkę-sceptyczkę i kiedy znajdę do niego link, nie omieszkam Ci go podrzucić.

impactor

Zacznę więc od krótkiej definicji:

LD (ang. Lucid Dreaming, pol. Świadomy Sen) - jest to specyficzny rodzaj snu, w którym osoba zdaje sobie sprawę z tego, że śni. A skoro jest tego świadoma i znajduje się w świecie snu, nic nie stoi na przeszkodzie, by móc taki sen kontrolować za pomocą swoich myśli. Ogranicza Cię tylko wyobraźnia.

OOBE (ang. Out Of Body Experience, pol. Doświadczenie bycia poza ciałem) - tu z kolei jest inaczej. Nie jest do końca wyjaśnione to zjawisko, ale definiuje się je jako uczucie przebywania w świecie astralnym, gdzie nasza świadomość i podświadomość znajduje się poza naszym fizycznym ciałem.


Ja uwielbiam Świadome Sny, sam doświadczam je dosyć często ( obecnie mam 58 na koncie), ale udało mi się też przeżyć parę razy to co nazywamy OOBE i podzieliłem się tym z Impactorem. Oto zapis mojej rozmowy z nim na ten temat:


Sawto1: Według mnie najciekawsza sprawa, gdyż sam ją przeżyłem ( od razu zaznaczam iż nie mam na to dowodów, jedynie moja wypowiedź, moje osobiste doświadczenie). Od paru lat pratykuję tzw. świadome śnienie (ang. lucid dreaming), pewnie słyszałeś czym to jest więc przejdę do rzeczy. Istnieje też tzw. OOBE czyli doświadczenie bycia poza ciałem. Otóż udało mi się 3 razy osiągnąć to co nazywamy OOBE. Świadomych snów miałem baaardzo dużo, dokładnie 57 jak teraz zerkam na mój dziennik. Jednak chciałem spróbować tego OOBE, gdyż kompletnie nie wierzyłem w to co mówią ludzie, myślałem że jest to zwykłe LD. Po paru miesiącach "ćwiczeń" udało mi się osiągnąć to doświadczenie. Jest to ZUPEŁNIE co innego niż świadome śnienie. Wrażenie lekkości, uczucie dziwnej pustki wokół siebie i jaskrawe kolory, jakby wszystko co żywe było połączone w jedną gigantyczną sieć splotów energetycznych. Wystraszyłem się tego lekko i "wróciłem" tzn. obudziłem się. Wtedy pomyślałem, że skoro się obudzilem to nie mogło to być OOBE tylko zwykły sen, który był inny niż wszystkie. Ale coś odróżnia to doświadczenie od innych snów. Próbowałem w świadomym śnie wytworzyć to samo uczucie, te same kolory i wizje. Niestety nie dało się. Mimo usilnych prób dało mi to do zrozumienia, że OOBE jest czymś innym niż sen. Ostatnie OOBE jakie przeżyłem około 2 miesięcy temu zmieniło moje postrzeganie i kompletnie wystraszyło. Mianowicie wisiałem w swoim pokoju, godzina była około 3 w nocy, gdy nagle na parking przed domem podjechał samochód: Srebrna Skoda Fabia, nawet rejestracje pamiętam jednak wolę jej tu nie podawać. Rano po "obudzeniu" okazało się, że rzeczywiście stoi na parkingu identyczne auto o identycznej rejestracji w tym samym miejscu (zaznaczam, że nigdy wcześniej taki samochód nie przyjechał do nas, a wieczorem auta juz nie było, nigdy więcej nie przyjechało) . Od tamtego czasu boję się OBEE i praktykuję tylko świadomy sen. Czy mógł to być tylko wytwór mojego umysłu?



Odpowiedź Impactora:

Bardzo ciekawy temat. Sam kiedyś chciałem zająć się ćwiczeniem LD, ale nie miałem dość motywacji. Gratuluję sukcesu.

Odnośnie OOBE:
Wszelkie badania mające potwierdzić coś takiego – nie wykazały absolutnie niczego.
Na podstawie Twojego opisu również nie widzę powodów, by uważać to za cokolwiek innego, niż sen (jakichkolwiek uczuć by nie produkował). Grunt, to podczas OOBE dowiedzieć się czegoś, czego absolutnie nie mogłeś dowiedzieć się z wnętrza własnego ciała.

Mózg w każdej sekundzie przyjmuje miliardy informacji z otoczenia. My jesteśmy świadomi tylko drobnego ich promila – inaczej nie moglibyśmy funkcjonować. Cała reszta jest analizowana przez systemy podświadome. I owe informacje które wpłynęły do Twojego mózgu, a o których istnieniu świadomość nie została poinformowana, czasem przeciekają do świadomości długo po fakcie.

Sprawdziłeś, czy nie lunatykowałeś i nie stałeś w oknie kiedy fabia podjeżdżała?
Czy całą ostatnią dobę (łącznie ze snem) spędziłeś po drugiej stronie domu, gdzie nie mogłeś wiedzieć co dzieje się po stronie parkingu?
Czy naprawdę powinniśmy brać na poważnie rezultaty OOBE które można osiągnąć i bez niego przez podejście do okna? Czyż nie pewniejszą metodą przetestowania istnienia takiego fenomenu (i wykluczenia napływu informacji z innych nieuświadomionych lecz zupełnie naturalnych źródeł) byłoby sprawdzenie, co w tym czasie dzieje się na parkingu pół kilometra dalej? Albo w innym kraju?

Poproś kogoś, aby (kiedy nie ma Cię w domu) on/a napisał/a na kartce jakiekolwiek niezwyczajne słowo, i aby położył/a je wierzchem na szafie w Twoim pokoju, tak abyś nie był w stanie zobaczyć go bez spinania się po meblach.
Spróbuj wykorzystać OOBE, aby odczytać jego zawartość (tylko upewnij się, że w trakcie „OOBE” nie wstajesz z łóżka). Jeśli otrzymasz wynik pozytywny, przetestuj coś trudniejszego – losowy obrazek z internetu.

Wtedy dopiero możesz ZACZĄĆ zastanawiać się nad istnieniem OOBE, i jeżeli będziesz potrafił to zademonstrować - to będziesz sławny i bogaty.

Testy OOBE (unoszenia się duszy pacjenta nad stołem operacyjnym) prowadzone były w wielu szpitalach (wszystkie zawiodły), a CIA prowadziło badania nad Remote Viewing (czyli forma OOBE) przez kilkadziesiąt lat, wydając na to fortunę, dopóki nie zamknęli programu z powodu braku jakichkolwiek wyników.



Próby wytłumaczenia OOBE jak narazie prowadzą do nikąd, ale posłużę się tutaj moim w miarę logicznym rozumowaniem. Spróbujmy rozwiązać to zjawisko.

Przede wszystkim nasza podświadomość zapamiętuje wszystko co nam się przytrafi od początku naszego istnienia. Jakoś musi sobie to uporządkować i po to są sny by poszufladkować te informacje i ułożyć tam, gdzie ich miejsce. To dlatego przed snem potrafi przygrywać nam w głowie jeden utwór, którego nie możemy się "pozbyć", a rano ze zdumieniem stwierdzamy, że irytujący utwór już nam nie zagraża. Świadomy sen jest naprawdę niesamowitą sprawą, uczucie nieograniczonej wolności jest nad wyraz wspaniałe. Do OOBE jednak nie mogłem się przekonać przez długi czas. Czytałem różne wypowiedzi na forach, o jakichś focusach, poziomach świadomości, opowieść o podróżniku co niby dotarł do czegoś w rodzaju czyśćca, ale skoro jeszcze posiadał fizyczne, żywe ciało to miał możliwość powrotu stamtąd. Przyznam szczerze, że byłem dość naiwny i chłonąłem wszystko jak gąbka. OOBE wydawało mi się czymś mistycznym, że to ingerencja w siłę wyższą, że nie należy tego dotykać. I widocznie wryło mi się to w podświadomość dość głęboko. Na tyle, że jak w końcu postanowiłem spróbować OOBE to udało mi się. Tylko że to nie było OOBE, a jedynie coś na wzór świadomego snu. Dlaczego więc w moim zwykłym swiadomym snie nie potrafiłem uzyskać tych samych uczuć co podczas tamtej nocy? Widocznie moja podświadomość spłatała mi mocnego figla, żebym uwierzył, że rzeczywiście przeżyłem co innego niż świadomy sen. Wykorzystała wszystkie posty, które czytałem, opisy zaświatów itp. I wytworzyła świadomy sen z wygenerowanym światem, który utrwalił mi sie w podświadomości w momencie czytania tamtego forum. Dodatkowo mogła też mi specjalnie "wyczyścić" z pamięci Fabię, którą widziałem przez okno. A potem już rano postanowiła mi dać mocne Deja vu. "Chciałeś doświadczyć OOBE? Proszę bardzo, ale to nie oznacza, że to zjawisko istnieje naprawdę, wytworzyłam tylko idealne warunki, tylko po to byś mógł poczuć jak to jest". Umysł płata nam figle, ale żeby do tego stopnia hehe? Na przykładzie świadomych snów można też to zjawisko udowodnić inaczej i potwierdzić moje powyższe słowa. Istnieje dosyć popularny mit na forach świadomego snu, iż nie można opuścić planety Ziemia. Dolatując do kosmosu coś nas blokuje i się budzimy. Temat wywołał burzę, gdyż wiele osób potwierdzało ten mit. Na mnie tez to działało. Ale dlaczego? Bo w to uwierzyłem i podświadomość znowu spłatała figla we śnie. A przecież ile razy zwykłe sny dzieją się w przestrzeni międzygwiezdnej, albo jeszcze dalej ...

Do czego zmierzam? Tzw, "Światełko w tunelu" to dowcip naszej podświadomości, która nasłuchała się podobnych wypowiedzi w internecie, prasie, youtubie, discovery channel czy na lekcjach religii w gimnazjum. I teraz chce dać nam to w co wierzymy. Skoro umysł potrafi wytworzyć nam świat snu, bogaty w detale, choć jednak pozbawiony w dużej mierze logiki, to dlaczego nie miałby nam wytworzyć "Boga"? Modlimy się, wierzymy w to, więc podświadomość dąży do tego by nam spełnić ta modlitwę, najlepiej jak umie, podsuwa nam rozwiązania, chce byśmy byli szczęśliwi. To nie w Boga powinniśmy wierzyć, a w siebie nawzajem. I myślę, że jest to puenta mojej wypowiedzi.

sawto1

PS. jeden bład logiczny w mojej wypowiedzi. że najpierw piszę do Impactora że nie wierzyłem w OOBE, a tutaj, że uważałem to za coś mistycznego itp. Już wyjasniam. Oczywiście na samym początku takie coś było. Chłonałem wszystko jak gąbka, ale z czasem zacząłem uważać to za podrodzaj LD dlatego musiałem spróbować. Gdybym nie podszedł w końcu do tego sceptycznie, nigdy bym nawet nie myślał o praktykowaniu OOBE. To tyle.

sawto1

Sawto1

Ja akurat w kwestii OOBE nie byłbym taki sceptyczny. Osobiście uważam, że jest to bardzo interesujący temat. Potęga ludzkiego umysłu nie jest zbadana a sam umysł nie znajduje się w żadnym konkretnym miejscu w mózgu. Potencjał mózgu nie jest wykorzystywany przez ludzi w sposób pełny(nie myl tego z mitem, ze tylko używany 10% mózgu).
Co do twoich doświadczeń OOBE to akurat wydaje mi się, że mogłeś po prostu śnić. Podam Ci sam przykład, którego ja doświadczam. Śnię i po obudzeniu się kompletnie nic nie pamiętam ze snu. Jednak w ciągu dnia zdarzają się sytuację, które dokładnie wydarzyły się w moim śnie, a wiem o tym bo od razu tuż o sytuacji w realnym świecie przypomina mi się doskonale to co mi się śniło( a przynajmniej ta część).
Przykład:
Miałem sen, że jechałem autobusem i zaczęły „szaleć” drzwi. Zamykały się i otwierały, zamykały i otwierały. Kiedy to się obudziłem kompletnie nie pamiętałem tego, ale w momencie kiedy jadąc na uczelnie autobus przejechał cały przystanek z otwartymi tylnymi drzwiami to od razu przypomniało mi się to. I pragnę zaznaczyć, że nigdy nie miałem takiej sytuacji w życiu, że autobus pojechał z otwartymi drzwiami.

Jest to jeden przykład ale gwarantuje Ci, że mógłbym je mnożyć. Wiadomo, że jedna osoba powie, że to przypadek, zbieg okoliczności bądź bełkot który nie ma nic wspólnego. Ja natomiast podchodzę do tego jednak inaczej, ale to nie jest akurat kwestia religii czy czarów, a po prostu fenomenu jakim jest świadomość, umysł i sam mózg.

Brian Tracy może Cię zainteresować.

Szajba

będąc bardziej szczegółowym to drzwi(w tym prawdziwym świecie) również "szalały" zamykały się i otwierały i tak przez jakiś czas aż przestały pozostając otwarte, i tak do następnego przystanku.

Szajba

Cześć Szajba.

Twój przykład może też obrazować mniej więcej to co sam powiedziałem w swoim poprzednim poście. Tutaj podałeś przykład powstawania DejaVu. Czytałem teorię, że jest to zjawisko, które jest spowodowane tym, że informacja z jednego oka dochodzi o ułamek sekundy dłużej od drugiego oka i wydaje nam się, że już wcześniej sytuację widzieliśmy itp. Gdyby to była prawda, to Deja Vu nie mogłoby występować we śnie. A u mnie parę razy zdarzyło się mieć dokładne uczucie Deja Vu we śnie, zupełnie jakbym "wczytał" poprzedni zapis i teraz kontynuował dalszą rozgrywkę we śnie. Ja zanim zacząłem praktykować świadome sny, to zdarzało mi się mieć uczucie Deja Vu, ba nawet bałem się trochę tego. Ale przez to, że teraz praktykuję świadome sny, zapamiętuje je wszystkie w nocy, zapisuję je do dziennika, to gdy mam uczucie Deja Vu obecnie (ale o wieeele rzadziej), to jestem w stanie podać dokładny sen, w którym ta sytuacja miała miejsce. Podświadomość nas kieruje w te miejsca ze snu, jeśli jest to możliwe, to moja teoryjka, aczkolwiek troche fantastyczna. bo niby skad podświadomość wie, który to autobus itp. Ale na to też można w miare logicznie odpowiedzieć. Po prostu podświadomość mogła usłyszeć, zobaczyć taki autobus wcześniej i "wyliczyła sobie", że następnego dnia o tej i tej godzinie wsiądziesz akurat do niego. U ciebie podświadomość ma o tyle łatwo, że nie pamiętasz snu, więc ty nieśwadomie wsiadasz do tego autobusu, akurat tego konkretnego.

sawto1

Pamiętam nawet, ze był jeden odcinek Dr House'a o tym zjawisku.

Bardzo fajnie napisałeś,. dlatego jest to tak fascynujące. Czy podświadomość kieruje nas w te miejsca? Ciekawa teoria. Oczywiście nie są to wydaje mi się aspekty można w pełni "zbadać" natomiast, nie wykluczone, że masz rację.

Co do OOBE to wydaje mi się, że popełniony został fundamentalny błąd twierdząc, że to dusza opuszcza ciało. Trochę kiedyś o tym interesowałem i doszedłem do wniosku, że może to być łączenie się z podświadomością innego człowieka. Czy tak jest nie wiem, nie wykluczam, na pewno nie jest to łatwe do zrealizowania.

Szajba

Tak to prawda, fundamentalny błąd dodatkowo podsycony religią. Wytłumaczono sobie to duszą, bo tak najłatwiej.


Świadomy sen łamie też jeden mit o symbolice snu i tzw, słownikach snu. Jeżeli np. koń oznacza, że będę miał bogactwo, to w następnym świadomym śnie, wytworzę sobie stadninę koni. Szczęściu trzeba pomóc co nie :D ?

Co do OOBE to czytałem kiedyś książkę Cejrowskiego o tym jak przebywał kilka dni u szamanów z jakiegoś tam plemienia. I jeden szaman kazał Cejrowskiemu pomyśleć DOKŁADNIE o miejscu, z którego przybył. No to Cejrowski myśli myśli o tym, że przyleciał samolotem, a ten Szaman do niego: A co to jest, ten wielki żelazny ptak? I dlaczego on zjadł aż tylu ludzi? Cejrowski w szoku :D

Potem jeszcze omawiał kwestie OOBE jak to szaman w trakcie Exterioryzacji udał się na inny kontynent i był w stanie opisać szczegółowo budynki, wieżowce oraz auta.

Bardzo fajnie się to czytało, ale uważam, że Szaman pięknie zagrał. Są ludzie mentaliści, którzy za pomocą naszej mimiki twarzy, ruchu gałek ocznych oraz ogólnej mowy ciała, są w stanie "wykryć" nasze myśli. Dodatkowo myślę, że Szaman widział już kiedyś współczesne miasta np. w książkach albo obrazkach, które inni ludzie mu pokazywali. I w ramach swojej religii postanowił że zabawi się trochę z Cejrowskim.

sawto1

Cześć sawto1

Widzę, że znasz się dużo na temat OOBE oraz LD.

Przekierował mnie tutaj Impactor z naszej rozmowy w innym temacie, gdyż poruszyłem temat OOBE oraz LD.

Przeczytałem Twój tekst i aż mnie dziw bierze, że nawet po takim przeżyciu nadal podchodzisz do tego sceptycznie (ja świeżo upieczony ateista, sceptyzmu jeszcze mało we mnie :) ). Ale widać sceptyzm rodzi logikę. A raczej zdolność logicznego myślenia.

Podoba mi się również Twoja próba rozwikłania tej zagadki, ale dopóki brak prawdziwych dowodów, to możemy sobie tylko gdybać.

A powiedz mi, w jaki sposób wyjaśniłbyś to, że ludzie, którzy doświadczyli śmierci klinicznej podczas operacji słyszeli wszystko co się dzieje oraz byli w stanie "widzieć" całą salę operacyjną mimo zamkniętych oczu itd ? Tak jakby rzeczywiście ich świadomość znajdowała się poza ich ciałem.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
DroMak

Pozwolę sobie wtrącić swoje 3gr.

➤➤➤ A powiedz mi, w jaki sposób wyjaśniłbyś to, że ludzie, którzy doświadczyli śmierci klinicznej podczas operacji słyszeli wszystko co się dzieje

Przecież ci ludzie byli na tej sali, prawda? Uszu im też nikt pewnie nie zatkał.

A że byli pod narkozą - przypominam, że medycyna nie ma pojęcia w jaki sposób działa narkoza. Wiemy tylko, że działa. I nie mam większych problemów z wyobrażeniem sobie, że od czasu do czasu mózg osoby poddanej narkozie rejestruje bodźce słuchowe z otoczenia.


➤➤➤ oraz byli w stanie "widzieć" całą salę operacyjną mimo zamkniętych oczu itd ? Tak jakby rzeczywiście ich świadomość znajdowała się poza ich ciałem.

http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-1057506/Scientists-uncover-truth- body-experiences.html

Po kilku latach badań i przebadaniu tysięcy przypadków w których pacjentom wydało się, że widzieli salę spod sufitu, skuteczność identyfikacji przedmiotów umieszczonych w sali, lecz niewidocznych z poziomu łóżka operacyjnego, wynosiła równe, grube, okrągłe zero.

:)

DroMak

Cześć DroMak.

Tak jak mówi Impactor, uszu im nikt nie zatkał. To nie jest tak, że na czas snu i braku przytomności twoje zmysły są wyłączone.

Ja nieraz miałem tak, że podczas snu w "otoczeniu" przygrywała mi gdzieś muzyka. Nie byłem w stanie podać jej źródła. Tak jakby całe niebo, drzewa, chmury były jednymi wielkimi głośnikami. Po obudzeniu się ze zdumieniem stwierdziłem, że muzyka ta wydobywała się z sąsiedniego pokoju, z telewizora na jakimś kanale muzycznym :)


➤➤➤ byli w stanie "widzieć" całą salę operacyjną mimo zamkniętych oczu itd ?

Nawet jeśli badania nic nie wykazały to według mnie jest to możliwe. Nasze widzenie to nic innego jak sygnał z oczu, który dociera do mózgu i na podstawie tego tworzy się nam w umyśle obraz, który ty widzisz przed sobą.

Jeśli brak tego sygnału z oczu, to nic nie stoi na przeszkodzie, by mózg mógł wytworzyć taki obraz na podstawie innych zmysłów. Tak jak nietoperze. One są prawie ślepe. I "widzą" swoimi uszami. Odbijające się dźwięki od otoczenia tworzą w ich umyśle siatkę przestrzeni, dzięki której mogą bez problemu omijać przeszkody. Podświadomość nasza na podstawie setek obrazów szpitali i dźwięków z otoczenia wytworzyła idealny obraz tego co się dzieje wokół nas, mimo zamkniętych oczu :) Mózg to naprawdę tajemnicza sprawa, a tyle jeszcze do odkrycia.

A propo odkrycia. Impactor, miałem dziś w nocy OOBE :) Noo .. w każdym razie to co nazywamy OOBE :)

Wstałem swoim astralnym ciałem z łóżka (celowo używam tych roboczych nazw, dla lepszego wyobrażenia całej sytuacji) widziałem siebie śpiącego smacznie. Wyglądałem tak niewinnie ;) Ale do rzeczy. Od razu przypomniałem sobie Twoje słowa: "Grunt, to podczas OOBE dowiedzieć się czegoś, czego absolutnie nie mogłeś dowiedzieć się z wnętrza własnego ciała."
Pofrunąłem więc na sąsiedni parking, przy okazji rozglądając się po otoczeniu ( te kolory ..mmmm). Moją uwagę przykuły dwie rzeczy. Wygięty znak drogowy, oraz samochody na parkingu. Jeden z nich miał porysowany bok. Zapamiętałem ten fakt, podleciałem do innego auta i zapamiętałem rejestrację.

Wróciłem do ciała. Oudziłem się. Nie zwlekając ubrałem się i pobiegłem (3 w nocy) na ten parking. I co ??? Znak drogowy prosty .... Auto całe, a samochód, którego rejestrację przeczytałem nawet nie istniał, miejsce parkingowe puste. Wogóle miałem wrażenie, że układ aut był inny niż w tym "śnie".
Także z mojej strony to wszystko w temacie OOBE .... obalam to zjawisko ... a szkoda, w sumie fajnie by było, jakby rzeczywiście się okazało, że nasza świadomość potrafi opuszczać ciało w momencie śmierci.
Heh już widzę odpowiedzi na tą moją opowieść: ŚWIAT ASTRALNY JEST INNY NIŻ RZECZYWISTY.

Ale nadal będę praktykował to zjawisko, czymkolwiek ono nie jest. Nie potrafię go powtórzyć w zwykłym świadomym śnie. Być może jest w jakimś stopniu dostępem do mojej pamięci? I własnie widziałem układ aut z np. trzech miesięcy ? A co ja tam wiem ....

DroMak

Cholerka i na czyj post teraz odpowiadać :)

W końcu spotkałem osobę, z którą mogę podyskutować na temat wyższych stanów świadomości :) O ile chcesz podyskutować oczywiście Sawto1 :)

Wstrząsnęła mną Twoja opowieść. Ja szczerze mówiąc po przeczytaniu masy postów na jakichś forach to boję się nawet tego, że przypadkowo osiągnę OOBE. Czytałem o jakichś potworach czychających na moją duszę itd. I wogóle, że można nie wrócić "stamtąd".

Jeśli mogę wiedzieć: W jaki sposób osiągasz oba te zjawiska ( przy założeniu, że są to dwa odmienne stany, a nie jeden ten sam, błędnie rozróżniony) ?

W sumie chciałem tez to samo napisać: że być może świat astralny jest być może inny od realnego, dlatego mogłeś widzieć co innego, ale uprzedziłeś mnie.
Nie bałeś się pierwszego OOBE ? Po tych wszystkich postach ludzi na tych forach? o focusach itp?

Czy polecasz praktykowanie takich stanów jak świadomy sen i OOBE ? Nie są niebezpieczne? W końcu to ingerencja bezpośrednia w swój umysł, w podświadomość.

DroMak

Pewnie, że mogę dyskutować. Co prawda nie wiem, czy to odpowiednie miejsce, ale .. skoro już zaczęliśmy to wypada skończyć :)

➤➤➤ Czytałem o jakichś potworach czychających na moją duszę itd. I wogóle, że można nie wrócić "stamtąd".

Też o tym czytałem, ale jak dla mnie, zależy to od tego w co wierzysz ... OOBE jak dla mnie to zwykły sen poprzedzony myśleniem życzeniowym. Ja żadnego z owych stworków nie spotkałem, ba ... nikogo nie spotkałem, a powienienem spotkać miliardy dusz przecież .... taka samotność w tym świecie była trochę ...przytłaczająca. Aaa i jak widać ... wróciłem stamtąd :)

➤➤➤ Jeśli mogę wiedzieć: W jaki sposób osiągasz oba te zjawiska ( przy założeniu, że są to dwa odmienne stany, a nie jeden ten sam, błędnie rozróżniony) ?

Każdy jest inny i na każdego działa inna technika. Wejdź sobie na psajko forum, tam jest multum technik osiągania świadomego snu. Na razie skupmy się na świadomym śnie.

Ja rozpocząłem standardowo: założyłem dziennik snów, zapisywałem codziennie szczegółowo każdy sen jaki spamiętałem. Dzięki temu moje sny były wyraźne i szczegółowe, w każdym razie takie je pamiętam. Potem zacząłem robić testy rzeczywistości. Co kilka minut sprawdzam czy mogę oddychać z zatkanym nosem oraz sprawdzam, czy palec jednej dłoni przechodzi przez drugą dłoń. Oczywiście w prawdziwym świecie wiesz jakie będą efekty. Ważne jest jednak, by skupić swoją uwagę na tych czynnościach. By robić je automatycznie, ale z uwagą.
I w tym momencie wyrobisz sobie stały nawyk, który utrwali ci się w podświadomości i będzie miało ono odbicie we śnie. We śnie kiedy będziesz próbował oddychać z zatkanym nosem uda ci się, a dzięki temu uświadomisz się :)
Mi ta technika zaczęła na dobre wrastać w moje korzenie po dobrych 4 miesiącach intensywnego treningu. Dopiero wtedy zaczałem odczuwać efekty we śnie i utrwalanie tej czynności w podświadomości. Nawet podczas pisania tego postu już dwa razy wykonałem test rzeczywistości.
Jest jeszcze inna technika, bardzo spontaniczna, ale baaaardzo skuteczna, dobra dla osób, które wolą jednak nie bawić się w testy rzeczywistości i dziennik snów :) Czyli dla leniuszków, jakim częściowo ja jestem. Nastaw sobie budzik, by obudził cię po 3-4 godzinach snu. Obudzisz się max śpiący, oczy będą cię szczypać I O TO CHODZI!! Teraz połóż się w wygodnej pozycji i zacznij ruszać palcem, jakbyś wciskał klawisz na fortepianie. Po około 40 sekundach wciskania klawiszy spróbuj tymi samymi palcami zatkać nos i spróbować wziąć oddech. Jeśli wszystko poszło dobrze, to będziesz mógł wziąć oddech, a to znaczy że już spisz i jesteś świadomy :) Teraz wystarczy, że poczekasz chwilę, aż do podżwiadomości dojdzie informacja że śpisz i pojawi się ci automatycznie sen przed oczami, sen do którego świadomie sam wszedłeś :)
Jeśli jednak po 40 sec nic się nie zdarzy, spróbuj trochę dłużej poczekać, aż do skutku, jednak po kilku próbach po prostu odpuść i idź spać, bo za bardzo się rozbudzisz.

Co do OOBE to jest to trochę trudniejsze. Ja ostatnim razem robiłem tak, że leżałem na plecach z rękami wzdłuż tułowia, zamknięte oczy, i starałem się zachowywać świadomość, nie odpłynąć. Po jakichś 45 minutach odczułem mocne wibracje na ciele i uczucie wysysania, jakby ktoś przeciskał mnie przez gumową rurę, po chwili już czułem pustkę wokół siebie i w sobie i byłem "poza ciałem". Technika jest bardzo podobna do osiągania świadomego snu, czyli leżenie bardzo długo w jednej pozycji i utrzymywanie świadomości.

➤➤➤Nie bałeś się pierwszego OOBE ? Po tych wszystkich postach ludzi na tych forach? o focusach itp?

Oczywiście, że się bałem, każdy normalny człowiek obawia się nowego doświadczenia. Ja chciałem spróbować z jednego powodu. Przekonać się czy to prawda. Czy własnie mity o focusach, mostach energi itp są prawdziwe. Jeśli tak - super, moja wiara w życie po śmierci i dusze ma uzasadnienie. Jeśli nie - też super, bo nie żyję dłużej w nieświadomości a jestem bogatszy w nowe doświadczenie.

A co do ludzi, którzy tam takie rzeczy wypisują, no cóż. Wejdź sobie na forum władcy pierścieni. Tam też ludzie z ożywieniem mówią o całej sadze, wymyślają intrygi, dopisują nowe historie, nowe postacie. Ale czy to dodaje wiarygodności całej historii ? Oczywiście, że nie ...

➤➤➤Czy polecasz praktykowanie takich stanów jak świadomy sen i OOBE ? Nie są niebezpieczne? W końcu to ingerencja bezpośrednia w swój umysł, w podświadomość.

Powiem tak: Ja ze swojej strony polecam bardzo zainteresować się tymi zjawiskami i je praktykować. Można na prawdę sporo dowiedzieć się o samym sobie, o swojej podświadomość, przełamać własne strachy czy zrealizować niemożliwe scenariusze. Twój umysł należy do Ciebie :) Więc wykorzystuj go jak najlepiej, rozwijaj go w jak najlepszej drodze.

Czy jest to niebezpieczne? Ja praktykuję wyższe stany świadomości od dłuugiego czasu. Nie zauważyłem żadnych zmian na gorsze u siebie. Ba, nawet uważam, że jest lepiej, podchodzę bardziej optymistycznie do życia. Żadne badania jakie znam, nie wykazały, żeby zjawiska te miały negatywny wpływ na Twój umysł. Znam gościa, który świadomy sen praktykuje od 20 lat. I co? Jest wykształconym, inteligentnym i błyskotliwym człowiekiem, potrafi panować nad sobą, rzadko wpada w gniew. Nie wiem, czy ma to związek z jego świadomym śnieniem. Nawet jeśli nie ... to tylko pokazuje, że warto próbować dla samego doznania. Doznania, które doświadczysz Ty sam w najbardziej intymnym i bezpiecznym dla siebie miejscu - swoim umyśle. A OOBE ? Nawet jeśli to co innego. To dla mnie naprawde ekscytujące wydarzenie, zbadać to zjawisko i doświadczyć innej rzeczywistości, którą doświadczam nacodzień :)

sawto1

➤➤➤ OOBE jak dla mnie to zwykły sen poprzedzony myśleniem życzeniowym.

A sam mówisz, że nie możesz w LD wytworzyć tego samego uczucia co w OOBE. Jak to w końcu jest ?

➤➤➤ Można na prawdę sporo dowiedzieć się o samym sobie, o swojej podświadomość, przełamać własne strachy czy zrealizować niemożliwe scenariusze.

Możesz przybliżyć temat? Jak poznać siebie ?

➤➤➤Ja praktykuję wyższe stany świadomości od dłuugiego czasu. Nie zauważyłem żadnych zmian na gorsze u siebie. Ba, nawet uważam, że jest lepiej, podchodzę bardziej optymistycznie do życia. Żadne badania jakie znam, nie wykazały, żeby zjawiska te miały negatywny wpływ na Twój umysł.

Ale przecież ingerujesz w swój sen, który jest potrzebny jak sam mówiłeś po to by uporządkować wrażenia z dnia. Skoro w niego ingerujesz a z natury nie śnimy świadomie to w jakimś stopniu przeszkadzamy podświadomości w jej działaniu, w jej porządkach.

Co do OOBE to czytam te opowieści na forum o osobach, które za sobą mają ponad 500 "wyjść" i stanowczo stwierdzają że nie jest to świadomy sen. Sam nie wiem co o tym myśleć. To jak narazie jedyny temat, które jeszcze mnie utrzymuje w jakiejkolwiek wierze w "tamten" świat. Chyba będę musiał sam się przekonać co to ejst, ale cały czas się boję ...

Pozdrawiam.

DroMak

➤➤➤A sam mówisz, że nie możesz w LD wytworzyć tego samego uczucia co w OOBE. Jak to w końcu jest ?

Oj, wiele rzeczy nie mogę wytworzyć w LD. Czasami jest tak, że latanie przychodzi bardzo łatwo, innym razem jestem ściągany przez tajemniczą senną grawitację w dół. Czasami mam kontrolę nad snem w pełnej okazałości, czasem jednak kontrola jest niemożliwa.
We śnie króluje podświadomość, a nie możemy mieć pełnej kontroli nad nią, gdyż wtedy musielibyśmy świadomie mieć kontrolę nad każdą naszą funkcją życiową :) Oczywiście są techniki wzmagające kontrolę nad snem, wystarczy wiary we własne możliwości i nawet trudny sen można w pełni kontrolować. Ja jednak używam świadomego śnienia w większości do rozmów z przypadkowymi osobami. Czyli inaczej mówiąc - do rozmowy z podświadomością ;)

➤➤➤Możesz przybliżyć temat? Jak poznać siebie ?

Sny są pełne symboliki i ukrytych znaków sennych. Są odzwierciedleniem naszych emocji i wrażeń, jeśli świadomie je obserwujesz, to możesz zdziwić się, jakich tajemnic strzeże Twój własny umysł. A jak poznaję siebie? Właśnie dzięki rozmowom z podświadomością. Uwielbiam napotykać senne postacie i pytać się ich: Jaka jest twoja rola w tym śnie? Dlaczego tu jesteś?
A nawet idę o krok dalej i pytam się tych osób o bardziej filozoficzne pytania: Czy istnieje rozwiązanie paradoxów, czy są możliwe podróże szybsze od światła, czy istnieje Bóg :D:D. Uwierz mi, sam się dziwię jakich tajemniczych odpowiedzi potrafią mi te osoby udzielić ;) Dzięki takim pytaniom zdołałem naprawde poznać, jaką wielką rolę odgrywa podświadomość w naszym życiu.
Wiedziałeś o tym, że jest ona znakomitym matematykiem? Wykonuje tak skomplikowae obliczenia w ciągu kilku sekund, że super-komputer wymieka przy tym. Przykład? Podrzuć coś do góry i złap to. Łatwe? A z kolei podświadomość dokładnie wyliczyła, gdzie to spadnie, w jakim czasie, jaką predkośc temu nadasz, wszystko po to, byś mógł to złapać. Gdyby tego nie zrobiła, to miałbys trudności z określeniem gdzie to spadnie i w konsekwencji nie złapałbyś tego.
Wszystkie Twoje nawyki, odruchy, to steruje podświadomość. Zdarzyło ci się parę razy, że wychodząc z domu zamknąłeś drzwi automatycznie na klucz i po paru krokach zacząłeś sie zastanawiać czy rzeczywiście je zamknąłeś :)
I tego wszystkiego dowiedziałem się od osób napotkanych we śnie, podświadomość jest mądra, bardzo mądra, zawiera ona przecież KAŻDE nasze wspomnienie od początku jej istnnienia i na jej podstawie jest prawie nieomylna w swoich odpowiedziach. Jednak na pytanie czy Bóg istnieje odpowiedziała tylko: Są pytania, na które nawet JA nie znam odpowiedzi ....

➤➤➤Ale przecież ingerujesz w swój sen, który jest potrzebny jak sam mówiłeś po to by uporządkować wrażenia z dnia. Skoro w niego ingerujesz a z natury nie śnimy świadomie to w jakimś stopniu przeszkadzamy podświadomości w jej działaniu, w jej porządkach.

W nocy mamy średnio 5 snów. Jeśli jeden z nich wykorzystasz do "zabawy", to nie sądzę by podświadomości zrobiło to różnicę :) A zdarzają się nawet spontaniczne świadome śnienia, najczęściej podczas koszmarów, więc to nie jest tak, że świadome sny są kompletnie nienaturalne :)


➤➤➤Co do OOBE to czytam te opowieści na forum o osobach, które za sobą mają ponad 500 "wyjść" i stanowczo stwierdzają że nie jest to świadomy sen. Sam nie wiem co o tym myśleć. To jak narazie jedyny temat, które jeszcze mnie utrzymuje w jakiejkolwiek wierze w "tamten" świat. Chyba będę musiał sam się przekonać co to ejst, ale cały czas się boję ...

Taka osoba ma już na stałe utrwalone w podświadomości stwierdzenie że OOBE to co innego niż zwykły sen i dlatego będzie miała już ZAWSZE inne doznania. A co do Ciebie - po prostu spróbuj. Jeżeli masz możliwość sprawdzenia danej hipotezy to nic nie stoi na przeszkodzie by to zrobić. A przecież kładziesz się spać zawsze czy nie? Więc możesz ten czas wykorzystać do badań :) I czego się boisz? Jeżeli to prawda to chyba dobrze co nie? Że tamten świat istnieje. Chyba o to chodzi na tym forum, o udowodnienie, że istnieje coś innego niż świat materialny, o jakiś inny wymiar, do którego przenoszą się nasze dusze po śmierci. Już nie uwzględniam kwestii Boga tutaj.

Pozdrawiam.

sawto1

➤➤➤Oj, wiele rzeczy nie mogę wytworzyć w LD. Czasami jest tak, że latanie przychodzi bardzo łatwo, innym razem jestem ściągany przez tajemniczą senną grawitację w dół. Czasami mam kontrolę nad snem w pełnej okazałości, czasem jednak kontrola jest niemożliwa.

Naprawdę ciekawe, wydaje się, że jeśli to NASZ umysł, to powinniśmy mieć pełną kontrolę nad snem. Zupełnie, jakby miejscami nasz umysł nie należał do nas :)

➤➤➤A nawet idę o krok dalej i pytam się tych osób o bardziej filozoficzne pytania: Czy istnieje rozwiązanie paradoxów, czy są możliwe podróże szybsze od światła, czy istnieje Bóg :D:D. Uwierz mi, sam się dziwię jakich tajemniczych odpowiedzi potrafią mi te osoby udzielić ;)

Z czystej ciekawości, można wiedzieć jakie ciekawe odpowiedzi otrzymałeś ? O ile pamiętasz ... coraz bardziej mnie przekonujesz do spróbowania tego świadomego śnienia. OOBE narazie sobię odpuszczę :)

➤➤➤W nocy mamy średnio 5 snów. Jeśli jeden z nich wykorzystasz do "zabawy", to nie sądzę by podświadomości zrobiło to różnicę :) A zdarzają się nawet spontaniczne świadome śnienia, najczęściej podczas koszmarów, więc to nie jest tak, że świadome sny są kompletnie nienaturalne :)

Są osoby, które podobno snów nie mają, jak mój kolega, który twierdzi że od paru lat nie śni kompletnie. Śpi, ma czarno przed oczami i się budzi. Nic kompletnie.

➤➤➤ I czego się boisz? Jeżeli to prawda to chyba dobrze co nie? Że tamten świat istnieje. Chyba o to chodzi na tym forum, o udowodnienie, że istnieje coś innego niż świat materialny, o jakiś inny wymiar, do którego przenoszą się nasze dusze po śmierci. Już nie uwzględniam kwestii Boga tutaj.

Problem w tym, że jest to po prostu strach, nieukierunkowany na konkretną kwestię. Czytałeś moją dyskusję z Impactorem? O językach poziomu 2,1,0. W każdym razie, wiem, że się boję OOBE, ale czego dokładnie, to nie jestem w stanie określić.
To jest tak, jak jakaś historia jest niewyjaśniona. Fakt jej niewyjaśnienia sprawia, że boję się sam spróbować, bo nie wiem "czego się spodziewać". To tak jak w wesołym miasteczku do zamku strachów. Niby nic, a człowiek nie wie, czego się spodziewać :)

Swoją drogą, wpadł mi do głowy pewien pomysł. Czy na pewno to co ty przeżywasz to jest świadomy sen. Nazwa prawdziwa powinna się nazywać SAMOŚWIADOMY sen. Czy podczas snu jesteś w stanie określić 100% "Tak, to jest sen". Bo to, że weźmiesz oddech z zatkanym nosem to we śnie nie znaczy nic konkretnego. Jak ci dinozaur wejdzie do pokoju we śnie to nie uświadomisz się, mimo iż takie rzeczy nie istnieją w prawdziwym świecie. Moje pytanie brzmi:
W jaki sposób odróżniasz, że jest to prawdziwy świadomy sen a nie coś w rodzaju hm .... snu o świadomym śnie?


DroMak

➤➤➤Czytałeś moją dyskusję z Impactorem? O językach poziomu 2,1,0.

Tak, czytałem, bardzo ciekawa dyskusja. Nie wiem czy wiesz, ale kilka godzin temu Impactor dodał ją do spisu treści, tak jak i nasza rozmowę :)

➤➤➤Naprawdę ciekawe, wydaje się, że jeśli to NASZ umysł, to powinniśmy mieć pełną kontrolę nad snem. Zupełnie, jakby miejscami nasz umysł nie należał do nas :)

Hehe, no więc musisz przyjąć do wiadomości fakt, że mimo iż to nasz umysł to kontroli nie będzie pełnej nigdy. Inaczej byśmy normalnie nie funkcjonowali. Wyobraź sobie, że się skaleczyłeś. I teraz musisz ŚWIADOMIE poprowadzić płytki krwi i nadzorować cały proces krzepnięcia krwi. Mało przyjemna wizja prawda? Dlatego robi to za nas podświadomość.
Sen to samo i NAWET twoje własne myśli. Nie masz kontroli nad swoimi myślami w pewnych sytuacjach prawda? Np, kiedy się zakochasz albo się boisz. Twoje myśli krążą wokół jednego tematu i nie jesteś w stanie się ich pozbyć. Czy to jest znak, że Twój umysł należy do kogoś innego? Pewnie że nie :) To ciągle Twoje myśli, ale uczucia, hormony i wiele innych czynników nakierunkowało je na konkretną emocję, przedmiot czy uczucie.

➤➤➤Z czystej ciekawości, można wiedzieć jakie ciekawe odpowiedzi otrzymałeś ? O ile pamiętasz ... coraz bardziej mnie przekonujesz do spróbowania tego świadomego śnienia. OOBE narazie sobię odpuszczę :)

Pewnie, że pamiętam, ba nawet mam je zapisane w swoim dzienniku snów :) Kilka z nich przytoczę:

1. Co robicie w tym śnie ? - Pilnujemy by ci się nic nie stało ...
2. Jaka jest wasza rola w tym śnie? - A skąd wiesz, że to sen ? - zrobiłem test rzeczywistości - OBUDŹ SIĘ NATYCHMIAST !!
3. Ile jest 2+2x2 ? - 6 dla nas ... 8 dla innych ... sam wybierz, która odpowiedź jest prawidłowa.
4. Czy są możliwe podróże szybsze od światła ? - Pewnie, że są - A w jaki sposób? - Przykro mi, nie mogę o tym rozmawiać.
5. Czy istnieje Bóg? - Nawet JA nie znam odpowiedzi na to pytanie.
6. Mówię do jednej postaci " to jest sen", a na to ona do drugiej osoby "O cholera, znowu się zorientował ..."
7. Czy to co nazywamy OOBE to prawda ? - W tym nie ma za grosz cierpliwości, w tym zjawisku nie można powiedzieć czy coś jest prawdą czy nie (?)
8. Jak to jest być projekcją wytworzoną przez mój umysł - Jak to TWÓJ umysł ? ....

I wiele innych :) Polecam samemu zapoznawanie się ze swoim umysłem "od środka"

➤➤➤Są osoby, które podobno snów nie mają, jak mój kolega, który twierdzi że od paru lat nie śni kompletnie. Śpi, ma czarno przed oczami i się budzi. Nic kompletnie.

Każdy śni. Bez wyjątku. Tylko tych snów po prostu nie pamięta. Ty też pewnie rano przypomnisz sobie góra 2 sny. A ich masz ponad 5 w nocy !! Nie można nie śnić.

➤➤➤To jest tak, jak jakaś historia jest niewyjaśniona. Fakt jej niewyjaśnienia sprawia, że boję się sam spróbować, bo nie wiem "czego się spodziewać". To tak jak w wesołym miasteczku do zamku strachów. Niby nic, a człowiek nie wie, czego się spodziewać :)

Dokładnie tak samo się czułem. Ale dopóki nie spróbowałem, to owe uczucie się nie zmieniło. Poza tym, przez to że wierzysz, że to co innego niż sen, Twoja podświadomość podczas takiej próby zainsynuuje zjawisko tak, byś był święcie przekonany, że to jest OOBE. Spróbuj, nie bój się niczego, potraktuj to jako głęboką medytację, dzięki której rozwinie się Twoje postrzeganie świata ;)

➤➤➤Nazwa prawdziwa powinna się nazywać SAMOŚWIADOMY sen.

Rozumiem doskonale o co ci chodzi. Ale jednak no nie do końca. "Świadomy" w śnie świadomym oznacza świadomosc snienia a nie samoświadomosc.

➤➤➤Czy podczas snu jesteś w stanie określić 100% "Tak, to jest sen". Bo to, że weźmiesz oddech z zatkanym nosem to we śnie nie znaczy nic konkretnego.

Dlatego tak ważne jest skupianie się podczas robienia tych czynności, by stały się automatyczne, ale w PEŁNI świadome.
I tak, jestem w 100% przekonany że to sen. Byłem w stanie stwierdzić, że właśnie leżę u siebie w łóżku, spokojnie śpię, a to co rozgrywa się przede mną, to tylko wytwór mojego podświadomego umysłu. Bardzo dobrą metodą na sprawdzenie SAMOŚWIADOMOŚCI we śnie jest przypomnienie sobie przeszłych wydarzeń. Czyli co się działo godzinę temu, gdzie byłeś przed chwilą, jakie wydarzenie miało wpływ na to że znajdujesz się w tym miejscu w tym czasie.

➤➤➤W jaki sposób odróżniasz, że jest to prawdziwy świadomy sen a nie coś w rodzaju hm .... snu o świadomym śnie?

Świetne pytanie. Kiedyś miałem faktycznie sen o świadomym śnie. Polegał on na tym, że miałem lustro, kiedy przechodziłem przez niego, to ZACHOWYWAŁEM się tak jakby to był sen, a gdy wracałem z lustra, to już nie, byłem nieświadomy. I mimo iż to był TEN SAM sen, to zachowywałem się SKRAJNIE do jednego przypadku, w tym przypadku do LD.

Sen o LD jest wtedy, kiedy masz świadomość śnienia ale zachowujesz się nielogicznie wobec tego faktu.

A dowodem, który potwierdza teorię o słuszności i prawdziwości świadomego snu jest eksperyment:
"Keith Hearne wraz z Alanem Worsleyem dokonali potwierdzenia faktu świadomego snu przy użyciu ruchów gałek ocznych. Niezależnie od nich identyczny eksperyment został przeprowadzony przez Stephena LaBerge'a."- cytat z Wikipedii - polegało to na tym, ze badany w warunkach laboratoryjnych- podczas snu w fazie REM, dał określony wcześniej znak badającym. były to dość nietypowe ruchy gałek ocznych.

ocenił(a) film na 8
sawto1

sawto1, mam dla Ciebie spóźniony/wczesny przezent urodzinowy. Znalazłem tą audycję o LD/OOBE którą kiedyś Ci obiecałem.
Jak tam Twoje rozumienie amerykańskiego angielskiego ze słuchu?

impactor

Spóźniony o miesiąc, wczesny o 11 miesięcy :)

Ze słuchaniem nie jest źle, wszystko zależy od akcentu. Poradzę sobie, a już na pewno będzie to dla mnie mocna lekcja angielskiego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones