Nie ma co w nim szukać wad - przecież nie przyczepimy się do scenariusza a dla wszystkich, którzy mówią, że jest zbyt brutalny, no cóż - pora, żebyście odłożyli bajeczki i kolorowanki i zastanowili się, jak to w rzeczywistości mogło wyglądać. Czyż Jezu nie był torturowany, czy nie miał na głowie ciernistej korony z prawdziwymi ostrymi kolcami, czy ktoś za niego niósł krzyż, czy on był do niego przybijany a może według niektórych z was, Jezus był przywiązany? Zastanówcie się nad tym, jak to w rzeczywistości mogło wyglądać.
We wszystkim należy szukać wad, wszak dążymy do doskonałości, czyli ich eliminacji;) Sądzę, że realizm nie jest dobrym usprawiedliwieniem dla tego filmu. Równie dobrze ktoś mógłby powiedzieć: zastanówcie się jak wyglądała "eliminacja" ludzi przez Inkwizycję, czy - aby nie być posądzonym o odwracanie kota ogonem - przez NKWD. Nakręćmy scenę trwającą nawet 15min przesłuchania/łamania kołem/palenia na stosie. Btw, czy według Ciebie scena gwałtu w "Nieodwracalnie" jest równie usprawiedliwiona? To również realizm. Oczywiście ma on sens w filmach, szczególnie realizm dotyczący miejsca, czy realizm psychologiczny, czy dotyczący relacji pomiędzy postaciami, historyczny itp. (wprowadzenie w "Pasji" języków ówczesnych było np. interesującym posunięciem). Także realizm zbrodni - ale do pewnych granic. Granice te zostały w "Pasji" przekroczone. Oczywiście świadomie, i tu pojawia się pytanie o intencje reżysera. Otóż, film miał trafić do ludzi wierzących, wstrząsnąć nimi, aby wzmocnić ich w wierze (typowe: widzicie i nie krzyczycie? słabnie w Was wiara - zobaczcie jacy z Was niewdzięcznicy). Dla niewierzących jest on na równi z "Kanibalistycznym Holokaustem", nawet nieco więcej gore, a fabuła i tak znana/oklepana... Dlatego oceniam ten film NISKO: odwołuje się nie tylko do przyziemnych emocji (na równi ze wspomnianym filmem włoskim), lecz też jego cel jest propagandowy (to złe słowo, lecz brak mi innego...), tzn. na tych emocjach chce budować wiarę. Płytkie i tandetne, choć wykonanie artystyczne (obraz, muzyka i gra aktorska, itp) na poziomie. Dodam: oceniam film a nie religię, co - biorąc pod uwagę jego charakter - nie jest właśnie takie proste, i wywołuje tyle dyskusji (ale potwierdza moje słowa).
Do twojej obszernej wypowiedzi mam tylko jedno "ale". Zgadzam się z tym że w "Nieodwracalnie" jest realistyczna scena gwałtu (i scena łamania ręki i obijania mordy itp.), ale z kąd ty do cholery wiesz czym miał być Pasja. Skąd wiesz że chodziło w niej o to aby "trafić do ludzi wierzących, wstrząsnąć nimi, aby wzmocnić ich w wierze" Może twórcy zrobili film dlatego że tak im sie podobalo, może w cale niebył on dla ludzi wierzących, może chcieli pocichu stworzyć film dla masochistów itd...
Mel Gibson powiniem był pokazać więcej z życia Jezusa. Więcej z tego, czego Chrystus nauczał. Ten film jest potencjalnie niebezpieczny. Pokazuje Chrześcijaństwo od strony krwi i gwałtu. Nie było to zamierzone przez reżysera (chyba) - ale wyobrażcie sobie jak mogą odebrać ten film ludzie innej wiary/niewierzący? Oni spojrzą powierzchownie - i co dostrzegą? Czy ktoś się nawróci widząc krew i strzępy ciała?
Wydaje mi się, że istotny jest fakt, że Jesus został zabity, ukrzyżowany niewinnie za nasze grzechy - a nie brutalność Jego śmierci. Właśnie skończyłem oglądać Króla Królów (1927) - i robi on znacznie większe wrażenie niż Pasja. Wydaje się być bardziej... chrześcijański i w zgodzie z nauką i duchem Chrystusa. Stary film - a jakże imponujący. Tamtemu daję 9/10, Pasji 8/10 (ale z zastrzeżeniem, że uważam go za film wątpliwy przesłaniowo i niebezpieczny dla wizerunku religii chrześcijańskiej).
Nie sądzisz, że o wiele bardziej dla wizerunku religi chrześcijańskiej jest np. "Ostatnie Kuszenie Chrystusa" czy np. "Kod DaVinci"?
Oczywiście, że nie wiem jakie były PRAWDZIWE intencje twórców filmu, ale tego nikt prócz nich nie wie. Może była to tylko i wyłącznie kasa, co wcale nie jest mało wiarygodną hipotezą. KAŻDY (wiem, wiem, duży kwantyfikator, ale na pewno 99%:)) zgodzi się, że "Pasja" mocno oddziaływuje poprzez ukazaną w niej brutalność - która podobnie jak w "Nieodwracalnie", ma widzem wstrząsnąć. I tu pojawia się moja, zresztą niezbyt oryginalna, teza: ludzi niewierzących wstrząśnie podobnie jak "Nieodwracalnie", czy raczej jakieś gore i nic poza tym. Z kolei dla ludzi wierzących staje się narzędziem w utwierdzeniu ich wiary, czy też "pobódką" - wystarczy spytać, naprawdę! Dlaczego nikt tak gorliwie nie broni "Nieodwracalnie", w którym oprócz znanej sceny było także pewne przesłanie (ulotności szczęśliwości i takie tam;))? Ale zgadzam się z Tobą, że twórcy "Pasji" MOGLI nie mieć intencji stricte religijnej - z pewnością jednak zabrakło tu przesłania... Kurcze, moje wypowiedzi są coś długie, racja, hehe...
Jak dla mnie napewno film był robiony dla kasy. Czy normalny film, bez tak realistycznego bólu i cierpienia wszedł by do kin i zarobił 382mld??? Nie! Z tąd przesłanie filmu jest mało wyraźne (ale jest). Media przedstawiały ten filmjako prawdziwy, albo szokujący, gazety pisały "przepraszamy za Pasje" bądź coś w rodzaju kontrowersyjnej historii Jezusa. Ten szum skusił ludzi do obejrzenia filmu. I z tąd ten ogromny dorobek. Czy jest lepszy sposób na kase??
Miamo to film mi sie podobał dlatego że był realistyczny i bardzo dobrze przedstawiał cierpienie i ból, bo przecierz wg. bibli ostatnie 12h życie Jezusa niebyło usłane różami... pozdro
Ja pozwolę sobie wtrącić (do waszej rozmowy) się oraz plusy „Pasji” jakie ja dostrzegam.
Film Mela Gibsona (jak już wspomnieliście) poraża ‘realizmem’. Nie chodzi mi tu o scenę biczowania, ukrzyżowania, wielu litrów krwi itp.. Głównie realizm występujący w tym filmie uzyskano dzięki dobrej scenografii, charakteryzacji, kostiumów itp. Dialogi w cały film filmie są prowadzone w języku (o ile się nie mylę, bo widziałem dawno) hebrajskim, armeńskim oraz po łacinie. Fakt ten świadczy o ambitnym charakterze tej produkcji. Bardzo cenię „Pasję właśnie za to. Wykonanie przez 127 minut stoi na wysokim poziomie (patrz nominacje do Oskara). Uważam, że nie można się skupić na paru mocnych scenach. Przecież gore nikt nie krytykuje za nadmierną ilość krwi. Pasja mówi o strasznych wydarzeniach, więc niech przedstawia je w realistyczny sposób, bo przecież o to w filmach historycznych głównie chodzi.
Zgadzam się z pewnością co do języków obecnych w filmie, pisałem zresztą o tym powyżej. Jednak scenografia i kostiumy nie porażają. Muzyka i zdjęcia na poziomie, i to wszystko. Ale co do jednego muszę ostro zaprotestować: nie jest to film historyczny, a osadzony w realiach historycznych!!!! I nie chodzi tylko o to że historyczność głównej postaci stoi pod znakiem zapytania, ale opisanych tam wydarzeń. Nadal oczywiście można mówić o realizmie, bo wydarzenia mają byc osadzone w kontekście historycznym. Moje pytanie o granice realizmu uważam za otwarte - także dla mnie;) A filmy gore krytykuje się za "płytkość" i skupienie się na przemocy/krwi itp. Te same osoby co uważają Pasję za wielkie dzieło, w większości nie uznają za takie filmów gore (z tym, że te ostatnie mają mniejsze budżety). Aha, i pisałem o robieniu filmu WYŁĄCZNIE dla kasy z czym mam nadzieję mój przedmówca jednak się nie zgadza (tak jak ja). Pozdrawiam
O tak
Czyż Jezus nie miał przyklejonego lepcem oka?
Czyż nie miał 10 litrów krwi w organizmie?
Czyż nie był cyborgiem z dziurkami w dłoniach?
65% masy ciała człowieka to woda....
Więc człowiek ma chyba trochę więcej krwi :)
Dobra to portal filmowy a ja z biologiom mam nie wiele wspólnego...
Kończę...
Zdarza się, że organizm wytwarza więcej krwi, zwłaszcza jeśli człowiek jest honorowym dawcą krwi (mówimy tu o regularnym oddawaniu). Wtedy jest to w granicach 7 litrów... ale nigdy nie słyszałam o 10...
A znasz ten dowcip (?) :
Lekarz pyta pielęgniarki:
-Pobrała pani krew Kowalskiemu do badania?
-Tak, ale mial tylko 5 litrów...
Oczywiście chodzi tu o to, że wiecej raczej nie zdołałaby pobrać...
P.S. chciałeś chyba napisać "z biologią"...
A tak właściwie... co za różnica ile wylał litrów.... Takich błędów się czepiać....... ;-)
Co do P.S. tak właśnie chciałem napisać... dostrzegłem to gdy było już za późno.... :-)
Pozdrawiam.