Świetna realizacja. Efektów specjalnych nie powstydziłby się żaden slasher. Ciekawe kreacje aktorskie: widz
istotnie czuje sympatię do rubasznych, wesołych Rzymian; choroby psychiczna głównego bohatera wzbudza
politowanie. Treść przejrzysta: film doskonale pokazuje, że chrześcijaństwo jest masochistycznym,
perwersyjnym, okrutnym, zafascynowanym brutalnością kultem trupa. Interpretacja Gibsona zasługuje na
uznanie - potrafił sprawić, że krew znów popłynęła w żyłach tej starej, oklepanej opowieści.