"Mel Gibson (reżyser) twierdził, że podczas kręcenia filmu prowadził go Duch Święty a sam jeszcze kilka mięsięcy temu miał myśli samobójcze i stworzenie tego obrazu pomogło mu podnieść się z depresji." Ciekawe czy Duch św go prowadził kiedy zostawiał swoją żonę dla młodszej. Zakłamane bydle.
Nie rozumiesz misterium Objawienia Pańskiego! Gibson wypełnia tylko Boży Plan Zbawienia Rodzaju Ludzkiego, jest nowym Mesjaszem i będzie cierpiał ciężkie miliony by zbawić nasze nieczyste dusze. To nie on tylko Duch Św. zapłodnił rosyjska kochankę by Gibson cierpiał jak kiedyś sam JC.
P.S. Nie zostawił żony dla młodszej, tylko żona wniosła pozew o rozwód po ujawnieniu romansu (-ów) Gibsona. W separacji byli od 3 lat. Teraz trwa walka o miliony między żoną z dziećmi a Gibsonem i jego kochanką.
"...i, że Cię nie opuszczę aż do śmierci."
To co? To fakt zdradzania swojej własnej żony uważasz za normalny? Zostawienie żony dla młodszej, a jej zdradzanie przez 3 lata z młodszą to prawie to samo, a na pewno ten sam ból.
Co do filmu daję 10. Moim zdaniem to arcydzieło i więcej takich filmów życzę gdzie odwołuje się do języków oryginalnych, a historia jest ukazana w sposób realistyczny. Poza tym nie ma co ukrywać, że Mel Gibson jest niezłym aktorem jak i reżyserem. Wystarczy popatrzeć na Braveheart'a gdzie połączył te dwie role.
:)