bardziej zasługuje na tego typu film. Będąc postacią PRAWDZIWĄ, za swoje poglądy został żywcem spalony przez kolegów z kościoła katolickiego. Na stosie wpakowano mu do ust żelazny knebel z dwoma kolcami - jeden do rozszarpywania języka, drugi do dziurawienia podniebienia, żeby czasem czegoś niemiłego jeszcze nie powiedział. Mógł jedynie wyć z bólu jak powoli skwierczał na ogniu.
Ps.
w zasadzie to dobrze mu tak. Po co pyszczył na kościół, wygadywał jakieś bzdury o nieskończonym kosmosie i takie tam inne.