Pasja

The Passion of the Christ
2004
7,5 242 tys. ocen
7,5 10 1 242179
6,8 42 krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

Wesołych Świąt!

Kilka tysięcy osób przysłuchiwało się debacie akademickiej dotyczącej zmartwychwstania Chrystusa. W 1985 roku stoczył ją znany ateistyczny filozof prof. Antony Flew z uniwersytetu w Oksfordzie z biblista dr. Garym Habermasem w Lynchburgu, w stanie Wirginia. O ocenę debaty pod kątem merytorycznym poproszono pięciu naukowców, zaakceptowanych przez obie strony. Kiedy debata dobiegła końca, ani jeden z nich (sic!) nie oddał głosu za argumentacją ateistycznego profesora z Oksfordu. Czterech uznało argumenty za zmartwychwstaniem Jezusa za znacznie mocniejsze, a piąty wstrzymał się od głosu.
Jeden z jurorów powiedział: „Byłem zaskoczony, żeby nie powiedzieć zaszokowany, widząc, jak słaby jest materiał przedstawiony przez ateistycznego prelegenta... Skoro nie ma silniejszych dowodów przeciwko zmartwychwstaniu, niż przedstawione tu przez prof. A. Flew, myślę, że czas, aby potraktować zmartwychwstanie poważniej. Moja konkluzja: prof. Flew przegrał debatę, a sprawa zmartwychwstania ją wygrała." Nawiasem mówiąc, prof. Antony Flew w końcu uwierzył w Boga i nawet niedawno opublikował książkę na ten temat.
Zmartwychwstania Jezusa nikt nie sfilmował. Nie ma, więc materialnego dowodu Jego zmartwychwstania, ale nie ma też dowodu przeciwko niemu! Czy brak materialnych dowodów uniemożliwia osiągniecie sprawiedliwego wyroku? Bynajmniej. Nikt nie sfilmował T. McVeigha, gdy zaparkował ciężarówkę z dwiema tonami materiałów wybuchowych przed budynkiem rządowym w Oklahoma City, zabijając 168 osób, a jednak ława przysięgłych i sędziowie uznali, że jest dość dowodów poszlakowych, aby wydać werdykt.
Materiał dowodzący zmartwychwstania Jezusa jest tak przekonujący, że po zbadaniu go, wielu sceptyków porzuciło ateizm czy agnostycyzm, w tym wybitny wykładowca oksfordzki prof. C. S. Lewis, czołowy amerykański apologeta dr Josh McDowel. Dwóch żydowskich badaczy Joseph Klausner i Pinchas Lapide, po dokładnym przebadaniu argumentów za i przeciwko zmartwychwstaniu, uznało je za historyczne wydarzenie.
Każdy, kto chce wydać sprawiedliwy werdykt w sprawie zmartwychwstania, powinien najpierw zbadać istniejący materiał dowodowy. Oto kilka argumentów, które warto wziąć pod uwagę.
Czy Jezus mógł przeżyć krzyż?
Niegdyś zakładano, że Jezus przeżył ukrzyżowanie i opuścił grób o własnych siłach. Takie teorie bazują na ignorancji panującej w czasach, gdy medycyna i archeologia były w powijakach. Dr n. med. William Edwards tak je podsumował: „Waga historycznego i medycznego materiału dowodowego jednoznacznie wskazuje, że Jezus nie żył już, gdy otrzymał ranę w bok... Wszelkie założenia, że Jezus przeżył ukrzyżowanie są w sprzeczności ze współczesną wiedzą medyczną".
Jezus utracił litry krwi, miał posiekane biczem plecy, wyłamane stawy, naruszone ścięgna oraz nerwy rąk i nóg, otwarty bok, przebite stopy i dłonie, przeleżał w grobie dwie noce bez pomocy medycznej. Ukrzyżowania nie można było przeżyć bez wiedzy rzymskich żołnierzy, ale załóżmy, że jakimś cudem udało się. Czy człowiek w tak krytycznym stanie uszedłby kilka kilometrów, tak jak Jezus z dwoma uczniami do Emaus, zjadł z nimi kolacje, po czym powróciłby o własnych siłach do Jerozolimy? I w dodatku przekonałby uczniów, że jest Synem Bożym, który właśnie pokonał śmierć i jest godzien czci? Byłby to cud wcale nie mniejszy od zmartwychwstania!

Czy ktoś mógł wykraść ciało Jezusa?
Inna z teorii zakładała, że ciało Jezusa wykradli z grobu Jego uczniowie. Od dwóch wieków odrzucają ją nawet najbardziej sceptyczni uczeni, gdyż w świetle obecnej wiedzy jest nie do utrzymania, choć wciąż pojawia się w dyletanckich opracowaniach. Jej źródłem były knowania jerozolimskich Kaplanów: „Ci zebrali sie ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu. Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego." (Mt 28:12-15).

Wcześniej, obawiając się takiej ewentualności, kapłani przyszli do Piłata prosząc: „Panie, przypomnieliśmy sobie, że ten zwodziciel jeszcze za życia powiedział: Po trzech dniach zmartwychwstanę. Rozkaż więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby czasem uczniowie jego nie przyszli, nie ukradli go i nie powiedzieli ludowi: Powstał z martwych. I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze" (Mt 27:63-64).
Z kolei po zmartwychwstaniu Jezusa, ci sami kapłani przekupili żołnierzy rozgłaszając, że uczniowie Jezusa wykradli ciało, gdy żołnierze spali! Piłat, gdyby w to wierzył, skazałby tych żołnierzy, gdyż takie zaniedbanie karano śmiercią. Piłat nie skazał ich na śmierć, gdyż wiedział, że pogłoska była fałszywa.
Straż przy grobie Jezusa tworzyli rzymscy żołnierze, co wnioskujemy między innymi stąd, że arcykapłan nie musiałby przekupywać własnej straży świątynnej. Żołnierze udali się z wieścią o zmartwychwstaniu do arcykapłanów, ponieważ Piłat oddał im straż do dyspozycji (Mt 27:62-66). Gdyby żołnierze zasnęli na służbie, skąd wiedzieliby, że to Jego uczniowie wykradli z grobu ciało Jezusa? Czy mogliby z jednej strony twierdzić, że zasnęli na warcie, a z drugiej, że widzieli, jak uczniowie Jezusa wykradają Jego ciało? Adwokat ośmieszyłby w sadzie zeznanie takich świadków! Fakty wskazują, że ich zeznanie było fałszywe.
Grób Jezusa obłożono rzymską pieczęcią. Każdy kto by ją złamał podlegał karze śmierci. Teza, że uczniowie Jezusa, którzy po Jego śmierci ukrywali się „z bojaźni przed Żydami" (J 20:19) odważyliby się złamać pieczęć rzymską, a wcześniej uśpić czujność straży rzymskiej jest niedorzeczna.

Do tego dochodzi problem głazu, który ważył 1-2 tony i spoczywał w wyżłobieniu obniżającym się ku wejściu, toteż przetoczenie go wymagało siły kilku mężczyzn. Jak uczniowie odsunęliby głaz, nie budząc 16-osobowej straży? Przekupienie strażników nie wchodzi w grę. Po pierwsze, nie mieliby czym, gdyż byli biednymi ludźmi. Po drugie, żołnierze nie ryzykowaliby swoim życiem, gdyż groziłaby im za to śmierć. Po trzecie, reakcja uczniów Jezusa, gdy zobaczyli pusty grób w niedziele rano, dowodzi, że nie mieli oni pojęcia, co sie stało z ciałem.
Jedna z teorii zaprzeczających zmartwychwstaniu Chrystusa sugerowała, że ciało Jezusa nie mogło być złożone w grobie, ponieważ ofiary ukrzyżowania zostawiano ptakom i psom na pożarcie, albo wrzucano je do wspólnego dołu. Argumentu tego użyl jeszcze niedawno liberalny katolicki biblista John Dominic Crossan z uniwersytetu De Paul w Chicago. Obaliło go odkrycie szkieletu Johanana Ha’galgala, człowieka ukrzyżowanego w Judei w I wieku, którego ciało spoczywało w grobowcu, a ćwiek wciąż przebijał jego stopę. I choć pochówek nie czekał wszystkich ukrzyżowanych, to grób Johanana potwierdza sprawozdanie Ewangelii, że w czasach Jezusa wydawano ciała ukrzyżowanych tym, jeśli byli chętni, aby je pochować.

Naoczni świadkowie
Uczniowie byli zgodni, że widzieli Jezusa po śmierci w ciele. Apostoł Piotr napisał: „Tego to Jezusa wzbudził Bóg, czego my wszyscy świadkami jesteśmy" (Dz 2:32). Jezus po zmartwychwstaniu jadł kilka razy z uczniami, aby pokazać, że nie jest duchem: chleb z dwoma uczniami w Emaus (Łk 24:30), kolację i śniadanie z apostołami (Łk 24:42-43; J 21:12-13), a także posiłek przed wniebowstąpieniem (Dz 1:4). Jezus uczynił to, aby pokazać, że nadzieja chrześcijan na zycie wieczne nie polega na eterycznej egzystencji, ale na zmartwychwstaniu do fizycznego życia w królestwie Bożym, które będzie tak realne, jak Ogród Eden, w którym żyli Adam i Ewa. Zbawieni, podobnie jak zmartwychwstały Jezus, mieć będą ciała przemienione, ale wciąż będą to ciała! (Flp 3:21; 1J 3:2). Jezus powiedział do uczniów, którzy widząc Go po śmierci myśleli, że to duch: „Duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie Ja mam.’ A gdy to powiedział, pokazał im ręce i nogi. Lecz gdy oni jeszcze nie wierzyli z radości i dziwili się, rzekł im: ‘Macie tu co do jedzenia?’ A oni podali Mu kawałek ryby pieczonej i plaster miodu. A On wziął i jadł przy nich." (Łk 24:39-43). Mając fizyczne ciała zbawieni wezmą udział w wielkiej uczcie, w której Jezus będzie spożywał z nimi owoc winnego grona, tak jak przyobiecał: „Nie będę pił odtąd z tego owocu winorośli aż do owego dnia, gdy go będę pil z wami na nowo w królestwie Ojca mego.” (Mt 26:29).

Setki świadków widziało Jezusa (1Kor 15:6). Niektórzy więcej niż jeden raz. Apostoł Piotr powiedział: „A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie. Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu." (Dz 10:39-41).
Uczciwość pierwszych chrześcijan była jednym z powodów szybkiego wzrostu chrześcijaństwa. Świadczy o niej między innymi to, że ewangeliści spisali nawet fałszywe zarzuty pod adresem Jezusa. Nie ukrywali też swoich omyłek. Gdyby ich relacja o zmartwychwstaniu Jezusa była zmyślona, po cóż mieliby wspominać o swej ambarasującej ucieczce przy Jego aresztowaniu (Mt 26:56), o zaparciu się Piotra (Mk 14:66-72), o zawołaniu ukrzyżowanego Jezusa: „Boże mój, czemuś mnie opuścił" (Mt 27:46), czy o niewierze Tomasza (J 20:19-29)?
Za wiarygodnością biblijnego sprawozdania o zmartwychwstaniu Chrystusa przemawia również fakt, że ukazał się najpierw kobietom. W ówczesnej patriarchalnej kulturze nikt, komu zależało na wiarygodności, nie wymyśliłby historii z kobietami w roli pierwszych świadków, gdyż zeznanie kobiet miało wówczas tak małą wartość, że nie mogły świadczyć w sądach! Fakt, że Jezus ukazał się najpierw kobietom nie był dla pierwszych chrześcijan wygodny, dlatego z pewnością nie wymieniliby kobiet jako pierwszych świadków pustego grobu Jezusa, gdyby tak nie było.

Ludzie kłamią, aby coś zyskać. Co mieliby zyskać apostołowie obstając przy zmartwychwstaniu Jezusa, gdyby było oszustwem? Historia nie zna przypadku, aby ludzie dali sie kamienować, biczować, więzić, rzucać na pożarcie dzikim zwierzętom, palić na stosie, krzyżować za kłamstwo, które sami wymyślili. Owszem, ludzie umierają za fałszywą wiarę, gdy są zwiedzeni, ale nikt nie umiera za oszustwo, którego jest świadom!

Zmiana w uczniach Jezusa
Kłamstwo w sprawie zmartwychwstania nie wyjaśniałoby niezwyklej zmiany, jaka zaszła w uczniach Jezusa po trzech dniach od Jego śmierci. Po ukrzyżowaniu Jezusa stracili wiarę, że był Mesjaszem. Ukryli się za zamkniętymi drzwiami w obawie przed Żydami, aby uniknąć losu Jezusa (J.20:19). Niektórzy z nich wrócili do dawnych zajęć, jak łowienie ryb. Historyk Michael Green zauważył: „Ze wszystkich sprawozdań jasno wynika, że uczniowie byli całkowicie zniechęceni. Pragnęli uciec, skryć się i zapomnieć o całej sprawie. Sądzili, że całe chodzenie za Jezusem było gonitwą za wiatrem. Ukrzyżowanie rozwiało resztki ich nadziei. Nie planowali kontynuować dzieła Jezusa. Zmartwychwstanie nie przyszłoby im nawet do głowy."
Ci sami zalęknieni i zrezygnowani uczniowie w kilka dni później działali w imieniu Jezusa z większym zapałem i wiarą, niż za Jego życia! Zamiast uciekać i zapierać się Jezusa, jak kilka dni wcześniej, byli gotowi umrzeć za Niego. Nawet ich wrogowie odnotowali tę zdumiewającą metamorfozę. Cóż oprócz zmartwychwstania Jezusa mogłoby wyjaśnić taką przemianę?

Jak bez zmartwychwstania wyjaśnić zmianę w Jakubie, który wcześniej z resztą braci Jezusa, nie wierzył w Niego (J 7:5), a potem stanął na czele Kościoła w Jerozolimie i dał się ukamienować za wiarę w Chrystusa? Apostoł Paweł wyjaśnił tę zmianę pisząc, że Jakub był wśród tych, którzy zobaczyli zmartwychwstałego Jezusa (1Kor 15:7). Paweł z Tarsu też początkowo był sceptykiem, a nawet prześladował chrześcijan za ich wiarę, że Jezus to Syn Boży (Dz 9:1-2). W drodze do Damaszku, gdzie miał się rozprawić z chrześcijanami, zobaczył zmartwychwstałego Jezusa (Dz 26:15-16; 1Kor 9:1; 15:8). Zmieniło go to na zawsze.
Dramatyczne zmiany, jakie zaszły między innymi w życiu Jakuba, apostola Pawła, świadczą, że mieli przekonanie, co do zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.

Pusty grób
Historycy akceptują starożytne wydarzenia jako wiarygodne nierzadko na podstawie tylko jednego sprawozdania. O pustym grobie Jezusa świadczy nie tylko kilka pozabiblijnych wzmianek, ale także cztery rzetelne źródła, jakimi są Ewangelie. Historyk Michael Grant napisał: „Jeśli zastosujemy te same kryteria, które stosujemy wobec innych starożytnych źródeł pisanych, musimy przyjąć, że istnieją silne i przekonywające dowody skłaniające do wniosku, że grób ten faktycznie znaleziono pustym."
Ewangelie powstały w czasie, gdy żyło wielu świadków tych wydarzeń, w tym liczni wrogowie chrześcijaństwa, a jednak nikt nigdy nie kwestionował tego, że grób był pusty. Nawet antychrześcijańska polemika żydowska nie przeczyła, że trzeciego dnia po śmierci Jezusa grób był pusty. Gdyby grób, w którym złożono ciało Jezusa, nie był pusty, wówczas chrześcijaństwo, które zasadza się na wierze w zmartwychwstanie, nie pozyskałoby zwolenników w Judei, a jednak to z grona Żydów wywodziły się pierwsze tysiące naśladowców Chrystusa (Dz 4:4).

Jezus zmartwychwstał
Krytycy nie odrzucają zmartwychwstania, dlatego że znają jakieś fakty świadczące przeciwko niemu. Czynią tak na podstawie apriorycznego założenia, że cuda nie istnieją. Czy takie założenie jest naukowe? Bynajmniej, gdyż nie da się metodami naukowymi wykluczyć zmartwychwstania, ani go udowodnić. Zarówno wiara w nie, jak niewiara w nie, pozostają aktem wiary. Jeśli jednak przyjrzymy się argumentom, stwierdzimy, że wszystko wskazuje na to, że Jezus zmartwychwstał, dlatego sceptyczni filozofowie, tacy jak prof. Antony Flew, przegrywają publiczne debaty w sprawie zmartwychwstania Chrystusa.
Zmartwychwstanie Chrystusa uznaje się za najlepiej poświadczone wydarzenie starożytności. Biblista dr Gary Habermas wyznał: „Pomimo że próbowałem, nie znalazłem drugiego tak dobrze poświadczonego wydarzenia w starożytnej historii." E. M. Blaiklock, profesor historii z Auckland University, napisał: „Jako historyk mogę powiedzieć, że życie, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa są poświadczone znacznie lepiej niż większość faktów historii starożytnej."
* * *
Zmartwychwstanie jest najważniejszą nauką chrześcijaństwa. Dlaczego? Bez niego cała męka Jezusa byłaby daremna. Bez zmartwychwstania nie mielibyśmy pewności, czy odkupienie na Golgocie było wystarczające, aby nas zbawić. Apostoł Paweł napisał słusznie: „A jeśli Chrystus nie został wzbudzony, daremna jest wiara wasza; jesteście jeszcze w swoich grzechach" (1Kor 14:17). Dzięki temu, że Chrystus powstał z martwych i wstąpił do nieba, mamy tam Orędownika. Apostoł Jan napisał: „Dzieci moje, to wam pisze, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata" (1J 2:1-2).
Jezus Chrystus zmartwychwstając wypełnił swoją obietnicę. Możemy Mu zaufać, że w podobny sposób wypełni się Jego zapowiedź, że przyjdzie powtórnie. Pan Jezus zapowiedział: „Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuje wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli" (J 14:1-3).
Po raz drugi Jezus Chrystus nie przyjdzie na ziemie jako cieśla, ani jako ukrzyżowany baranek, lecz jako Król Królów i Pan Panów. Bezbożni zawołają przed Jego chwałą i majestatem: „Góry pagórki przykryjcie nas przed obliczem Tego, który nadchodzi" (Ap 6:16), zaś zbawieni będą śpiewać: „Alleluja! Zbawienie i chwała, i moc Bogu naszemu" (Ap 19:1).

Powyższe słowa zbawionych przywodzą na myśl chorał „Aleluja" z oratorium „Mesjasz". Haendel skomponował je bardzo szybko - w trzy tygodnie, za to pracując dzień i noc, zapominając o spaniu, jedzeniu i piciu. Z jego oczu często płynęły łzy, gdy opisywał życie Mesjasza. Podczas pierwszego koncertu w Londynie w 1742 roku obecny na sali król Anglii, był tak poruszony chorałem wywyższającym Chrystusa, że wstał, aby oddać cześć Królowi Królów. Odtąd do dziś, ilekroć chorał „Aleluja" jest wykonywany publicznie, tylekroć publiczność wstaje, aby oddać cześć Królowi Królów i Panu Panów

http://www.youtube.com/watch?v=76RrdwElnTU