Pasja

The Passion of the Christ
2004
7,5 242 tys. ocen
7,5 10 1 242206
6,8 42 krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

Knot jakich malo

ocenił(a) film na 1

To jeden z najgorszych filmow, jakie widzialam. Zle zrobiony, zle zagrany, nudny, epatujacy nieprawdziwym w wielu momentach historycznie okrucienstwem (np. Rzymianie byli przede wszystkim ludem praktycznym, totez zameczanie skazanca przed egzekucja, tak ze nie bylby zdolny doniesc na miejsce narzedzia tejze egzekucji, bylo malo prawdopodobne), nieprzekonujacy.

Kiczowaty: te niekonczace sie spowolnione zdjecia, kompletnie nie z tej bajki tajemnicza postac Szatana (?), poki jeszcze pojawia sie sam, ujdzie, ale z tym dzieckiem-karlem na reku to juz w ogole nie wiadomo co...

Lacina fatalna, brzmi jak wloski (nie jest to tylko kwestia sredniowiecznej i powszechnej dzis na zachodzie wymowy, ale przede wszystkim akcentu) i roi sie od bledow, takze w wypowiedziach Pilata, ktory powinien mowic poprawnie. Poza tym Pilat na pewno nie mowil po aramejsku, a Jezus po lacinie. Jesli mieli szanse porozmawiac bez tlumacza, to tylko greka koine.

Zgadzam sie z Agnieszka Holland, ktora nazwala "Pasje" pornografia religijna. Mialam szczescie, ze bylam na tym filmie za darmo, inaczej bylabym wsciekla o wydane na bilet kilkanascie zlotych.

Mam wrazenie, ze Mel Gibson powinien zdecydowanie pozostac po aktorskiej stronie kamery.

użytkownik usunięty
Roxana

Milo slyszec kolejny glos krytyczny - przychylam sie. Wszystkie zastrzezenia bardzo celne.

użytkownik usunięty

No Wy chyba jestescie nienormalni!!!!!! Jak ten film nie zrobil na Was wrazenia no to wymiekam:/

użytkownik usunięty

szatan nie z jakiej bajki dziewczyno?!!! wytykając błędy logiczne, merytoryczne i językowe samemu należy być poprawnym, wypowiedź trąci krytykanctwem równie tandetnym jak sam film, nawet powołanie sie na Holland, która wypowiadała sie na tematy religijne równie nieudanie co Gibson, nie pomogło, a fe, szatan nie z tej bajki, to moze z Underworld?

użytkownik usunięty
Roxana

Dołączam się bezczelnie. Film koszmarny pod prawie każdym względem. Jedyne plusy to scena Jezusa robiącego stół, i fakt że film nie został zagrany po angielsku.
Jakoś nie potrafię zrozumieć tych, którzy się tym filmem zachwycają - dla mnie to mieszanka taniego amerykańskiego kiczu, z wizjami psychopaty...
A to podobno film o miłości...

ocenił(a) film na 10

:))) Daj maila to Ci wytlumacze, dodaj jeszcze swoja wiek, zebym wiedzial jaim jezykiem sie do Ciebie zwracac:)))) Bueheheheh

Roxana

Jest to odpowiedź nie tylko na Twój post, ale też tych 2 osób, któe już Ci odpowiedziały i się z Tobą zgodziły.
Żyjemy w wolnym kraju i każdemu może się coś nie podobać, jednak sposób w jaki krytykujecie 'Pasję' jest śmieszny!!! Krytykować też trzeba umieć, a wy, moi drodzy, ośmieszyliście sie doszczętnie.
Nie rozumiecie zamieszczonej w filmie symboliki, a czepiacie sie jej. To, że w Biblii nie było BEZPOŚREDNIO napisane, że Szatan w jakiś sposób uczestniczył w tych wydarzeniach, nie oznacza, że tak nie było - w końcu to był jego triumf - krótki, ale jednak...
Czepiasz się języka - owszem, łacina brzmiała jak włoski, ale jakiejś porażającej ilości błędów tam nie ma - jeśli już jednak się i tego czepiasz, to puść sobie jakikolwiek film po angielsku i jeśli choć trochę znasz ten język, to usłyszysz, że i w takich znajdują się błędy, choć scenariusz był pisany przez autora anglojęzycznego (tyczy sie to szczególnie filmów amerykańskich i tzw. języka amerykańsko-angielskiego). Wbrew pozorom napisanie scenariusza po łacinie nie jest tak proste jak ci się wydaje, więc tu raczej nalezy docenić wysiłki.
Dlaczego sądzisz, ze Jezus nie mówił po łacinie? - On mógł takie rzeczy! Czemu myslisz, że Piłat nie mógł mówić po aramejsku, skoro przebywał na terytorium, na którym uzywano tego języka?
I wreszcie - to wszystko było OKRUTNE - popatrz co się dziś dzieje i jaki okrutny jest człowiek, a przez ostatnie 2000 lat na pewno się nie zmienił wiele pod tym względem.
Pozdrawiam całą krytykującą trójkę i apeluję - nauczcie się krytykować, zanim się odezezwiecie. Jesli cytujecie czyjeś słowa (tu zostały w 'głównym poscie' przytoczone słowa A. Holland), należy je rozwinąć, bo wyrwane z kontekstu niewiele mówią osobom, które nie czytały tekstu, z którego pochodzą.

Perlinka

Perlinka!Zgadzam sie całkowicie!Żeby krytykować trzeba zrobić to z klasą i mieć jakieś przekonujące argumenty, w wypowiedziach Twoich poprzedników ich nie widzę.Ja osobiście uważam, że film jest wielce przekonujący i prawdziwy.Wierzę że tak właśnie było!Wstrząsnął mną, ale także dał nadzieję. Poza tym muzyka, postać szatana i zdjęcia - pełna klasa!Postanowiłam iść na niego raz jeszcze!!!
Pozdrawiam:)

Niunia_Z

hej - dzięki za wsparcie! Mamy chyba podobne odczucia co do filmu.
A ja skrytykowałam te krytyki nie dlatego, że film mi się podobał i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Po prostu nie lubię jak ktoś mówi 'film był niedobry bo tak' i czepiając sie czegoś, nie zastanowi się, czy dane zarzuty wyglądają poważnie. Krytyka jest trudną sztuką - zdaje sobie z tego sprawę, a powyższe osoby chyba po prostu postanowiły 'porzucać mięsem' zamist usiąść spokojnie, zebrać jakieś poważne i co najważniejsze NIEPODWAŻALNE zarzusty, ułożyć je w rzeczową całość i wysłać.
Krytyka + chaos + podważalne zarzuty to - jak mamy szansę przekonać się na powyższych przykładach - niezbyt dobre zestawienie, budzące raczej niesmak, niż powodujące refleksje. Trzymaj się!!! Pozdrawiam!

użytkownik usunięty
Perlinka

Mam niejasne wrazenie, ze jestesmy dla siebie calkowitymi alienami, mowiacymi obcymi jezykami. Jezeli rzeczowe, historyczne argumenty, ktore mozecie skonfrontowac z kazdym rozsadnym naukowcem zajmujacym sie ta epoka, filologiem klasycznym itd., uwazacie za niepowazne, no to sorry, nie ma o czym rozmawiac. Aha i zeby bylo jasne: owszem, znam angielski i to na tyle, ze jestem zawodowa tlumaczka, i przyjmuje niepoprawna angielszczyzne tam, gdzie jest uzasadniona, z laciny tez akurat przelozylam w zyciu pare opublikowanych tekstow, a wyraznie napisalam, ze akurat Pilat jako czlowiek wyksztalcony bledow nie powinien robic (radze nauczyc sie czytac dokladnie, co napisali inni, zanim wezmiecie sie za krytyke ich wypowiedzi). A zatrudnienie dobrego latynisty naprawde nie kosztowaloby tak wiele. Pozdrawiam, choc na dobra wole zrozumienia nie licze.

ocenił(a) film na 1

Aha, przepraszam, ze zanim wyslalam poprzedni post, nie zalogowalam sie.

Roxana

Rocxano - chodziło mi ocałokształt Twojej wypowiedzi - jesteś tak zapatrzona w błędy językowefilmu, że to przysłania Ci całąresztę. Tak sięskłada, że tez znam dość dobrze łacinę i i kilka innych języków, a jednak taki fakt jak błędy nie przysłoniły mi całości. Tobie wyraźnie zależało żeby skrytykować ten film, więc chyba żadna polemika z Tobaą nie ma większego sensu, bo wiesz swoje, szkoda więc tu na to czasu.
A pomyslałąś, żeówcześni mieszkańcy tych terenównie byli uczonymi filologami, więc świetna łącina wcalenie byłatu potrzebna? U nas nawet politycy robią błędy w rodzimym języku, nie mówiąc już o zwykłym człowieku, który nie jest osobą publiczną.
Kończąc już tę bezsensowną w tym przypadku wymianę zdań o czepianiu się błędów, ponawiam apel - naucz się krytykować z głową, bo prymitywna krytyka, jaką zaprezentowałaś nie świadczy o autorze dobrze. A przemyślana z kolei wskazuje na dobre obeznanie z tematem - chodzi mi o film w ogóle.

Perlinka

przepraszam - nie pooddzielałam od siebie wyrazów - możeteraz będzie czytelniej:
Rocano - chodziło mi ocałokształt Twojej wypowiedzi - jesteś tak zapatrzona w błędy językowe filmu, że to przysłania Ci całą resztę. Tak się składa, że tez znam dość dobrze łacinę i kilka innych języków, a jednak taki fakt jak błędy nie przysłoniły mi całości. Tobie wyraźnie zależało żeby skrytykować ten film, więc chyba żadna polemika z Tobą nie ma większego sensu, bo wiesz swoje, szkoda więc tu na to czasu. A pomyslałaś, że ówcześni mieszkańcy tych terenównie nie byli uczonymi filologami, więc świetna łacina wcalenie była tu potrzebna? U nas nawet politycy robią błędy w rodzimym języku, nie mówiąc już o zwykłym człowieku, który nie jest osobą publiczną. Kończąc już tę bezsensowną w tym przypadku wymianę zdań o czepianiu się błędów, ponawiam apel - naucz się krytykować z głową, bo prymitywna krytyka, jaką zaprezentowałaś nie świadczy o autorze dobrze. A przemyślana z kolei wskazuje na dobre obeznanie z tematem - chodzi mi o film w ogóle.


Perlinka

Sorko za przekręcenie nicka!!!
Pozdrawiam!!!

ocenił(a) film na 1
Perlinka

Problem z "Pasją" polega dla mnie m.in. na tym, że Mel Gibson dość zdecydowanie twierdził, że robi film w 100% realistyczny, oparty na realiach Palestyny tamtego okresu. Niestety, nie wyszło, i to dość zdecydowanie.
Co do świetnej łaciny: Piłat był co prawda Pontyjczykiem, więc Grekiem, ale był także rzymskim urzędnikiem i łacinę znać musiał... a na tych terenach naprawdę mówiono głównie po grecku (i tego jestem zupełnie pewna, akurat o Judei w tym okresie napisałam pracę doktorską); na dalszą ew. dyskusję nt. języków zapraszam na priva.
Ale zejdźmy już z tych języków. Nie wiem, czy uznasz moje argumenty za merytoryczne, ale spróbuję je przedstawić. Nie podoba mi się nadużywanie przez reżysera zwolnionych zdjęć: uważam, że ich nadmiar psuje cały efekt, jaki mogłyby dać, bo wywołuje wrażenie maniery, i to męczącej. Nie podoba mi się stylistyka, przyjęta przez Gibsona dla momentów, nazwijmy to, "pozytywnych": scena z gołębiem ulatującym w błękitne niebo, sceny między Jezusem a jego matką; jest to moje osobiste odczucie, ale kojarzą mi się one z kiczowatym XIX-w. oleodrukiem. Nie podoba mi się wreszcie ilość krwi, jaka się w tym filmie leje, zwłaszcza że od pewnego momentu (scena ponownego biczowania) ja osobiście rzeczywiście miałam wrażenie, że reżyser stara się po prostu przekroczyć pewne, dotąd przyjęte, granice, wyłącznie w celu epatowania nas kolejnym uderzeniem, kolejną raną, jeszcze jednym kopnięciem... Mam momentami wrażenie, że film przypomina skrzyżowanie patetycznej biblijnej epiki spod znaku "Dziesięciorga przykazań" C.B. deMille'a z poetyką wziętą -wybacz - z horroru spod znaku gore. I zauważ: to są moje osobiste, prywatne opinie; nie roszczę sobie prawa do tego, żeby zostały powszechnie uznane ani do tego, że są obiektywnie słuszne. Moja przyjaciółka płakała na tym filmie - i całkowicie to rozumiem. Do jej wrażliwości film trafił, do mojej nie.
I a propos błędów językowych, tym razem nie Mela G.: literówki i pisownia czynią Twoją poprzednią wypowiedź niemal nieczytelną... pewnie wskutek emocji :) może następnym razem, zanim nazwiesz kogoś prymitywnym i poślesz takiego emocjonalnego posta, przeczytaj go jeszcze raz na spokojnie, bo scripta manent, niestety :)

ocenił(a) film na 1
ninedin

a ja przepraszam za uwagi nt. pisowni: Twoja poprawiona wersja pojawiła się "w trakcie", kiedy ja pisałam swoje,
pozdrawiam

ninedin

tak - masz rację - nic do zarzucenia!!! Świetna robota!!! Serio!!!
A ja miałąm wczoraj pożyczonąklawiaturę, która - jak sięokazało - było do bani i stąd moje literówki :((

ocenił(a) film na 1
Niunia_Z

Kochani zwolennicy krytykowania z klasą! Chyba pomyliliście forum! Nikt tutaj nie krytykuje tego filmu za to, o czym jest. Osoby, którym się "Pasja" nie podobała (te powyższe znaczy, pewnie nie wszyscy :)), krytykują dzieło Gibsona jako _film_. Dzieło _sztuki filmowej_. Nie jako Ewangelię, bo, na litość Boską, to nie jest Ewangelia, tylko konkretna artystyczna _interpretacja_ zapisów ewangelicznych. Taka sama dokładnie, jak dla Starego Testamentu filmy Cecila B. deMille'a. Ich tematyka nie przeszkadza dzisiaj zauważać, że są one momentami najoględniej mówiąc kiczowate (patrz: Ch. Heston jako Mojżesz. chociażby). Tu nie chodzi o wiarę w to, czy Szatan mógł być obecny przy tych wydarzeniach, tylko o to, czy komuś podoba się _sposób_, w jaki Gibson te sceny przedstawił. Dyskusja jest o filmie, a nie o wierze!

BTW jako specjalista od epoki mogę powiedzieć tylko jedno: Jezus mógł, pod boskim natchnieniem, mówic po łacinie, ale ŻADEN Rzymianin, a już na pewno nie rzymski prokurator, nie zniżyłby się do nauczenia się aramejskiego - tu Roxana ma całkowitą rację. Wszelkie konwersacje między Piłatem a arcykapłanem prawdopodobnie odbywaly się po grecku. A łacina w tym filmie jest fatalna niestety, tak składniowo, jak i pod względem wymowy i słownictwa. Wiem, że to drobiazg i że pewnie irytuje tylko maniaków takich jak ja... Ostatecznie wszystko sprowadza się do osobistej wrażliwości; do kogoś "Pasja" trafia, do kogoś (np. do mnie) nie, i tyle.

ninedin

Wierzę, że jesteś znawcą epoki, jednak jest ona od naszej tak odległa, że jest pewnie wiele rzeczy, o której żaden znawca nie możewiedzieć :-(( Więc zostawmy sprawę prawdopodowbieństwa, czy przynajmniej co któremuś Rzymianinowi nie WYPADAŁO z racji piastowanego urzędu po prostu umieć choć trochę języka aramajeskiego (niezależnie od osobistych uprzedzeń)... Tego się już nigdy nie dowiemy.

O 'trafianiu' filmu do kogoś (lub nie) zgadzam się z Tobą całkowicie. Chodzi mi tylko o to, że z postu Roxany wyczytałam tylko i wyłącznie to, że film się jej nie podobał, więc postanowiła go skrytykować. Kierunek, w którym koleżanka poszła wymagał jednak profesjonalizmu. Były pewne początki - Roxana wiedziała, co chce krytykować, ale na tym się kończy, bo jej trop szypko sięurywa. Jest duża różnica między krytyką tego CO MNIE SIĘ NIE PODOBAŁO, a tym CO OBIEKTYWNIE RZECZ BIORĄC ZASŁUGIWAŁO NA KTRYTYKĘ. Roxano - to ostatnie zdanie odnosi się do Ciebie - proszę, przemyśl je. Niestety, wśród ludzi dorosłych lepiej jest przyjmowana krytyka obiektywna i wszechstronna i może dlatego w ogóle zwróciłam uwagę na ten post.
Roxano (przepraszam, że piszę to w tym miejscu) - nie zrozum mnie źle - nie chodzi mi o Twoje umiejętności związane z językami, ale te związane z krytyką. Brakowało mi u Ciebie zdecydowania się na którąś z tych krytyk, o których pisałam wyżej. Mieszanie ich spowodowało, że Twoja wypowiedź jest chaotyczna i wskazuje na to że za wszelką cenę chciałaś wyszukać i uwypuklić jakiś błąd, żeby oprzeć na czymś obiektywnym Twoje stwierdzenie 'nie podoba mi się'. Tak robią dzieci, które jeszcze same nie są pewne, czy mają rację, jeśli mówią, że coś im się nie podoba.
Pozdrawiam Cię serdecznie - nie gniewaj się na mnie - piszę, co myślę o tym co przeczytałam i myślę, że taka wymiana zdań przyda się nam obu :-)

ocenił(a) film na 1
Perlinka

Nie rozumiem zarzutu o mieszanie krytyk. Film jako film bardzo mi sie nie podobal z bardzo wielu powodow. Chcialam zawrzec wszystkie w jednej krotkiej wypowiedzi, chociazby po to, zeby przerwac ten zalew postow z zachwytami. Nie ma odgornego prawa stanowiacego, ze krytykowac wolno za jedna tylko wade... Zreszta akurat o konkretach tam bylo: zwolnionych zdjeciach, konkretnej scenie z Szatanem, no i jezykach, ktore jednak tez sa konkretem. Poza tym jest chyba oczywiste, ze na forum pisze sie o tym, co samemu sie uwaza i to czesto w sposob emocjonalny (dlaczego nie zauwazasz emocjonalizmu i braku obiektywizmu u tych, ktorym film sie podobal? "widza zdzblo w oku blizniego..." ze zacytuje.). A za profesjonalne recenzje (raczej ksiazkowe niz filmowe, ale na jedno wychodzi) to mi placa :) W dodatku uwazam, ze nie istnieje cos takiego jak "obiektywna krytyka" - kazdy recenzent pisze od siebie, dlatego czesto w roznych pismach sa dwie recenzje kontrowersyjnych dziel - pozytywna i negatywna. Nigdy wszyscy widzowie nie znajda wspolnego mianownika co do tego, co zasluguje na krytyke.

No i jeszcze jedno. Skoro Tobie wolno "pisac, co myslisz o tym, co przeczytalas", to nie zabraniaj innym "pisac, co mysla o tym, co zobaczyli" tylko dlatego, ze maja inne zdanie niz Ty.

Pozdrawiam takoz

PS. Film nie podobal mi sie za: manierycznosc zdjec (zwlaszcza tych spowolnionych); pozbawiona wyrazu gre aktorow; niekonswekwencje autorska (rozminiecie sie deklaracji Gibsona z tym, co ogladamy), np. oparcie sie na apokryfach w co najmniej rownym stopniu co na Ewangelii; niepotrzebne w tym stopniu (i wymykajace sie brzytwie Ockhama) okrucienstwo niektorych scen: aresztowania, biczowania i ukrzyzowania zwlaszcza - to wlasnie jest dla mnie pornografia, bo p. we wspolczesnym rozumieniu to nie tylko rozbierane zdjecia, ale wszystko, co poprzez doslownosc i drastycznosc przekazu ma wzbudzic duze emocje i dac jakis rodzaj ersatzu zaspokojenia pragnien; wzmiankowane jezyki, a takze inne niescislosci historyczne (to podpada pod niekonsekwencje autora), np. przedstawienie Heroda i jego dworu; sceny z mlodosci Jezusa, ulukrowane do niemoznosci, zwlaszcza nie podoba mi sie scena ze stolem, w ktorej padaja slowa jak ze wspolczesnego filmu o wielkiej korporacji: "to sie nie przyjmie" (o krzeslach); oparcie wizerunku Jezusa na najbardziej tandetnych przedstawieniach z XIX w.; zepsucie sceny zmartwychwstania: bardzo mi sie podobala do momentu, kiedy pojawil sie oleodrukowy profil Caviezela; niczym nie wytlumaczona scena, w ktorej Maria i Magdalena scieraja krew (jak dla mnie jest niejasne, dlaczego i po co); to ze moim skromnym zdaniem ten film bedzie niezrozumialy poza europejskim kregiem kulturowym; kruk wydziobujacy oko lotrowi; Weronika upozowana na wczesna chrzescijanke; histeryczny Cyrenajczyk jak z Zywota Briana; lza Boga...

Moglabym pewnie jeszcze dlugo, ale moze satis.

ocenił(a) film na 1
Roxana

Swietna, rzetelna krytyka, Roxano - przyjmij moje owacje na stojaco rowniez za wytrwalosc w tym wywiazanym pod twoim tematem sporze.

Roxana

Witaj ponownie.
Za obiektywną krytykę uważam tę, która traktuje o obiektywnych rzeczach - w Twojej był to języlk filmu.
Tu przynajmniej w PS podajesz co Ci sięnie podobało i w porządku,
ale film nie musi być knotem, BO TOBIE SIĘ NIE PODOBA taka a taka scena, czy czepiasz się szczegółow.
Nie zabraniam Ci pisać tego, co myślisz o jakimś filmie - chodzi o SPOSÓB w jaki to robisz.
Po prostu z Twojego postu wynikało, podkreślam WYNIKAŁO, że film to gniot bo Tobie sięnie podobał. I tylko to było nie w porzo.

Perlinka

Zabawna sytuacja... Przejrzałem większość wypowiedzi na temat "Pasji" i przy większości negatywnych opinii pojawia się Twoja szanowna osoba. Zawsze z tym samym nadwerężonym do granic możliwości jękiem: "że prymitywnie, że nieobiektywnie, że się zastanów" etc. I śmiem twierdzić, że to nie słabość tych krytyk tak Cię ubodła, a coś zupełnie innego...

Nie rozumiem Twojego toku myślenia. Dlaczego Roxana nie może uważać filmu za gniot? Atakuje przecież obraz, ewentualnie reżysera (który o ile mi wiadomo świętym jeszcze nie jest), a nie Nowy Testament i wydaje mi się, że ma do tego najzupełniejsze prawko. Szafujesz hasłem obiektywizm, co wydaje się dość kuriozalne. Dlaczego we własnej(!) krytyce czy pochwale mielibyśmy, czy w ogóle możemy być, obiektywni? Czy "obiektywna" opinia jest wciąż naszą i, co najważniejsze, czy istnieją te wysławiane przez Ciebie "nagie", obiektywne fakty? Zarzucasz brak argumentów ("naucz się krytykować", "prymitywne") podczas gdy sama niewiele masz asów w rękawie....

Pozdrawiam arcy-subiektywnie.

użytkownik usunięty
pointless

przeczytaj jeszcze raz ten pierwszt post - same epitety - jak już publicznie nazywać coś gniotem i 'najgorszym filmem, który się widziało' , to trzeba to uzasadnić. Tylko o to mi chodzi.

użytkownik usunięty
pointless

też przejrzałem ,alechyba ją pomuliłeś z kim innym...
Romek

pointless

chyba Ci się wydaje - owszem, zostawiałam tu posty, ale zabrkło by mi czasu, gdybym miała komentować wszystkie przeciw :-)
Poza tym to włąśnie krytykujący muszą mieć asy w rękawie i je sensownie przedstawić. Łatwo jest skrytykować nawet cały film, jeśli nie ma się pojęcia o robieniu filmu.
Nie dam się już wciągać w beznadziejne dyskusje, bo to nie ma sensu. Każdy na tym Forum wie swoje i koniec - po co marnować czas.

A tak apropos - ciekawe - dla Roxany sceny biczowania, krzyżowania itp. w tym filmie to pornografia - ciekawe czy krzyż w kościele też tak odbiera...? W końcu czy istnieje jakieś inne przedstawienie Jezusa podczas męki i ukrzyżowania???

Pozdrawiam i już 100%-owo kończę.

Perlinka

Rozumiem, że masz dość kontynuowania tej dyskusji. Wcale nie chcę przekonywać Cię do zmiany poglądów, a jedynie próbuję wykazać pewne nieścisłości Twojego toku myślenia... Nie rozumiem dlaczego zwalniasz z obowiązku posiadania "asów w rękawie" wszystkich pochlebców. Dość logiczna wydaje mi się konieczność posiadania argumentów zarówno w przypadku krytyki, jak i pochwały! Bo na jakiej podstawie uznajesz coś za wybitne i doskonałe? Zauważyłem natomiast, że bardzo łatwo jest - nie tylko w Twoim przypadku - krytykować krytykę. W tym przypadku nie wysilacie się zazwyczaj, by zbić w jakikolwiek sposób argumenty krytykującego, ograniczając swoją wypowiedź do odkrywczych "ty prymitywie", "zero obiektywizmu" itd. W odniesieniu do tych postów krytyka Roxany wydaje mi się rzeczowa i poparta dobrymi (subiektywnie) argumentami.

Natomiast w związku z Twoim a propos: Mam wrażenie, że nie zrozumiałaś tego, co chciała przekazać Roxana; pisząc o biczowaniu, a ogólnie samej brutalności scen jako pornografii (nawiązując do słów A. Holland) miała prawdopodobnie na myśli okrutną dosłowność „Pasji” (którą wiele osób postrzega jako wadę). Następnie zadajesz pytanie, na które też odpowiem pytaniem. Dlaczego tak bardzo łączysz sztukę filmową i jej twórcę, z religią i kościołem? Przypominam, że film odwołujący się do Ewangelii nie jest (może się mylę) świętością, to tylko interpretacja, niezależnie czy mamy do czynienia z „Pasją” Gibsona, czy „Ewangelią wg św. Mateusza” Pasoliniego...

Roxana

Aha - jeszcze jedno - ostani mój post tutaj - podsumowujący.
1. naprawdę podoba mi się Twoje PS, bo to są NAPRAWDĘ Twoje odczucia
2. cóż - pamiętaj, że film nie musi być dopracowany 'technicznie' żeby jednak być filmem dobrym jako całość - piszesz o scenach męki, biczowania i krzyżowania bardzo ostro - tak to odczułaś, ale pomyśl, czy my po prostu nie byliśmy przyzwyczajani do zbyt łagodnej wizji tych wydarzeń? To było CIERPIENIE za grzechy ludzi - nie wiem czy jesteś wierząca, ale jeśli tak, to przemyśl to - wiele grzechów=ogromna męka za odkupienie.
3. owszem, to forum, które jest wręcz przeznaczone to tego, byśmy pisali, co czujemy, opisywali nasze wrażenia, prywatne oceny, ale to nie śmietnik, żeby używać słów 'knot' itp... Chcesz się popisać elokwencją i przedstawić swoje zdanie? Czy nie wyglądało by to poważniej, gdybyś nie pisała językiem rodem z brukowców? Nie odnosi się to tylko do Ciebie... 'Rzucanie mięsem' jest niestety bardzo powszechne na forum dotyczącym różnych filmów na Filmwebie - my - użytkownicy - możemuy to zmienić.
4. Twoją 1. wypowiedź potraktowałam jak atak na film, ale atak nieprzemyślany - co innego to PS. Oczywiście nikt nie musi się z nim zgadzać, ale piszesz je od siebie, z emocjami, ale bez ataku - super!!!
Trzymaj się!!!

użytkownik usunięty
Roxana

Gibson dość prostym człowiekiem jest i do dość prostych ludzi (również bo nie każdy jest gruntownie wykształcony) pragnął swym pełnym błędów historycznych, językowych, kostiumowych oraz innych filmem trafić. Oczywiście jego ignorancja w pewnych kwestiach moze razić oświeconą część publiczności, która patrzy na wszystko wyostrzonym wzrokiem. Zastanawia mnie jednak Twoja argumentacja gdyż podejrzewam, że wiedziałaś czego się można było po błękitnookim Melu spodziewać, jakiej estetyki? Owszem, raziła mnie ona momentami lecz wytrzymałam. Ta "Pasja" i wszystko co się dookoła niej dzieje (łącznie z okrutnym gadżeciarstwem typu "kup pan gwóźdź do krzyża przez internet) jest o tyle ważka, że odzwierciedla nasze czasy (jakieś niszowe dzieło zrobiłoby to w sposób bardziej subtelny ale czy - paradoksalnie! - równie trafny?), może niechcący ale jednak. Dlatego trudno jest mi na niej z powodów przez Ciebie wymienionych, krzyżyk (ups!) postawić. Piszę, bo Twoją wypowiedź cechuje kompletny brak pokory, niewiarygodna arogancja i wybacz - powierzchowność. Chyba to Ty produkujesz recenzje książek więc może to zbocznie zawodowe ? Zanim i jeżeli w ogóle odpiszesz, przeczytaj moją wypowiedź na temat tego filmu, proszę. Jeszcze jedno - dyskusja co do realiów (pomimo pustych deklaracji Mad Maxa) jest śmieszna, bo kogo one obchodzą?

Dlaczego tak bardzo wątpisz w potancjał pana Gibsona i lotność odbiorców jego tworu? Czy tylko z tego powodu (nad którym należałoby się zastanowić) trzeba oceniac ten film, przyjmując inne kryteria?

użytkownik usunięty
pointless

wątpię w granicach rozsądku, jak we wszystko

użytkownik usunięty
Roxana

Roxana, nie chcialabys zeby ktos deptal po krwi twojego Dziecka, abstrahujac juz od stosunku Matki do Chrystusa jako Boga. Masz dzieci? Chyba nie. To ty pisalas o jezyku? Znam lacine, razil mnie wloski akcent ale nie przeslonilo idei cierpienia Chrystusa. Co do diabla, chcialabys rozki i ogonek? To dopiero nie ta basn...

ocenił(a) film na 1

Miloby bylo, gdybys mial(a) choc minimum tozsamosci, a poza tym ten skadinad sensowny argument o deptaniu krwi mozna bylo przedstawic uprzejmiej - przyjmuje go, tlumaczy mi cos, czego nie wymyslilam, ale dlaczego u zwolennikow Pasji jest wszechobecny ten napastliwy ton wobec majacych inne zdanie? Moze to tez mi wyjasnisz i moze w uprzejmiejszych slowach.

ocenił(a) film na 10
Roxana

Ach, wiec Ty swoj ton juz wyjasnilas w uprzejmych slowach? Nie zdanie o filmie a TON, bo o ton wlasnie pytasz.

użytkownik usunięty

A czy to zaraz trzeba miec dzieci, zeby to zrozumiec, albo mimo tego nie móc zrozumieć? Z tonu Twojej wypowiedzi mozna wyczytac, ze nawet z faktu, ze ktos nie ma dzieci, moglabys tez zrobic zarzut. Wchodzimy na te strone, zeby sie podzielic swoimi uwagami a przy okazji rowniez czegos dowiedziec. Formula jaka jest stosowana bodaj wylacznie na forum Pasji staje sie nie do zniesienia. Jezeli chcesz np. wiedziec, co bym wolala, to ci odpowiem: wolalabym zeby ktos deptal po krwi mego dziecka, gdybym za te cene miala mozliwosc je ratowac. Nieuzasadnione jest dla mnie psychologicznie (niezaleznie czy jestem matka boga czy szatana czy czegos posrodku), ze obie Marie miast podjac najdrobniejsza chociazby probe dotarcia do Jezusa, zeby ulzyc mu w cierpieniu, miast tego zbieraja jego krew. Jedynym wytlumaczeniem moze byc dla mnie, ze zbieraly te krew, aby zrobic z niej relikwie. Co za roznica - handelek gwozdziami, handelek krwia? Odsylam w tej materii do swietnego filmu Petera Greenawaya "Dzieciatko z Macon".

użytkownik usunięty
Perlinka

Wreszcie odezwal sie ktos madry bo inaczej glowa w sciane. DZIEKI za rozum!

użytkownik usunięty
Perlinka

nie rozumiem gdzie tu triumf Szatana, przecież Jezus nie uciekł z krzyża. Bardziej tfiumfalne jest te 2000 lat po tamtych wydarzeniach. Przy okazji - szkoda że Jezus nie wybrał sie do Oświęcimia

użytkownik usunięty
Roxana

No cóż...jeśli to jeden z najgorszych filmów jakie w życiu widziałaś to chętnie dowiedziałbym się jakie były te,które widziałaś(oprócz "Mody na sukces" oczywiście).Stwarzasz wrażenie jakbyś bardzo dobrze znała zachowania Rzymian,męczących skazańca,zwyczaje językowe oraz posiadaną wiedzę przez ludzi tamtej epoki.Chyba na prawdę żyłaś w tamtej epoce,ile masz dziś zatem lat?Chyba jesteś najstarszą osobą na świecie.Oczywiście jeśli znałaś osobiście Piłata to masz rację.Tak przyznaję Ci rację,jeśli znałaś osobiście Rzymian i innych.Na pewno wiesz co piszesz...Widzisz jakie masz szczęście,że nie wydałaś tych kilkunastu złotych na bilet?Zawsze to zostanie więcej na "Vivę","Życie na gorąco" lub "Twój styl",a może na gumę i colę?Masz rację ponownie,pisząc,że każdy powinien robić to co robi najlepiej(czyli Mel Gibson-być aktorem).Zatem róbmy to,Ty pierwsza zacznij.Już się zastanawiałem co robisz najlepeij,ale potem doczytałem,że jesteś tłumaczką.Tłumacz zatem,dobrze Ci radzę,po prostu tłumacz,a krytykę i recenzjowanie zostaw tym,którzy( nie obraź się ),mają większe umiejętności do tego niż Ty...Z poważaniem...Beny

użytkownik usunięty

"Z poważaniem" to Ci powiem, że gdybyś przeczytał powyższą dyskusję to byś wiedział że Roxana zajmuje się - i to płatnie - "krytyką i recenzjowaniem" więc umiejętności chyba ma jak najbardziej :P Uważam że podsumowała film idealnie, wytknęła wszystkie błędy, a nie daje się ponieść jakiejś histerycznej wrzawie i atmosferze misterium wokół "Pasji", która jest podsycana przez katolickie media i samych księży z kazalnicy. A te Twoje Vivy i Mody na sukces są jak najbardziej nie na miejscu, wracaj pod strzechę, a nie inteligentnych ludzi obrażać będziesz. / olka

ocenił(a) film na 10

To, ze ktos pisze za pieniadze nie swiadczy o tym, ze pisze uczciwie.
Swiadczy za to o tym, ze czytelnicy w przewazajacej wiekszosci nie odpowiadaja. Na forum internetowym jest inaczej i trzeba uwzac coby po glowie za wypisywanie glupot nie oberwac:)
Jestesmy na forum filmowym wiec zacytuje Bruce Lee z Wejscia Smoka:"Deska nie oddaje". Internet oddaje.
A do rzeczy. Jesli ktos lubi "Z archiwum X", a o takim filmie jak "Pasja" mowi, ze to "knot jakich malo" i "kiczowaty" to nie ma mowy o powaznej rozmowie.

ocenił(a) film na 1
I_net

Hej, wybacz, że się wtrącam w Twoją polemikę z przedmówcą, ale jeżeli ktoś nie rozumie zasady, że de gustibus non est disputandum, i nie rozumie, że podjęty przez Gibsona temat w żaden sposób _nie czyni automatycznie_ z "PAsji" arcydzieła, oraz nie bierze pod uwagę faktu, że ktoś, komu się ten film nie podoba, nie musi od razu być prymitywnym idiotą, to rzeczywiście nie ma tu o czym rozmawiać. Ta ostatnia uwaga w większym jeszcze stopniu odnosi się do tego postu a propos "Gali" i "Mody na sukces". Mnie osobiście i prywatnie film Gibsona znużył i znudził, nie przemówiła do mnie ani jego stylistyka, ani przyjęte przez niego założenia artystyczne (a swoje powody wyłożyłam powyżej, więc może nie będę się powtarzać) i bynajmniej nie uważam, żeby robiło to ze mnie osobę głupszą i bardziej prymitywną niż Ty. Może tylko troszkę mniej emocjonalnie do tego konkretnego tematu dyskusji podchodzącą... Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
ninedin

Hmm... zakladam, ze po prostu nie do mnie piszesz, wiec nie bede odpowiadal:)

otóż to!!! Nikt nikomu nie zabrania pisać, co osobiście myśli o filmie (bo gusta są różne i nie każdy film przemawia do każdego), ale poważną krytykę i wytykanie 'technicznych' błędów trzeba zostawić tym, co robią to umiejętnie. Kręcenie się pomiędzy własnymi odczuciami, a sprawami techniki to nienajlepsze rozwiązanie. Podoba mi się, że koleżanka w którymś z kolejnych postów w PS wymieniła co jej się nie podoba i śmiem twierdzić, że powinna była od tego zacząć i na tym poprzestać - nie było by wtedy tej wymiany zdań.

ocenił(a) film na 1

Wielce mi przykro, ze Cie rozczaruje, ale akurat "Mody na sukces" nie widzialam ani jednego odcinka. Nie czytam rowniez "Vivy" ani innych "kobiecych" czasopism, ani tez zreszta brukowcow, bo nie interesuja mnie tematy, o jakich sie w nich pisze. Ogolnie wole czytac ksiazki od czasopism i od razu uprzedzam krytyke - nie znosze romansow. A filmy ogladam prawie wszystkie, jakie wchodza na ekrany, kolekcje dvd i vhs tez mam spora, i naprawde wole zly film, ktory nie udaje arcydziela, od zlego filmu, ktory wszem i wobec glosi, ze za arcydzielo sie go powinno uwazac.

Jesli zas chodzi o sugestie mojej dlugowiecznosci, to gdybym w Twoim poscie wyczula chocby minimum poczucia humoru, to odpisalabym, ze owszem jestem dwuipoltysiacletnia wampirzyca i znalam osobiscie nawet Aleksandra Wielkiego (ponad trzy wieki przed czasem akcji "Pasji"). Ale poniewaz nie dales podstaw do posadzen o poczucie humoru, odpowiem tak, ze akurat na starozytnosci z racji czesci wyksztalcenia (druga jego czesc jest bardziej wspolczesna i literacka) troche sie znam. Moze slyszales, ze istnieje cos takiego jak badania naukowe, archeologia, filologia klasyczna itd., i ze mozna o pewne sprawy popytac specjalistow.

A co do moich recenzji, to redakcje, dla ktorych je pisuje (znowu: nie sa to ani periodyki kobiece, ani brukowce) sa z nich zadowolone. Mialam natomiast nadzieje, ze na internetowym forum mozna sobie pozwolic na wypowiedzi mniej skrepowane regulami pisania okreslonych gatunkow publicystycznych. Jak sie okazalo - nie mozna, bo natychmiast rzuca sie na ciebie ci, ktorzy po prostu maja inne zdanie o filmie, i zamiast kulturalnie (i profesjonalnie, prosze bardzo!) przedstawic kontrargumenty, zwyzywaja cie od nieprofesjonalnych idiotek. Curioser and curioser, jak powiedziala Alicja.

ocenił(a) film na 10
Roxana

Tak, tak, tak sobie tlumacz. Przeczytaj swoja pierwsza "wypowiedz" i sie doszukuj "profesjonalizmu"....
Myslalas, ze na forum internetowym mozna napisac dowolna bujde i ktos przed nia padnie na kolana. A tymczasem tutaj wolno wytknac Ci bledy. Masz nauczke i tyle.

użytkownik usunięty
Roxana

Oczywiście,że można przedstawiać swoje zdanie jakie by ono nie było.Nie każdemu "Pasja" musi się podobać.Nie ma jednoznacznego rozróżnienia jaki film jest dobry a jaki zły.Natomiast dziwisz się,że Twoja opinia budzi emocje?A jaki tytuł dałaś?"Knot"?Knotem kochanie to możesz sobie nazwać "Straszny Film 3" akurat także premiera była niedawno.To od Twojego kontrowersyjnego tytułu się wzięła ta dyskusja.Chełpisz się przy każdej okazji swoim wykształceniem,a postawa Twoja bliższa jest prostym ludziom lub nawet oszołomom.Powtarzam:"Pasja" może Ci się nie podobać,ale czy zły film zarobiłby do tej pory około 400 milionów $ ?I to nie Ty się dołożyłaś do wpływów.To przecież nie jest jakaś superprodukcja hollywoodzka,przypominam,że budzet filmu wynosił około 20 milionów $.I skoro tak bardzo podobaja Ci się słowa "Pornografia religijna" to może uściśnij sobie rękę A.Holland i pogadajcie o wszystkich wymiarach pornografii,może to Was kręci.Tacy reżyserowie(bardzo znaczący na Polskiej scenie-tak na marginesie)widzieliby tylko widza oglądającego filmy o holokauście i płaczącego nad losem biednym zabitych Żydów.Żydzi przeszli koszmar lecz dość oglądania tylko filmów o II wojnie światowej!Co to monopol na tragedię?!A Ty widzę,że masz monopol nawet na badania archeologiczne.Skoro krytykujesz za pieniądze to kto zapłacił Ci za ten tekst???

użytkownik usunięty

Nie podpisałem się...Beny...Z poważaniem oczywiście.

ocenił(a) film na 10
Roxana

To zadna, krytyka, to stek epitetow bez uzasadnienia.
Filmu byc moze wcale nie ogladalas, albo bardzo zdawkowo.
Po pierwsze, Rzymianie biczowali Jezusa zanim podjeto decyzje, czy bedzie On ukrzyzowany, wiec Twoj argument jest do niczego.
Nawet jesliby wiedzieli, to przeciez w koncu po biczowaniu i tak byl w stanie ten krzyz doniesc (z pomoca Szymona), prawda? Jakos sobie poradzili.
Po trzecie, mysle, ze ten "praktyczny lud" w postaci zoldakow tlukacych swoja ofiare nie zastanawial sie nad niczym i bylo mu obojetne jak sie to biczowanie skonczy.
Takie teksty jak "kompletnie nie z tej bajki tajemnicza postac Szatana" to zwykle brednie, ktorych nie warto komentowac. Mysle, ze mialas zly dzien i musialas sie na czyms wyzyc, bo do okreslenia "recenzja" lub "krytyka" Twoja wypowiedz nie dorasta. Nastepnym razem pomysl czy masz cos do powiedzenia, zanim zaczniesz pisac.

użytkownik usunięty
Roxana

NIe jestem lingwistą, nie jestem historykiem. Przeczytałem z zainteresowaniem krytyczne uwagi i mam po tym takie jedno pytanie, a na jaki film szanowni Państwo poszli. Pragnę przypomnieć odrywając całą ocenę od spraw religijnych, że wybraliście się na film o ostatnich godzinach z zycia skazańca za panowania cesarza Tyberiusza. Scenariusz został napisany i jest ogólnie dostępny od prawie 2000 lat, czy zauważacie odstępstwa od tego scenariusza. Byliście na filmie o człowieku skazanym na ukrzyzowanie, zaznaczyłem, ze nie jestem historykiem, ale z tego co gnieniegdzie czytałem była to jedna z najokrutniejszych śmierci jaką w tamtych czasach wymyślono, mówicie, że rzymianie byli pragmatykami i bez potrzeby nie biczowali by skazańca. Ktoś w jednym z postów stwierdził, że zna historię tamtych terenów, ja nie pisałem pracy doktorskiej o Judei, ale wiem, że armia rzymska odnosiła sukcesy militarne z dwóch powodów, po pierwsze miała świetnych strategów, a po drugie była najokrutniejszą w tamtych czasach armią. Stąd okrucieństwo biczowania było raczej normą, a nie zbytnim i przesadnym wysiłkiem. Jeśli to was nie przekonuje to zwracam uwagę,że konstrukcja biczów słuzyła do zadawania maksymalnego bólu przy każdorazowym uderzeniu. Reasumując krytukujecie film Gibsona za nadmiar okrucieństwa, ale sami z premedytacja wybraliście się na film o poniżeniu człowieka przez człowieka, o zdradzie, o ochronie swoich politycznych i kastowych interesów o zadawaniu bólu i wreeszccie o śmierci, przy czym jedni powiedza, że męczeńskiej inni, że okrutnej śmierci. Jesli ktos idzie na tego typu film to nie bardzo rozumiem czemu ten filmkrytykuje za to co rezyser miał napoisane w scenariuszu. Czego spodziewaliscie sie po biczowaniu, a przecież to jest w scenariuszu i nie da się tego opuścic bo niby skad później skazaniec mialby obrazenia. No więc czego spodziewacie się po biczowaniu jakich wzniosłych emocji , uczuć, przeciez tam jest tylko ból, cierpienie i pogarda człowieka dla człowieka. Sta Wasza krytyka przpomina mi troche z przeszłosci zachowanie Pana Marka Jurka, który krytykował głosny erotyczny fim lat 70 nie oglądając go, wy zas krytykujecie film za to, ze pokazał to co nakazywał scenariusz. Janusz

ocenił(a) film na 1

Drogi Januszu, dzięki za bardzo sensowną i konstruktywną wypowiedź - ale zauważ, że nie tylko za to krytykuje się w tym miejscu film Gibsona! To dość normalne, że np. mnie osobiście, jako kogoś, kto się historią tego okresu zawodowo zajmuje, zainteresowały pewne aspekty, powiedziałabym, historyczne, ale moje zasadnicze zastrzeżenia dotyczyły (jak można w moim poście wyczytać) przede wszystkim spraw czysto filmowych, jak zdjęcia, montaż, stylistyka, które mnie osobiście nie "spasowały". Co do okrucieństwa, zgadza się, wiedziałam, czego się spodziewać (jak człowiek raz przeczyta, co Rzymianie zrobili w Judei po powstaniu żydowskim albo po powstaniu Spartakusa w Italii, to wystarczy), ale nie wiedziałam, jak Mel Gibson zdecydował się to _pokazać_, jakim filmowym językiem opowiedzieć. Po to między innymi poszłam do kina! W tym przypadku mam chyba prawo mieć pozytywne/negatywne opinie na temat wybranego przez reżysera sposobu. Pozdrawiam jeszcze raz!

użytkownik usunięty

Nareszcie ktoś tutaj trafia w sedno. - "(...) No więc czego spodziewacie się po biczowaniu jakich wzniosłych emocji , uczuć, przeciez tam jest tylko ból, cierpienie i pogarda człowieka dla człowieka. (...)"
Tak naprawdę to nikt nie może powiedzieć jak to wszystko rzeczywiście wyglądało, bo nikogo z ani tu piszących, ani zajmujących się tym okresem naukowo, przy tym nie było. Wiemy tylko, że była męka, że było ukrzyżowanie i Gibson zgodnie z tytułem i tematem filmu to pokazał. Stawianie zarzutu, że w filmie jest nadmiar okrucieństwa jest jakims nieporozumieniem. Tak! W tym filmie jest nadmiar okrucieństwa i to bardzo duzy nadmiar. Że jest pokazany sadyzm? Ależ tak. Jak najbardziej. Jeszcze jaki sadyzm! Tyle, że to nie film jest sadystyczny, tylko ludzie, którzy się wtedy tego dopuścili. Reżyser postawił sobie zadanie pokazanie tej męki. Męki, a nie jakiejś niekrwawej chłosty, ktora byłaby do przyjęcia dla co bardziej wrażliwych widzów. I w tym jest zgodny z duchem przekazu. Mówimy o MĘCE Pańskiej, a nie o jakiejś tam karze mniej, czy bardziej bolesnej. O męczarni i straszliwym ukrzyżowaniu. I w tym sensie można powiedzieć, że tak było. Tak własnie było!
Ten film mi się ani podobał ani nie podobał. Nie oglądałem go z bagażem mojej wrażliwości estetycznej. I nie oczekiwałem jakiegoś intelektualnego przesłania. Ani zadowalającej moj gust formy artystycznej.
Nie podobało mi się to co widziałem na tym obrazie. Nie podobało mi się zachowanie wielu bohaterów tego filmu. Nie podobałem się sobie samemu. Tak, mnie się też nie chciało patrzeć na te okrutne sceny, które mnie przerażały.
Potknięcia reżysera, pewne rozwiązania, które sa mniej lub bardziej słusznie krytykowane, nie przesłoniły mi ogolnej wymowy tego co widziałem. A dodam, że widziałem tam nie tylko biczowanie i śmierć na krzyżu. Również miłość, przebaczenie i odkupienie.
Widziałem i słyszałem również ogłupiały i okrutny tłum i dyskusję w Sanhedrynie i sąd i wyrok i wątpliwości i umywanie rąk. I to co jest w tym wszystkim dla mnie najciekawsze, słyszę to wszystko nadal. W wielu wypowiedziach, recenzjach, opiniach i poglądach. W wielu sądach na temat tego filmu. Ta historia trwa. Trwa już dwa tysiące lat.
Damian