Biblia Pauperum - tak nazywały się średniowieczne obrazki, przedstawiające sceny z Biblii. Ilustracje były dla ludzi ubogich, niewykształconych i nierozgarniętych. Tych, którzy potrzebowali prymitywnych obrazków, aby zrozumieć i uwierzyć. Podobną funkcję spełnia "Pasja" Mela Gibsona. Niestety ten film, to obraza dla umysłu autentycznie poszukującego prawd wiary. Jeśli kuszenie Chrystusa, ukazano poprzez obecność Szatana, to gdzie tu miejsce na teologiczną refleksję? W "Pasji" nie ma symboliki biblijnej, są jednoznaczne obrazki. Zwycięstwo Chrystusa musi się równać skowytowi Diabła w piekle. wyrzuty sumienia Judasza, to upiorne dzieci uganiające się za zdrajcą. Nie ma najistotniejszych dla ludzkości pytań. Gibson daje na wszystko odpowiedzi godne wieków średnich, a nie duchowości XXI wieku. Na dodatek, reżyser dla podparcia swej wizji stosuje wyjątkowo niesmaczne i absolutnie nie dozwolone nadużycia (łza Boga, kruk dziobiący oko jednego z ukrzyżowanych obok Jezusa). "Pasja" jest dziełem niebezpiecznym. Trudno nie przejąć się tym filmem - silnie oddziaływuje na emocje, działa na zmysły, potrafi się "wwiercić" w mózg. Ale to, co w nas obrazy Gibsona pozostawiają to fundamentalizm, a nie religia.