Wiele ludzi tak bardze chce skrytykowac i zbluzgac ten film. Wiekszosc z nich podkresla ze jest ateistami. Mam wiec pytanie, CZY NAPRAWDE MOZNA BYC DUMNYM Z POWODU SWEGO BRAKU WIARY?
niezwykly obraz czlowieka jaki przynosi literatura w filmie jest pasja .Wprawdzie zaden czlowiek nie moze sie rownac z chrystusem , dla wielu jednak byl on i jest wzorem do nasladowania
Wiesz, analogicznie mogłabym Ciebie zapytać CZY MOŻNA BYC DUMNYM ZE SWEJ WIARY? Bo dla Ciebie (z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że jesteś chrześcijaninem) jasne jest, że jest Bóg i dlatego uważasz ateizm za coś wstydliwego, dziwnego, (złego?), głupiego. Ja nie wierzę, wg. mnie Boga nie ma i w sumie tak samo mogłabym się dziwić po co i dlaczego ludzie wierzą i po co jeszcze sie tym (czasami) chwalą, mówią o tym. Moim zdaniem Twoje pytanie nie ma zbyt sensu. A z resztą jak ktoś pisze, że jest ateistą, nie znaczy od razu, że się chwali.
Może ludzie krytykują FILM a nie wiarę katolicką. Przyszło ci do głowy, że można być chrześcijaninem, a równocześnie nie piać z zachwytu nad Gibsonowskim arcydziełkiem. Ze może ktoś potrafi skrytykować film, podając jego błędy techniczne, reżyserskie, itp. bez wypinania się na wiarę katolicką. I co ma wiatrak do piernika oceniamy FILM kolego, a wiara to sprawa prywatna, czy katolik czy ateista, za przeproszeniem g...o kogo to obchodzi.