Szkoda, ze bunt jednostki przeciwko systemowi, o ktorym opowiada ten film zostala przez 2000 lat w tak infantylny sposob dostosowana i zanizona do roli kontrolki spolecznej. Doceniam chrzescijanstwo jako pewien kodeks moralny, dzieki ktoremu istnieja w powszechnej swiadomosci takie przykazy jak nie zabijaj, nie kradnij, nie klam (niby nic nowego, jednak to chyba chrzescijanstwo jako pierwsze skondensowalo w sobie najbardziej populistyczne hasla - w sensie pozytywnym - wladza dla ludu). Traktowanie jednak 'tego' jako religii,
jednotomowej instrukcji obslugi, na ktorej lape trzyma stawiajacy sie ponad zwyklymi ludzmi wszystkowiedzacy kler jest nieporozumieniem. "Tak bylo"? A jak jest? Rewolucja zjada swoje dzieci - tak jak kosciol katolicki pozarl idee buntu Jezusa, strywializowal ja i skomercjonalizowal, do czego przyklada reke rowniez Gibson. Badzmy realistami ;)
Pozdrawiam,
Bartek
PS.
Na marginesie ciekawe czy za pol roku, krzyz dzieki sukcesowi kasowemu Pasji zacznie byc traktowany na takiej samej zasadzie jak gadzety z Wladcy Pierscieni czy innego Star Warsa :) Chrzescijanstwo chcac tego czy nie, jest czescia popkultury i mainstreamu, produkt marki Duzo-Tanio-Tesco. A moze ladny obrazek glownego bohatera na puszce Pepsi zamiast fotki Davida Beckhama? ;)
Chcialam tylko powiedziec, ze Twoja wypowiedz jest super i ze goraco popieram! Jednak Filmweb w nowej oprawie nie dopuszcza tak krotkich stwierdzen - rozczarowany gadaniem do sciany teraz Filmweb domaga sie dluzszych wypowiedzi - to chyba dobrze, przy uwagach typu: 'Gibson jest cool, musze zobaczyc jego dzielo.' Hehe.