Jest taka, że ten film to przesada. Krwii jest tu zdecydowanie za dużo, a sam film raczej z prawdziwą męką Chrystusa nic wspólnego nie ma.
1/10
Film jest krwawy to fakt. Nie jest to mdła opowieść o niebieskookim blondynie jak w "Królu królów". Jednak ta nadmierna brutalność ma swoje uzasadnienie. Dla niewierzących czyli pogan nie ma żadnego. Natomiast dla mnie ma. Jezus umarł za grzechy. Moje, Twoje, wszystkich ludzi. Za grzechy, które popełniłeś lub popełnisz. Jak ukazać w filmie cierpienie za winy całej ludzkości? Można kombinować z cierpieniem duchowym wewnętrznym, ale jak to pokazać? Dlatego nie ma w tym filmie przesady. Chociaż osobiście wolę filmy wierne słowo w słowo Ewangelii.
po 1. ciołku nie obrażaj innych, a po 2. na tym polega wiara, nie widziałeś, a uwierzyłeś..
wiem, pewnie masz z 10 lat i czujesz się, że zaświeciłeś
co do krwi.. i bardzo dobrze, że tylko w tym filmie tej krwi jest, nie jest kolorowo, tylko pokazane tak przypuszczalnie jak mogło być
osoby wierzące, razem poczują ten ból, patrzać na ten ból, który jest pokazany w filmie
dlaczego akurat tego filmu się czepiacie, że za dużo krwi? A z jakiego powodu miałoby jej być mniej? Jakoś w "Piłach" i innych "Hostelach" wszystkim to pasuje, a każda kolejna część musiała być jeszcze bardziej brutalna, bo tego chciała publika. A jak ktoś wierzył, że Jezusa biczowali rózgą i palemką, to się teraz burzy, jak zobaczył coś chyba raczej bardziej prawdopodobnego i bardziej krwawego.
Akurat tutaj się zgodzę z autorem tematu, krwi było za dużo, zdecydowanie, momentami po prostu nie dało się patrzeć. I tu nie chodzi o kwestię wiary, osobiście jestem całkowicie wierząca, i dlatego zbyt przykro było patrzeć na takie cierpienie. Każdy wie, wierzy, że tak było, dlatego gdyby było ukazane mniej dosadnie, i brutalnie niczemu by to nie zaszkodziło.
ten film ma przemawiać. I przemawia. dużo krwi? a czy kiedykolwiek ktoś myślał jak to naprawdę mogło wyglądać? przecież Droga Krzyżowa i sama śmierć to nie sprint na 200 m z kawałkiem deski na barku i podbitym okiem.(!) Dlatego nie rozumiem jeśli piszesz, że z "prawdziwą męką Chrystusa nic wspólnego nie ma". Może rozwiniesz ten wątek (?), bo jak dla mnie film ma dużo, i to bardzo, wspólnego z Jego Męką.