Dlaczego uważacie sceny erotyczne w filmach np. "nimfomanka" za skandaliczne?
Natomiast torturowany Jezus Gibsona pełen krwi, mięsa wyrywanego biczem z haczykami uważacie za coś co powinno się obejrzeć.
Dlaczego tak was oburza czynność (ba potrzeba fizjologiczna) dzięki której żyjecie?
Hmm, tam skandaliczne? Bywały bardziej skandaliczne filmy. Dlaczego akurat ten film?
"Natomiast torturowany Jezus Gibsona pełen krwi, mięsa wyrywanego biczem z haczykami uważacie za coś co powinno się obejrzeć." - to akurat w filmografii też jest pokazywane nieraz dosadniej.
"Dlaczego tak was oburza czynność (ba potrzeba fizjologiczna) dzięki której żyjecie?" - wszystko zależy od formy. Większość zniesmacza ocieranie się tych scen o pornografię i pokazywanie nie sama czynność seksu, ale jego wyuzdane formy.
Jeśli kojarzysz takie filmy jak "Serbski film" (gwałty połączone z sadyzmem), czy "Klip" (sceny seksu nieletnich), to przyznaj czy takie coś może oburzać?
Zacznijmy od tego,że film "Nimfomanka" mnie nie oburza, podobnie jak wiele innych filmów. Zacznijmy także od tego,że wrzucanie wszystkich wierzących do jednego worka jest tak samo bez sensu, jak twierdzenie, że każdy ateista to diabeł wcielony. Osobiście z chęcią oglądam 'Zywot Briana", cenię "Ostatnie kuszenie Chrystusa" i wiele innych kontrowersyjnych filmów oraz nie protestuje przeciwko Hello Kitty, a mimo to uważam się za dosyć ortodoksyjnego katolika w sferze poglądów. Trzeba oddzielić dzieło filmowe, zwłaszcza gdy jest parodią od świata realnego.
Ale w temacie filmu. Otóż jest dla nas różnica zasadnicza pomiędzy historią o Jezusie a historią o jakiejś nimfomance czy innej dziwnej osobie. Jaka?Nimfomanka czy jakaś prostytutka (bo można to odnieść także do filmów o prostytutkach na przykład) robi to co robi dla własnej przyjemności. Gdy mówimy o cierpieniu Jezusa, mówimy o dramacie i śmierci za nas. My w to wierzymy,że Jezus oddał życie za nas, poddał się niewyobrażalnemu cierpieniu za nas i dla nas. Dziwne zatem byłoby protestowanie przeciwko wspomnieniu tego dramatu jego ostatnich chwil przed ukrzyżowaniem. To tak, jakbyśmy protestowali przeciwko powstawaniu filmów o drugiej wojnie światowej i holocauście ponieważ szokujący jest widok stosów ciał spychanych przez maszyny do rowów w Oświęcimiu. No nie porównujmy jakiś historii o różnych szalonych ludzkich zachowaniach do historii o zbawieniu, w które wierzymy. Oczywiście Ty możesz nie wierzyć, nie moją rolą Cię nawracać, ale skoro pytasz dlaczego my, wierzący tak postępujemy to odpowiadam. Pozdrawiam.
Albo sobie bezlitośnie kpisz albo jesteś użytecznym idiotą. O ile mi wiadomo, to poprzez oswajanie z przemocą wychowywało się kadry SS. Nic dziwnego, bo "Pasja" to film zrealizowany przez prałaturę personalną Opus Dei (zarówno praktycznie jak i w naukach jej założyciela Josemarii Escrivy gloryfikującej w ramach umartwiania się samookaleczenia i masochizm co zostawiło swój ślad na filmie), której Gibson jest bliskim konsultantem, a Opus Dei działała w faszystowskim rządzie Generała Francisco Franco i skrajnie prawicowej juncie wojskowej ludobójcy Pinocheta, która rządziła w Chile przez kilkadziesiąt lat zostawiając krwawe żniwo kilkudziesięciu tysięcy ofiar, stąd też przesłaniem filmu było w sposób najoczywistszy pokazanie Żydów jako morderców i organizatorów śmierci Chrystusa. Ta retoryka jest równie stara co propaganda tworzona przez Goebbelsa. Gibson cel osiągnął - następne zindoktrynowane pokolenie młodych katolików już wie dlaczego należy Ich nienawidzić. To wulgarne i obsceniczne, i tak rodzi się nienawiść rasowa - poprzez religię, która zatruwa młode i niewinne umysły. Nie potrafię sobie wyobrazić czegoś tak wstrętnego, jak moralna i dorosła osoba może powierzyć opiekę ewangelizacyjną nad swoim dzieckiem Gibsonowi ku chwale niebios i "ofierze naszego Pana". To po prostu niemoralne i skandaliczne. Autor tematu ma całkowitą rację - na jakim wy katolicy świecie żyjecie? Ani się obejrzycie i zdążycie się wyrżnąć nawzajem bo prawda wiary jest ważniejsza niż przyzwoitość, i będziemy mieli powtórkę z historii.
Przykro mi, ale bredzisz (to typowe u lewaków...). Ani ja, a ni zaden z moich znajomych nie odebrał tego filmu, jako antyżydowskiego i żaden z nas nie nienawidzi Żydów (ja nawet na studiach byłem w kole przyjaźni Polsko-Izraelskiej), wiec naprawdę bredzisz.
U kogo???
Cała ta moda na nazywanie ludzi "lewakami" jest naprawdę żałosna. Nie ma czegoś takiego jak "lewak". Jeżeli mowa o poglądach obyczajowych a nie o gospodarczych bo o takich właśnie mówimy.
Można mieć co najwyżej poglądy od liberalnych do tak jak twoich konserwatywnych.
Jeżeli mowa o ideologiach gospodarczych wtedy istnieję coś takiego jak lewica i prawica, gdzie lewica opowiada się za państwem opiekuńczym (tak jak chcą solidarnościowcy), natomiast prawica opowiada się za jak najmniejszą ingerencją państwa w sferę gospodarki i podatków.
Nazywanie, prawicowymi obozów narodowych również jest merytorycznie niepoprawne.
Swoją drogą nienawidzę jak ludzie dzielą się na "my" i "oni" , gdzie "oni" to "lewacy", "żydzi", "masoni"
http://sjp.pl/lewak
a propos twojego stwierdzenia "Nie ma czegoś takiego jak lewak"...
Mam nadzieję zauważyłeś nazywając, że ktoś "bredzi jak lewak" nie znając jego poglądów politycznych robisz typowy błąd.
Osoba wyżej nic nie mówiła o polityce więc nie możesz go nazywać awanturnikiem politycznym.
Radzę odstawić wszystkie "gazety polskie" i zacząć samodzielnie myśleć :)
Dziękuję za cenna, aczkolwiek nic nie wnoszącą radę. Proponuję jednak zacząć od siebie i swojej "wszechwiedzy", bo rzucając uwagi o "gazecie polskiej" kompromitujesz się na całej linii. Odpowiedziałbym w podobnym tonie radząc odstawić wszystkie gazety wybiórcze...
Typowy odruch u katolików: zanegujesz jakąś ich prawdę wiary i od razu przyczepiają ci etykietkę Świadka Jehowy, lewaka, diabła, żyda, liberała, masona. A czy muszę koniecznie reprezentować jakąś stronę, aby mieć taki a nie inny pogląd? I dlaczego miałby być zły i już z góry przynależny do akurat zaszufladkowanej kategorii tylko dlatego, że ktoś nie zgadza się z właśnie panującą opinią otoczenia? Jakby to akurat z góry determinowało przynależność do Palikota, PiS-u czy PO na zasadzie manicheizmu: albo z nami albo przeciwko nam. Jesteś przeciwko PO, to pewnie jesteś za PiS, i na odwrót...Idiotyzm. Dla mnie to nie jest przykre, tylko po prostu śmieszne, bo to nie jest wyznacznik tego kto jest bardziej prawy i uczciwy a kto nie, tylko nieuzasadnionej wygody myślenia grupowego. I kolejny dowód na to, że dogmatyzm, czyli głuchota, dzieli ludzi. Dogmatyzm, kiedy w najbardziej spustoszonym przez AIDS kontynencie papież zabrania używać antykoncepcji. Ponadto według byłego współpracownika KGB Władimira Wołkowa udaną indoktrynację cechuje niemalże jednomyślność wśród członków grupy docelowej i irracjonalny stan głuchoty na argumenty przeciwników, rodzi to tzw. Miękki totalitaryzm. Przyjdzie taki, przyczepi ci łatkę lewaka, ustanowi to jako fakt ponad wszelką wątpliwość i zadowolony, bo nie trzeba dyskutować, a jednocząca sprawa obraca się wokół napiętnowanych kozłów ofiarnych niczym mama Madzi. Podobnie zrobił benedykt XVI zrównując marksizm z ateizmem. Sam jesteś lewak kretynie!