Chciałbym zauważyć, że wszystkim sie w głowach pomieszało, wszyscy zaczęli pluć w twarz Jezusowi...Tak nie spodobała się prawie wszystkim ekranizacja męki pańskiej zwanej w skrócie pasją. Nie wiem o co wam wszystkim chodzi, po obejrzeniu filmu stwierdziłem, że jest to film naprawdę dobry (ale i tak nadal uważam, za najlepszy film Mechaniczną Pomarańczę), podobał mi się i nie wykryłem żadnej komercji. Po pierwsze Gibson robi piękne filmy o ciekawcyh ludziach (Człowiek bez twarzy, Brevheart -Waleczne serce, Pasja). No, ale wrócmy do tematu Pasji, co się wam w niej nie podoba:
- to, że film jest w stylu bardziej nowoczesnym,
- że jest tak brutalny, że populacja horrorowiczów nie może wysiedzieć na tym filmie
- że pokazuje wszystko tak ja mogło być,
- że odczuwamy nienawiśc do chorych kapłanów żydowskich,
- że wiara chrześcijańska jest taka trudna do pojęcia, bo za piękna?
Ja uważam, że jest to cudowny film, ale nie mam humoru by dzisiaj o nim pisac, napiszcie co was tak dręczy w tym filmie, a na pewno się odezwę, nie zostawię Jezusa na pastwę losu...krytykom!
Całkowicie Cię popieram. Film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Wybieram się na niego jeszcze raz bo zauważyłem, że wiele momentów mi umknęło.
Pisałem już o tym, ale widzę że muszę to powtórzyć:
Wiele osób czepia się szczegółów. A jakie ma to znaczenie czy np. męka trwała 12 godzin, czy gwoździe wbijano w dłonie itp. Najważniejsze jest to, że Bóg z miłości do nas oddał za nas życie. Pamiętajmy też, że to nie żydzi zabili Chrystusa. To każdy z nas jest katem. Oglądając film mogliśmy siebie postawić na miejscu żołnierza, który biczował Jezusa. Każdy nasz grzech to jakby jedno uderzenie batem. Bóg tak chciał. Chciał się narodzić w nędznej szopie, żyć w trudzie jak przeciętny człowiek, chciał też by go wydał jego wybrany naród, w ukochanym mieście. Zrobił to dla nas. Nie przejdźmy obok jego miłości obojętnie. Pamiętajmy, że za "krótką chwilę" staniemy przednim twarzą w twarz. Obyśmy byli przygotowani na to spotkanie.
Film jest super. Problem tkwi w czymś innym. A mianowicie w tym, że innowiercy nie mogą przeboleć sukcesu katolickiego reżysera.
Świadczy o tym chociażby wypowiedź jednego z nich, który ostro krytykuje film po czym stwierdza, że filmu to on jeszcze nie oglądał, ba nawet nie ma zamiaru.
Nie potrafię udzielić ci odpowiedzi w imieniu wszystkich, którym się ten film nie podobał (choć to chyba raczej mniejszośc niż większość), ale może odpowiem ci we własnym.
- to, że film jest w stylu bardziej nowoczesnym
Być może jest to ukazanie Męki Pańskiej w stylu "bardziej nowoczesnym". Napewno jest bardziej nowoczesny od przedstawień odbywających się w europejskich Kalwarich. Ale już np. filipińskie obchody Wielkiego Tygodnia są bardzo zbliżone do filmu Gibsona. A dla mnie osobiście deptanie węży, woreczek "judaszowych" srebrników czy szatan o wzroku rzezimieszka bardziej kojarzy się z freskami w gotyckim kościele niż z nowoczesnością. Zresztą cały film odbieram jako jedną z "biblii pauperum", choć tym razem dla pokolenia internautów.
- że jest tak brutalny, że populacja horrorowiczów nie może wysiedzieć na tym filmie
Ja wysiedziałem spokojnie. Nie wiem czy należę do "populacji horrorowiczów", ale niejeden horrror w życiu obejrzałem. Może właśnie dlatego oczekiwałem po tym filmie czegoś innego niż litrów sztucznej krwi i wyczynów charakteryzatorskich na ciele Jamesa Caviezela
- że pokazuje wszystko tak ja mogło być
Zapewne mogło tak być. Mogli mieszkańcy Jerozolimy na te dwa dni roku 33 porzucić swój ojczysty język na rzecz aramejskiego. Być może obawiali się wówczas, że ich charchotliwo-nosowy hebrajski nie wypadnie dobrze na ścieżce dźwiękowej za dwa tysiące lat. Mógł Jezus znieść to wszystko i nie umrzeć wcześniej z wykrwawienia. Mgół szatan przechadzać się w tłumie. To wszystko być mogło. Lecz ja jakoś nie bardzo w to wierze.
- że odczuwamy nienawiśc do chorych kapłanów żydowskich
To, że odczuwasz ze znajomymi nienawiść do kapłanów żydowskich nie jest rzeczą, która mi w tym filmie przeszkadza. A właściwie to nawet nie widzę związku między tymi sprawami. Choć nad nienawiścią do kapłanów, zwłaszcza gdy są chorzy, zastanowiłbym się.
- że wiara chrześcijańska jest taka trudna do pojęcia, bo za piękna?
Przepraszam, nie rozumiem. Co ma piękno mojej religii do hollywood'zkiej superprodukcji???
Pasja odzwierciedla to co jest napisane w Nowym Tetstamęcie i tak jest.
A co moze miał pokazać żydowskich kapłanów jako pozytywnych bohaterów.
Mel Gibson to nie antysemita,pokazał prawdę,to tak jakby ktoś pokazał Hitlera jako sadystę i psychopatę a ktoś inny twierdził że było inaczej.
Zgadzam się z autorem tematu.
Pozdro!
Wiara to sprawa prywatna.Ja jestem katolikiem i nie namawiam kogoś by wierzył w to czy tamto.Człowiek ma wolną wolę i Bóg mu ją dał by sam kierował swoim życiem.Przez takich ludzi jak Rydzyk i jego "Moherowe Berety" chrześcijaństwo jest traktowane jako coś złego,również przez niektóre zakazy i czarne kary z histori jak inkwizycja i krucjaty.
Jezus mówił "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" nie mówił kochaj tego a tego nienawidź.
A z resztą to forum filmowe a nie religijne,tu wypowiada się na temat filmów.Nie poruszajmy takich osobistych tematów jak wiara bo wywołamy jakiś niepotrzebny konflikt.
każde forum jest dobre żeby pojechać po chrześcijaństwie ,może dzięki temu choć jadna osoba zmądrzeje,tylko że jak pisze merytorycznie to moje posty są blokowane,widać wiele ludzi nie znosi prawdy
byłem na forum chrześcijańskim ale tamte oszołomy odrazu wywalają jak tylko zauważą jakieś niepochlebne posty.schowali się za parawanem i lepią sobie babki z piasku
Ależ to podstawowa zasada...prawda cię uwolni, NASZA PRADWA...polscy katolicy starają się blokować wszelkie wolne myśli, bo to podważa ich wiarę [a zacznijmy od tego, że ich wiarę bardzo łatwo jest poważyć, bo wierzą z przyzwyczajenia, nie z potrzeby]...
Nietsche w aviku oki, nick jednak źle mi się kojarzy :)
Pozdrawiam :)