W uzupełnieniu ciekawostek o filmie chciałem dodać, że:
Inicjały Mela Gibsona to M.G.
Inicjały Monici Bellucci to M.B.
A tak serio to trochę mi żal Jima Caviezela. Przynajmniej po przeczytaniu kilku wywiadów z nim. Już podczas kręcenia zdjęć we Włoszech narzekał na utożsamianie go z Mesjaszem przez gapiów z planu filmowego. Teraz jest podobno jeszcze gorzej. Gdy (jak każdy normalny mężczyzna) idzie pobaraszkować z jakąś miłą panienką albo wypić parę drinków, ludzie nie dają mu przejść ulicą. Starsze panie klękają przed nim wołając "Przecudny Jezu!", a kierowcy trąbią klaksonami wołając z okien samochodów "Chwała na wysokościach!". Podejrzewam także, że w najbliższym czasie prasa brukowa, w tym i nasza, też go nie oszczędzi. Bo jakie to "atrakcyjne" tytuły: "Jezus z...", "Jezus w..."
Z innej beczki. Czy dla kobiet wierzących nie byłoby bezpieczniej gdyby Jezusa zagrał aktor niski, gruby i łysiejący? :-)
Tak.
A czepiajac sie dalej.. ;)
Podoba mi sie stwierdzenie, ze
1) "Hristo Shopov i Hristo Jivkov mają na imię 'Hristo'" i ze jeden z nich gral postac jakiegos "Johna" (nie wiedzialem, ze uczniem Jezusa byl Anglik)
2) "Aktor grający główną role przeszedł wyczerpujący trening mięśni grzbietu przygotowując się do dźwigania krzyża, który co prawda ważył połowę wagi autentycznego krzyża, lecz był i tak dość ciężki."
Nie wiedzialem tez, iz odnaleziono krzyz, do ktorego przybito Jezusa i dokladnie go zwazono.
Swoja droga czyz nie jest ciekawym, iz w pelni zdrowy aktor mial problemy z uniesieniem krzyza wazacego tylko polowe tego, co rzekomo mial dzwigac czlowiek na skraju smierci po biczowaniu? ;)