tak czytając niektóre posty aż mnie kręci...
Byłam na Pasji w kinie, z filmu może obejrzałam 1/3. Cały czas zasłaniałam sobie ręką twarz jakbym oglądała jakiś horror... przez całe bite 2h ryczałam jak bóbr. Całą drogę do domu myślałam tylko o tym filmie, co by było gdyby Jezus żył w naszych czasach, jak my byśmy go odbierali...
Nie mogę jednak zrozumieć jak ten film można oceniać w stylu "fajny", "super film", "kicha totalna" czy pod względem fabuły? gry aktorskiej? czy czego? ja nie jestem wstanie oddać głosu na ten film, bo nie mam pojęcia czym miałabym się kierować...
Może za parę lat, stanę się na tyle odporna, ażeby obejrzeć go w całości i ocenić, na dzień dzisiejszy nie daję rady.
Może i ten post jest trochę chaotyczny, ale jakoś inaczej nie umiem tego napisać...