Droga krzyżowa – i tylko to – bo o wartosciach artystycznych mowy być nie może!
To zenujace, ze film tak slaby (z punktu postrzegania tego filmu jako wypowiedzi artystycznej) mialby stac się kinowym przebojem – być może kasowym, bo każdy chce go zobaczyc, skoro już tak rozkrecona zostala reklama tego filmu – ale nie przebojem faktycznym pod względem artystycznego poziomu.
Przede wszystkim co za pomysl, ze od pojmania w Ogrojcu do chwili smierci Jezusa uplynelo ledwie kilkanascie godzin? To tak jakby dawac wiare i temu, ze wszechswiat w dni siedem (w rozumieniu naszego uplywu czasu) zostal stworzony!
Gibsonowi istotnie zdaje się wydawac, ze tylko on i jego druzyna maja patent na rozumienie ogromu meki, jaka przypadla w udziale Jezusowi ku odkupieniu grzechow...
Wciska tez nachalnie ‘ciemnemu’ widzowi, co należy uznac za zlo a co za dobro skonczone... Jakby widz nie potrafil sam rozroznic, dopóki nie nalozy się silom z piekla rodem jakichs znieksztalconych masek, bo a nuz widz się pomyli...
‘Pasja’ Gibsona opowiada o rzekomych ostatnich 12 godzinach życia Jezusa Chrystusa. Niie przyszlo mi trudnio otrzasnac sie z tego, co zobaczylam na ekranie, bo wypowiedz Gibsona jest odarta z przekazu duchowego a jatka dla samej jatki jest dla mnie niegodna, by ja poddawac dalszym rozwazaniom.
Gibson epatuje doslownoscia tak natretna, ze od pierwszych chwil ogladania filmu – na dlugo przed katowaniem Jezusa – wiedzialam, ze nie wyniose z tego filmu nic – typowo amerykanska produkcja na miare widza jakiego? Ja nie wiem jakiego, bo nie dziele ludzi na nacje, rasy czy klasy.
Jestem sklonna zaakceptowac samo biczowanie, chociaz i tak nie rozumiem, dlaczego Gibson zdecydowal się na wariant bicza rzymskiego zakonczonego hakami – skad czerpal wiedze, skoro jest już tak doslowny, ze wlasnie taki wariant bicza zostal zastosowany – nawet calun turynski (chociaz nie wiem, czy Gibson aklceptuje jego autentyzm) wskazuje na zastosowanie bicza zakonczonego kulkami, które wprawdzie tez cialo rozrywaly wbijajac się w nie, jednak efekt estetyczny dawaloby ciut inny – ponadto czy cialo Jezusa rzeczywiscie było rozszarpywane również z calym rozmyslem i z przodu? – nie wiem – niemniej jestem sklonna kupic i taka Gibsonowska wersje, ale już to co calkowicie sobie domyslil na Golgocie przechodzi WSZELKIE pojecie. Rzucanie krzyzem z upietym na nim Jezusem? Spryskiwacz ogrodowy z boku Jezusa? Tu nie chodzi nawet o przesade – sa to sceny po prostu zwyczajnie glupie – i nie wiem z mysla o jakim widzu obmyslone!
Jezus bedac w takim stanie po biczowaniu naprawde nie dalby rady wziąć jeszcze na siebie krzyza – przekraczaloby to absolutnie mozliwosci czlowieka, u którego przy tak ‘otwartym’ ciele już musiala wdac się infekcja – bylby w goraczce. Ba, lezal by może nawet w malignie – droga na Golgote nie bylaby możliwa do zrealizowania bezposrednio po takim skatowaniu czlowieka. Moznaby go najwyzej pol zywego na Golgote WNIESC!!!
Nie odwracalam glowy od ekranu – no – może w momencie wbijania gwozdzi w dlonie – gwozdzi zreszta, których kopie sprzedaja się teraz na amerykanskim rynku znakomicie – i już to jest jaskrawa paranoja!
Gibson nie przesadzil nieco, tylko mocno i kompletnie zapomnial, po co w ogole przyszedl mu do glowy pomysl realizacji filmu o tej wlasnie tematyce!
Tak, wlasnie tak, panie Kaminski – ten caly gibsonowski kicz przeslonil calkowicie wymowe filmu! I nie jestesmy w stanie zobaczyc niczego ponadto. Chociaz przygladajac się komentarzom, można pomyslec, ze jednak da się dostrzec cos wiecej – ale czy naprawde? Czy nie sa to jakies rozhisteryzowane reakcje na wpol bogobojnych wyznawcow – a udalo mi się znalezc w apokryfach NT zupelnie pyszny cytacik:
„Kto zas wierzy we Mnie, a nie pelni moich przykazan, mimo ze wierzy w imie moje, nie będzie miał korzysci” i drugi:
„Gdy wierza w imie moje, a czynia jak grzesznicy, czynia jak ci, którzy nie wierza”.
Powiedzialabym dosadnie – z filmu nie plynie ŻADNE przeslanie.
Jeżeli chodzi o oprawcow, to mnie akurat ich zachowanie nie wydaje się dziwne – przeciez nie sa to zolnierze przygodnie dobrani tylko wyznaczeni i najprawdopodobniej slynacy z sadyzmu – pastwienie się nad ujarzmionym jest zapewne ich stala rozrywka. Jednak w drodze na Golgote rzeczywiscie mogli już sobie odpuscic, nie tylko dlatego ze Jezus w koncu nie był dla nich nikim istotnym, co raczej dla uprawdopodobnienia historii Jezusowej skoro to wszystko ma mieć miejsce w ciagu 12 godzin – a tak w zasadzie można tylko boki zrywac, jaka kompletna ciemnote Gibson pragnie widzom sprzedac i sprzedaje – a my kupujemy! Mysle nawet ze to celowe chyba już w koncu przeciaganie degraduje i sama Meke Panska. Bo po takim cierpieniu i ze stale raniaca skore korona cierniowa, jeszcze to nieustajace chlostanie, przywalanie krzyzem, kopanie lezacego itp. (zabraklo już chyba tylko oddania moczu na zelzonego Jezusa), można w zasadzie smialo zalozyc, ze Jezus już nie czul nic – wlokl się na Golgote bezwolnie i jakby w znieczuleniu.
Już pierwsze zwolnienia ujec (chociaz to się naprawde - jak widze na stronie -podoba!) kazaly mi ciezko westchnac – a nie poszlam ze zlym nastawieniem na ten film. Symbole? Czy może mowa o kruku, na widok którego można już było tylko parsknac... Wszystko w tym filmie jest tak doslowne, tak wylozone kawa na lawe, ze trudno o dostrzezenie jakiejkolwiek symboliki – będę wdzieczna kazdemu, kto wskaze mi wystepujace w tym filmie symbole. Ze co – ze chleb z wieczernika to cialo Jezusa? W tym filmie wszystko jest takie oczywiste... Ze woda Pilata z woda rytualna Jezusowi się zazebia – zreszta ciekawe czemu...
To rzeczywiscie dobre pytanie – jak odebralby ten film czlowiek, który o Chrystusie i chrzescijanstwie nie mialby pojecia – rzeczywiscie trudno wtedy o zrozumienie, na czym się ta wiara zasadza!
Wszystkie retrospekcje sa na tyle zdawkowe, ze zrozumiale wylacznie dla tych, którym wiara chrzescijanska nie jest obca – bo coz np. ze obmywa stopy – dla osoby nie wtajemniczonej wymowa tej sceny nie jest i nie może być jasna!
Obecnosc Marii w trakcie drogi na Golgote nie znajduje zadnego uzasadnienia w swietle ewangelii.
Wymowy antysemickiej tez nie dostrzegam, niemniej zdanie dot. winy nie Pilata, lecz tych którzy Jezusa mu wydali, uwazam za zbedne – dodatku w ustach samego Jezusa!
(Chrystus poszedł na śmierć dobrowolnie z "bezmiernej miłości, za grzechy wszystkich ludzi, aby wszyscy dostąpili zbawienia".)