Zgadzam się z tobą film jest mocny i poruszający. Mel Gibson pokazał w tym filmie cierpienie Jezusa bez ,,owijania w bawełne ". Polecam ten film.
to pójdź na disco zobaczysz ile tam krwi się leje, to co się dziwić ze w czasie biczowania tyle... poród widziałeś - tam też sporo krwi jest, ale takie jest życie a nie jak... w amerykańskich westernach co to prali się po ryjach przez pół godziny, saloon zdemolowany, a goście nawet zadrapania nie mieli... he he
zdecydowanie film jest bardzo mocny, dla niektórych może być zbyt mocny, więc nie polecałbym go wszystkim. trzeba mieć naprawdę mocną psychikę, by to wytrzymać. moim zdaniem ten film można zobaczyć tylko raz, później oglądanie go można zakwalifikować jako masochizm.
no ale powiedzmy sobie szczerze: w tym filmie Jezus mógłby zaopatrzyć na rok w krew Polskie Centrum Kriodastwa. Rozumiem, że to Bóg, ale pod postaćią ludzką, a tej krwi przy biczowaniu wylało się chyba ponad 5 litrów, co?
'w oczy kole...' ?
dos doladowal(a) teraz...
a ze niby co? Jezusa zaprosili na herbatke i ciasteczka?
Zaden film dotychczas nie pokazal tak wybitnie ostatnich cierpien Jezusa.
Jesli wierzyc (podkreslam 'jesli') w autentcznosc calunu turynskiego ktory sam widzialem to dopiero czlowiek zachodzi w glowe ile On sie musial nacierpiec, wiec stweirdzenie 'w oczy kole' jest jak najbardziej nie na miejscu.
Jak juz ktos wspomnial, film nie dla nawrazliwych. Realizm meki Jezusa i okrucienstwa rzymian wspaniale ukazany. Szkoda ze nie widzialem na duzym ekranie. Jezyk aramejski musial wprowadzac niezly klimat.
pozdrawiam
niektóre komentarze są żałosne. Przecież wiadomo, że nie będzie tyle krwi co przy skaleczeniu, a co dopiero mówić o krwi w takich mękach.
Myślę ze Gibson celowo "dał" tyle krwi.To Miało nas poruszyc i dac do myslenia. Do tej pory myślę sobie czy Chrystus nie przezył takiej męki dla odpuszcenia naszych grzechów.