Film opowiadający o ostatnich 12 godzinach życia Chrystusa jest dla mnie jednym z największych dzieł w historii Kina. Przyznam że miałem pewne obawy przed pójściem do kina mając w świadomości to że cieżko jest stworzyć takiego rodzaju obraz, który budzi tyle emocji i wzruszeń. Jednak to co zobaczyłem w kinie utkwi mi w sercu i w pamięci chyba na zawsze. Wspaniała gra aktorksa jak i scenografia. Ważną rolą odgrywa tutaj strona muzyczna filmu. Połączenie obrazu z budzącą grozę jak i wzruszenie muzyką jest tutaj perfekcyjne. Efekty na które zdecydował się Gibson są oszołamiające. Szatan pojawiający się w postaci dzieci prześladujący Judasza, jak i on sam przyprawił mie o zimny dreszcz. Łza Boga to chyba najbardziej wzruszający moment w filmie - kiedy Jezus zostaje ukrzyżowany, Bóg jakby"zsyła" na Ziemie małą łze która powoduje trzęsienie ziemi. Ponadto niesamowite jest również zakończenie - Jezus wstający z grobu i idący ....no właśnie gdzie - niech każdy sobie sam odpowie. To wspaniałe zakończenie filmu, bardzo sugestywne i dające dużo do myślenia. Wszystko na dodatek spotęgowane jest wręcz mistyczną mową w języku aramejskim i łacińśkim. Gibson miał racje mówiąc ze nawet gdyby nie było napisów w języku polskim czy angielskim - obraz sam by się obronił. Naprawde - to film obowiązkowy dla każdego, kto zna lub chce poznać prawdę. Jest jak było na filmie powiedział Jan Paweł II. Myśle ze te słowa są wystarczające. Ja dodam jescze że tak sugestywnego i wzruszającego obrazu nie widziałem dotąd nigdy w życiu. Dziekuje Melowi - jest dla mnie juz wielkim człowiekiem.