jak tylko obejrzałam ten film, wiele lat temu, wiedziałam, że z jego autorem musi być coś nie
tak. no i się nie pomyliłam.
Nie rozumiem twojej wypowiedzi. Tak niestety było. Takie prawo i kary obowiązywały w tamtych czasach. Przynajmniej nie była to kolejna ugrzeczniona wersja.
oczywiście, że nie była ugrzeczniona. to była wersja gore. prawie snuff. hm... tak, to są gatunki filmowe które najbardziej pasują do historii biblijnych. w sumie masz rację :)
Jakby nie patrzeć biblia (ST) to zbiór patologii - kazirodztwo, dzieciobójstwo i inne syfy (i oni to dzieciom czytają na religii :D) Nie no snuff to nie, bez przesady bo snuff to tortury i śmierć nagrane BEZ użycia efektów specjalnych, czysty real, ale chyba tu się ze sobą zgadzamy, że mało subtelny obraz ;P
prawie snuff. niestety, dla mela, oficjalnie i na legalu snuffa nie mógł sobie nakręcić. podejrzewam, że bardzo nad tym ubolewał ;)
no mało subtelny, mało. ja tego nie kupuję. dla mnie kontekst historyczny i wielka chęć bycia wiernym realiom i prawdzie ("braveheart", "apocalypto" i "pasja" właśnie) to dla gibsona tylko pretekst do epatowania, w dużych ilościach i dłużyznach, mięsem, cierpieniem i posoką.
pozdrawiam