Ja też dziś obejżałem "Pasje" i wegług mnie jest to sadystyczny film z wplątanym wątkiem Chrystusa,żeby napędzić widzów!Ujmując z filmu sceny katowania,mało zostaje fabuły.Czy żeby film uznano za realistyczny,to reżyser musi pokazać każdą kroplę krwi wypływającą z człowieka?Można na wiele innych sposobów wzruszyć,nie tylko stumieniami tryskającej krwi :-/

Wiesz, tak szczerze mówiąc to nie tyle sama spływająca krew była wzruszająca co fakt, dlaczego tak się dzieje, dlaczego Jezus to przeżywa..Człowiek sobie w tych momentach uświadamia jak ogromną mękę przeżył ktoś, kto umierał za nas z własnej woli. Poza tym muszę przyznać, że jeśli chodzi o te krwawe sceny, bardziej wzruszyły mnie pierwsze sceny biczowania niż te późniejsze (niesienie krzyża, ukrzyżowanie) bo rzeczywiście im dłużej film trwał tym bardziej ten efekt się zacierał (w sensie: przyzwyczaiłam się do tego widoku). Ale na przelaniu krwi tu wszystko się opierało, o to chodziło w tym filmie i moim zdaniem to zwiększało jego realizm.