PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10015061}

Patrz jak kręcą

See How They Run
6,2 11 986
ocen
6,2 10 1 11986
5,7 19
ocen krytyków
Patrz jak kręcą
powrót do forum filmu Patrz jak kręcą

... który nie wykorzystuje jej potencjału. Bardzo lubię klasyczne kino kryminalne jak i nowsze produkcje (pierwsza część "Na noże" to majstersztyk), które próbują poszukiwać nowych albo rzadko wykorzystywanych rozwiązań. Niemniej, "Patrz jak kręcą" zalicza się w mojej opinii do filmów, które wydają się widzowi robić coś... hmmm... innego, ale w rzeczywistości wpadają w szerokie hasło o treści: "przerysowany". Ten film jest przerysowany. Postaci w tym filmie są przerysowane. Fabuła w tym filmie jest przerysowana. Że tak to ujmę, jeśli reżyser i wytwórnia chcieli zrobić subtelną i autoironiczną komedię, to mogli, po pierwsze, przeznaczyć na to mniejszy budżet, a po drugie, mogli zaoszczędzić czas i fatygę wielkich nazwisk.
Kim jest postać Stopparda? Znudzonym i wymęczonym życiem detektywem? Fajnie, ale Rockwell pokazywał, że umie grać podobne role, nie szukając daleko, w "Jojo Rabbit" pokazał jak jednocześnie być przez większość filmu przygnębionym, podłamanym, może wręcz obojętnym, ale w chwili triumfu zachować się zupełnie inaczej. Inspektor Stoppard niestety nawet w chwili swojego triumfu nie potrafi brzmieć tak, jakby cokolwiek się wydarzyło. Tylko że ta gra aktorska Rockwella ma chyba być nastawiona na wywołanie uśmiechu u widza. To kwestia gustu, ale wydaje mi się, że sam aktor średnio zaangażował się w projekt albo nie miał dobrego materiału.
Humor to zupełnie osobna kwestia, jest on rzecz jasna subiektywny, jednak moim zdaniem jak na komedię jest go tutaj za mało. To, że kilka postaci na siebie wrzaśnie nie spowoduje, że widownia będzie śmiać się coraz bardziej (patrz: przykład kosmicznych kóz z Thor: Love and Thunder). Najbardziej rozczarowująca była chyba akcja z uznaniem inspektora za mordercę. Nie chcę zapętlać się w incepcyjnej spirali, czy zamysłem twórców było wyśmianie wątku plot twistów, czy zamysłem twórców było wyśmianie tego, że widz zaczyna podejrzewać inspektora, czy... no za dużo tego, ale bez względu na to cały ten wątek okazuje się stratą czasu. Gdyby ten gag zajął powiedzmy 3-4 minuty (a nie około 20, z tego co wyliczyłem), wcześniej będąc poprzedzony drobnymi sugestiami reżysera, to okej, ale my w wątku rzekomej zbrodni Stopparda dostajemy masę mrugnięć okiem, scenę z ciastkami która jest bo jest, bezsensowny pościg po teatrze który średnio rozgarnięty widz potraktuje wzruszeniem ramion, bezsensowną sekwencję ze "Lśnienia" co by to Brody miał więcej czasu ekranowego i koniec końców zwrot akcji z rzekomą żoną, który mógłby zadziałać, gdyby został choć trochę przemyślany i nieco ładniej nakręcony, z pomysłem, z polotem, to myślę, że by im to wyszło. I tak można pomyśleć o całym filmie. Jest teoretycznie zaplanowany, akcja od początku do końca przebiega tak, jak zostaje to nam zaprezentowane przez Brody'ego w połowie filmu, więc bez zaskoczeń. Ale jeśli jedyną siłą filmu jest to, że główny żart polega na tym, że "hehe autoironia", to znaczy, że nie ma on wiele do zaoferowania. I takie wyniosłem poczucie po seansie - zobaczyłem coś, co nawet nie jest wydmuszką, tylko jej szkieletem - można by wypełnić to czymś sensownym, bo był na to niezły materiał, ale twórcy albo w połowie realizacji stracili koncepcję, albo ona od początku była zła.
Nie polecam, niestety, ale jest to rozczarowująca strata czasu.

Tradion

również nie polecam. totalne nudy

Tradion

No lepiej się nie dało tego opisać. Strata czasu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones