Jestem właśnie po seansie i mam bardzo zbliżone odczucia. Kapitalny film. Ani przez moment się nie nudziłem.

Odwzorowanie historyczne, w 1970 roku nie znaleziono już kilku shermanów tylko trzeba było użyć (chyba) M48 Pattonów (nomen omen) zarówno jako czołgów amerykańskich jak i niemieckich? Na dodatek na początku filmu Omar Bradley mówi że niemieckie czołgi są napędzane ropą, co jest bzdurą, do końca wojny hitlerowcy stosowali w pojazdach pancernych silniki benzynowe, nie mówiąc o 1943 roku. Fajne te dwa Heinkle 111, natomiast ten ostrzał kwatery z karabinów za ich pomocą mocno naciągany, to były bombowce horyzontalne, zrzucały bomby z kilku km pułapu i do domu, a nie przelatywały kilkanaście razy nad celem jak Iły-2 ;)
Co do pana Georga C. Scotta to chyba urodził się do tej roli. Dla niego samego warto obejrzeć.