Gdyby nie jeden mój kumpel z Bratyslawy, który tam jest statystą w pościgu Mercedesa S i kilku BMW, to dałbym 6. A tak dam 7, chociaż i tak jakoś kumpla nie udało mi się dojrzeć. Bo nie wiem czy wiecie, ale zdjęcia "wiedniowe" kręcili właśnie w Bratyslawie, pewnie dlatego, że taniej. Fajne, że kilkanaście lat wcześniej było na odwrót: Wiedeń udawał Bratyslawę w filmie o Jamesie Bondzie "Światła Dnia". Tylko już chyba z innych powodów.