i ten kunszt widać, słychać i czuć. Ale do horroru daleka droga. Wizualnie in plus, fabularnie jest potencjał, ale nie do końca wykorzystany. Zbyt delikatnie i subtelnie jak na horror. Monolog wypowiadany przy stole, który trwa jakieś 7 minut, wydaje się jakby trwał wieczność. Po co? Są mankamenty do przetrawienia, choć można było znacznie lepiej.
ja tego kunsztu nie widziałem i nie czułem, West cały czas stylizuje ją na bohaterkę pornhuba, co zaburza trochę percepcję kreacji jej postaci, Goth nadaje się do filmowych zgryw tarantinowo-ritchowych, w realiźmie odtwarzania emocji, wiarygodności i zwyczajnych umiejętności aktorskich na poziomie ciut wyżej od średniej wypada niemiłosiernie słabo, zapowiada się nam kolejne beztalencie pokroju Szalameta czy Zendaji ubóstwiane przez krytyków
Pod względem kunsztu kinematografii film jednak jest dosyć ciekawy. Wszystko niestety jest "prawie". Prawie dobry scenariusz, prawie dobre aktorstwo, prawie niepokojąca atmosfera, prawie dobry film. Jednakże doceniam takie odchyły w stronę kina niezależnego prosto z hollywood. Szczególnie gdy odnoszą sukces jak ten obraz. Budzi to nadzieję, że widownia oraz producenci są otwarci na takie małe eksperymenty, nawet jeżeli nie do końca udane :)