7,5 29 tys. ocen
7,5 10 1 29430
7,1 57 krytyków
Perfect Days
powrót do forum filmu Perfect Days

Tak to rozumiem:
Ze spotkania z siostrzenicą, a później z siostrą, wiemy, że we wcześniejszej fazie życia bohatera, w szczególności w relacji z ojcem wydarzyło się coś dewastującego. W odpowiedzi, bohater ułożył sobie obecne życie z ciągu niezmiennych rytuałów. To daje mu bezpieczną przestrzeń z odrobinami radości w kontakcie z naturą, którą fotografuje i namiastkami relacji z ludźmi. Wszystko jest minimalistyczne: relacje, uśmiechy, dialogi. Nie pozwala sobie na przekroczenie granicy.
Bill Murray złapany w pułapkę powtarzającego się w nieskończoność dnia, całą energię kierował na wyzwolenie się z niej. Hirayama kieruje swoją energię na niekończącą się powtarzalność swojej bańki OCD złożonej z rytuałów. Boi się uwolnienia, pozostaje uwięziony z własnej woli, z braku pomysłu na swoją sprawczość. Wyrzeka się jej, sparaliżowany wcześniejszą traumą. Co do OCD, które chroni od lęku przed decyzjami, działaniem, elastycznością itp., bohater filmu, co prawda zarobkowo, ale obsesyjnie czyści tokijskie toalety. Dla mnie to metafora jego uwięzienia.
Czasami jego sferę bezpieczeństwa przebijają ostrza nieprzewidywalnych zdarzeń: pojawienie się siostrzenicy, pojawienie się byłego męża właścicielki baru, pojawienie się nowej współpracownicy itp. Kiedy rutyna zostaje zaburzona, pojawiają się emocje, których Hirayama się boi.
W ostatnim, długim ujęciu, widzimy twarz kierującego autem bohatera. Mieszają się na niej grymasy śmiechu i płaczu. Dla mnie, ten człowiek bardzo cierpi. Jest pogubiony. Boi się oddać uczuciom wynikającym z relacji z innymi. Dlatego, nie zgadzam się z widzami, którzy w tym filmie widzą apoteozę życia minimalistycznego, radującego się codziennymi drobiazgami.
Dla mnie to film o uwięzieniu i cierpieniu.