Z czego konkretnie zaporzyczył? Tytuł i rok proszę.

Tytuł wpisu, to jednocześnie tytuł filmu, wystarczy wpisać w google.

Z opisu wynika, że to opowieść o życiu muzyka, artysty i architekta samouka w sławnym budynku. Co to ma wspólnego z czyścicielem kibelków na wsi? To, że coś ma jakieś punkty wspólne z czymś wcześniejszym, nie wystarczy do oskarżania o „bezczelne zapożyczenie”. Nie widziałem filmu ale nawet Koreeda kręcił o pięknie codziennego życia. Może uda mi się ściągnąć ale Twoje twierdzenie w ogole mnie nie przekonuje.

W takim razie, polecam artykuł skoro moje argumenty to za mało. Widocznie ktoś doszedł do podobnych wniosków: https://www.archdaily.com/1016980/almost-perfect-days-hirayama-and-moriyama-a-do uble-vision-of-architecture

Po prostu podobnych historii jest mnóstwo. O porzuceniu wyścigu, traumy czy wypalenia zawodowego i odkrywaniu prostego piękna. Zwłaszcza Japończycy mają mnóstwo podobnych historii. Dlatego zarzucanie „zrzynania” z konkretnych filmów jest zwyczajnym nadużyciem. Nawet jeśli rzeczywiście są jakieś podobieństwa. Widziałeś coś  wcześniejszego Koreedy?

Ale w tym wypadku nie chodzi o fabułę czy historię, tylko zerżnięcie niemal1/1 pomysłów na kadry i postacie występujące w filmie. Beka & Lemoine powinni mieć z tego tytułu wypłacone tantiemy, a nie mają. Wenders, ufając że nikt się nie zorientuje, użył do ściągnięcia ujęć niszowej produkcji. Poza tym, nie jest to Easter Egg ani hołd czy zapożyczenie, tylko główna oś na której opiera się cała jego produkcja. Moim zdaniem, zwyczajnie nabrał nieświadomych widzów, wykorzystując kreatywność i innowacyjność innych twórców. W mojej opinii jest to kradzież, ale każdy niech uważa co chce.

Ale co ma piernik do wiatraka?

"Moriyama-San" to godzinny dokument poświęcony Yasuo Moriyamie, "miejskiemu pustelnikowi", który mieszka w domu zbudowanym przez jednego z założycieli japońskiego studia architektonicznego SANAA, laureata Nagrody Pritzkera, w 2005 roku.

Jakbyśmy mieli tak patrzeć na kwestię "zapożyczeń", to każdy następny film pokazujący codzienność życia Japończyka mieszkającego w stolicy byłby plagiatem poprzedniego.

Wiek, wygląd, warunki mieszkaniowe, nazwisko, styl bycia. Zbyt wiele jest podobieństw między tymi dwoma bohaterami aby zbieżność była przypadkiem. Nawet autorzy pierwowzoru to przyznali. Rozumiem, że Wenders to wielki reżyser, posiadający oddanych fanów, ale czasem nawet Ci wielcy muszą skądś zaczerpnąć inspirację (w tym przypadku mocno ocierającą się o plagiat).

kkk

kkk

To nie są zapożyczenia, tylko zerżnięte sceny. https://www.archdaily.com/1016980/almost-perfect-days-hirayama-and-moriyama-a-do uble-vision-of-architecture