Kocham. Ten film to proces - nie czeka się na finał, a delektuje się każdą chwilą. Po filmie można poczuć ujmujący spokój. Dzień po dalej jestem w większym trybie mindfulness.
Jedno ale - czemu nikt tutaj nie wspomniał o tym, że główny bohater jest prawdopodobnie w spektrum autyzmu?
Najbardziej widać to po special interest, rutynie, tym że ma wyraźnie „własny świat inny od innych” i po trudnościach z komunikacją z innymi ludźmi, które są pokazane na każdym kroku.
Widziałam na zagraniczych forach, że jednak temat ASD u głównego bohatera był poruszany, tylko u nas nie. Spełnia większość kryteriów do bycia w spektrum i to dowodzi temu jak mała społeczeństwo ma wiedzę na ten temat, że w zasadzie nikt tego nie zauważył.
Jakie znaczenie dla przekazu filmu mają w takim razie jakiekolwiek analizy postaci? ;) warto jest otworzyć głowę na różne możliwości, czy główna postać ma ASD czy nie, sam film jest genialny i ma piękny przekaz. Jedynie smutne jest to, że panuje mała ogólna wiedza na temat środowisk neuroatypowych na naszym polskim podwórku.