Czy nie sądzicie że twórcy filmu celowo pragnęli zrobić zły, kiczowaty film klasy B? Na przekór wyrafinowanym intelektualnie czytelniczkom Jane Austen? Aby literatura trafiła pod strzechy insta-odbiorcow?
Literatura Jane Austin nie jest wyrafinowana. To takie romansidła troszkę wyższej kategorii, trafiające pod strzechy. Film obśmiewa tę najnudniejszą książkę pisarki. I bardzo dobrze!!! Coś ożywczego