Mnie się akurat podobała ta współczesna forma i teksty prosto do widza, jak ktoś lubił Brigertonów jak ja to powinno się spodobać. Całkiem zabawne to było jak i niektóre sytuacje i bohaterowie (Mary czy Anne). Cosmo Jarvis jako ukochany aktorki irytujący i drewniany, Dakota taka, że każdy by się chciał z nią zaprzyjaźnić.