Nigdy w życiu się tak nie namęczyłam oglądając film. Nie byłam w stanie oglądać tego pseudofilozoficznego bełkotu w częściach więcej niż 5-minutowych. Naprawdę jestem pełna podziwu dla tych, którzy potrafili czerpać z oglądania przyjemność. Podawane przykłady mają się nijak do omawianych "ideologii", a wszystkie teorie w zasadzie sprowadzają się do niczego.
Nie znasz mnie, więc po co tak komentować? Niemniej zazdroszczę przeświadczenia o swojej ponadprzeciętnej inteligencji i błyskotliwości...
Wpis zgłoszony za seksizm :) Nietrudno odgadnąć w jaką ideologię ty dałeś się wciągnąć.
Echolalia – zaburzenie myślenia, objawiające się jako
niepotrzebne powtarzanie słów lub zwrotów wypowiedzianych
przez inne osoby.
Aha, nie lubię tępych pasztetów.
Dałbyś juz spokój z tą publicznie dokonywaną introspekcją. Tu nikt Ci nie pomoże polubić siebie.
Też jesteś pasztetem? Z pewnymi przejawami inteligencji. Uroda i inteligencja nigdy nie idą w parze. Próbuje sobie przypomnieć co Zizek pisał o zdesperowanych pasztetach...
1.No nie, mogę być co najwyżej pasztetową i to też relatywnie. :)
2. Stosowanie wielkich kwantyfikatorów w tezach dotyczących świata to wnyki zastawiane przez konstruktora tez na siebie (łatwo podważyć tak konstruowane tezy).
Nadto - w ten sposób stworzona konstatacja mówi sporo o jej twórcy, a dokładnie - o jego zawężonej percepcji otoczenia.
Przy okazji: z mojego oglądu świata i wiedzy z zakresu biologii wynika, że Twoje stwierdzenie: "uroda i inteligencja NIGDY nie idą w parze" jest, delikanie mówiąc, niezasadne.
Ot taki wytwór "płaszczaka", któremu świat skurczył się do rozmiaru kartki lub powierzchni kulki... z nosa. ;):)
3. Ależ próbuj... :)))
Łatwo nie będzie... Nie uznałabym Źiźka za estetycznego mężczyznę, za to o względnie wysokim poziomie samoświadomości więc nie przypuszczam, żeby sobie strzelił w kolanko dywagując, gdziekolwiek i kiedykolwiek, o "zdesperowanych pasztetach". :)
Ta, ta , walkę klas , płci i wyrobów garmażeryjnych.
O Darwinie!, smolisz pan te duby tak nieprzytomnie , że gdyby usłyszał to Żizek, dostałbyś dożywotni zakaz: kupowania jego książek, ogladania filmów oraz wstępu na wykłady.
Ps. O stosunku Żizka do kobiet można wnioskować w oparciu m.in. o: "Matastazy rozkoszy. Sześć esejów o kobietach i przyczynowości" (zwłaszcza w części drugiej książki)
Poczytaj i nie projektuj na ŹiŹka własnego mizoginizmu.
Zizek z pomocą Lenina kokietuje burżuazyjną młodzież dreszczykiem myślenia o przemocy, która w liberalnej demokracji jest zakazana, ale młodych kręci.
Moniko, zauważ, stosujesz podobne oceny jak fabio. Stwierdzenie, że film to "pseudofilozoficzny bełkot" - jest przecież oceną (oba człony tego wyrażenia są ocenne, co więcej mają pejoratywny wydźwiek) i w dodatku tę swoją ocenę próbujesz obiektywizować.