PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=666263}

Perwersyjny przewodnik po ideologiach

The Pervert's Guide to Ideology
2012
7,2 5,2 tys. ocen
7,2 10 1 5210
6,9 12 krytyków
Perwersyjny przewodnik po ideologiach
powrót do forum filmu Perwersyjny przewodnik po ideologiach

Oglądając ten film miałem wrażenie, że Zizek pogodził się z wtornoscia swoich poglądów i z tym że
to co głosi nie ma większego znaczenia (w sensie poznawczym). W filmie były ciekawe fragmenty,
ale całość zawiera zbyt dużo uproszczeń, zastosowanych tylko po to żeby udowodnić zasadność
swoich teorii (które dzięki temu że opierają się na uproszczeniach mogą być prawdziwe albo i nie )
W sumie nie powiem żebym się nudził, ale jakoś specjalnie oswiecony z tego seansu nie
wyszedłem. Były ciekawsze fragmenty (np. O Starbucksie) ale były też żenujące (np. o Titanicu)

ocenił(a) film na 8
Vivre_sa_vie

a wywód o chrześcijaństwie?

ocenił(a) film na 6
Vivre_sa_vie

Jak dla mnie trochę to wszystko zbyt wydumane i przeintelektualizowane. Na granicy wręcz bełkotu filozoficznego.
Ale ja również (co dziwne) nie mogę powiedzieć abym się nudził.
Myślę, że to zasługa samego Žižeka (tudzież Žižka) o którym można powiedzieć wiele ale nie, że jest nudny. Z pewnością drugiego takiego Žižeka nie ma.
Manieryczność na granicy groteski, pociąganie nosem, entuzjazm i zaangażowanie jakby od tego zależało zbawienie świata. Co tu gadać, polubiłem tego faceta;). Myślę, że wszystko co najbardziej interesujące nie jest skrojone na miarę i dopięte na ostatni guzik. Jak Žižek właśnie;)
Problem jednak w tym, że interesująca osobowość Žižeka nie przekłada się, w moim odczuciu, na interesujący film.
Początkowa scena, z "okularami prawdy" rozbudziła mój apetyt. Niestety później zapanował jakiś chaos i tematyczny bałagan.
W dodatku, Žižek nie lubi niczego upraszczać. Konstruuje swoje wywody w tak skomplikowany sposób, iż może to doprowadzić do zlasowania umysłu. Moja rada aby nie próbować wszystkiego zrozumieć. Przynajmniej na trzeźwo;)
Jedno jest pewne, kiedy już odpocznę trochę od Žižeka, z ciekawością obejrzę "Z-Boczoną historia kina".

PS Zachęconych tytułem i oczekujących nieprzyzwoicie perwersyjnych scen muszę rozczarować. Nie ma tu nic hardcorowego. Z wyjątkiem oczywiście samego Žižeka ;-)

robinson777

Pytanie czy to jest materiał na film dokumentalny, szczególnie w takiej formie, czy raczej na jakaś opasłą analizę kulturoznawczą, filozoficzną - ok Żiżek gestykulujący i mówiący z pasją to ciekawe zjawisko, ale do kina się raczej nie wybiorę, poczekam na DVD jak ze Zboczoną historią kina, gdzie też mamy tylko część rzeczy z jego publikacji.

Filmy dokumentalne to raczej uzupełnienie. No i trochę za dużo tu marksistowskiego spojrzenia na rzeczywistość, gdy przecież każde społeczeństwo jest do jakiegoś stopnia konsumpcyjne, ten jego marksizm nie jest poważny i trudno do końca traktować to co mówi, pisze serio.

ocenił(a) film na 4
hagen_filmweb

Twoje ostatnie zdanie jest nadużyciem, gdyż w tym filmie więcej jest o konsupcjonizmie i kapitalizmie niż o marksizmieie ) . I muszę przyznać że w tym filmie nie ma jakiegoś frontalego ataku na kapitalizm ani, co dziwniejsze (biorąc po uwagę jego książki) na chrześcijaństwo. Chociaż jest w filmie sporo krytyki filmowej uprawianej na marksistowska modłę (fragment o Titanicu wzbudził był zabawny, ale tylko zabawny, bo nie sposób się z nim zgodzić)

ocenił(a) film na 8
Vivre_sa_vie

a wywód o chrześcijaństwie?

ocenił(a) film na 6
fabio

Wywód o chrześcijaństwie to najsłabszy fragment filmu - Żiżek dosyć groteskowo strzela tu sobie w kolano, obnaża swą ignorancję i brak wyczucia. Póki dosyć neutralnie tropi utajone ideologie w dziełach filmowych jest przekonywający. Kiedy wchodzi na teren religii, jedynie się ośmiesza. Na nic się zdają popisy ze znajomości Księgi Hioba. O istocie chrześcijaństwa facet nie ma zielonego pojęcia i zdaje się tym szczycić. Dawno nie słyszałem głupszej teorii niż pogląd o chrystianizmie "bardziej ateistycznym od ateizmu" i jego dywagacji o (bez)sensie umierania Chrystusa. Może to i efektowne, tyle że durne i efekciarskie. Lepiej poczytać Niczego... Poza tymi parareligijnymi bzdurami film bardzo ciekawy i w sumie udany, choć nieco toporny i wtórny wobec książek Żiżka (brak mu jednak świeżości i lekkości "Pervert’s guide to the ciemna").

ocenił(a) film na 8
judge_holden

nawet ateizm zaklada istnienie sily wyzszej, w chrystianizmie nie ma zadnej nadzieji, musisz radzic sobie sam, dzieki Zizkowi chyba sie "nawrocilem"...

ocenił(a) film na 8
judge_holden

a watek z fanatyzmem religijnym?

ocenił(a) film na 6
fabio

Chrześcijaństwo jest właśnie "religią nadziei", a nie "religią śmierci" czy "religią bez Boga", jak fałszywie wywodzi Żiżek, bo mu tak po prostu pasuje do układanki. Chrystus umarł na krzyżu, ale po trzech dniach zmartwychwstał. To jest istota chrześcijaństwa, o czym należałoby wiedzieć, jeśli przystępuje się do krytyki lub obśmiania tej religii (czy ideologii). "A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara." (Św. Paweł, 1. List do Koryntian, 15,14). Zaznaczam, że znajomość zawartości (założeń, celów) jakiejkolwiek doktryny jest kwestią wiedzy, a nie wiary! Dlatego Żiżek opowiadający cyniczne dyrdymały o chrystianizmie "bardziej ateistycznym od ateizmu" w oparciu o bałamutne założenie, że "Boga nie ma, bo umarł na krzyżu", dokumentnie się kompromituje, przede wszystkim jako naukowiec.

Co do fanatyzmu religijnego w filmie. W tezie, że wiara w Boga prowadzi do fanatyzmu religijnego jest tyle samo prawdy, ile w tezie, że brak wiary w Boga prowadzi do fanatyzmu ateistycznego (czyli właściwie też religijnego, bo ateizm to w końcu swoista religia). Przy czym tę drugą tezę o wiele łatwiej udowodnić, chociażby odwołując się do ludobójczych karier komunizmu i nazizmu, czyli ideologii ufundowanych na zoologicznym ateizmie. Wiązanie fanatyzmu tylko z religijnością (wiarą w Boga) to oczywiście czysta manipulacja. Podobnie jak skrajne uproszczenie i pozorne odwrócenie myśli Dostojewskiego, że "jeżeli Boga nie ma, wszystko jest dozwolone", faktycznie niewysłowionej nigdzie w ten sposób, ale jednak wyraźnie wynikającej z jego powieści (najbardziej chyba ze "Zbrodni i kary", ale też z "Braci Karamazow"). Dostojewski wierzył w Boga, uważał, że tylko Jego obecność podtrzymuje porządek moralny, a świat bez Boga to chaos. Żiżek w dosyć prostacki sposób karykaturyzuje tę głęboko przemyślaną ideę, bo znowu pasuje mu to do układanki, i tyle. Być może, jeśli nie ma uczciwości intelektualnej i dyscypliny myślenia, to wszystko jest dozwolone.

ocenił(a) film na 8
judge_holden

Zizek doszukuje sie sensu za wszelka cene, martwe komorki nie regeneruja sie, "a kto umarl ten nie zyje", chyba ze pociagaja nas historie o Frankensteinie ktorych zawziecie broni instytucja dogmatu

celowo nie wspominasz o wojnach krzyzowych i wielkiej inkwizycji?
dzis neokolonializm zastapil kolonializm ze wszystkimi konsekwencjami(we fight with terror)

ocenił(a) film na 8
judge_holden

" W tezie, że wiara w Boga prowadzi do fanatyzmu religijnego jest tyle samo prawdy, ile w tezie, że brak wiary w Boga prowadzi do fanatyzmu ateistycznego (czyli właściwie też religijnego, bo ateizm to w końcu swoista religia)."

Ależ o to Żizkowi właśnie chodzi! Dokładnie ująłeś jego myśl. Jeżeli Boga nie ma cóż ze mnie za oficer - wykrzykuje bohater Dostojewskiego. Mu istnieć wielki łańcuch bytów, na którego końcu jest Ostateczny Wielki Inny, który uzasadnia każdą hierarchię, a w końcu działanie. Jeżeli jest tylko Ja, i sam w sobie muszę znaleźć siłę, motywację i uzasadnienie to podejmowania działań, to muszę wykroczyć poza siebie, odnaleźć/stworzyć Wielkiego Innego - Boga, Partię, Wodza, który potwierdzi mnie w słuszności moich kroków.

Jeżeli Boga nie ma nie to że nic nie wolno, ale nic nie jest możliwe