Mam to samo zdanie i żal do Quentina o to. Leo też powinien mieć, bo Tarantino nie umieścił w głównej wersji czegoś naprawdę wielkiego. Leo zrobił sekwencje życia, coś monumentalnego i innego, a to nie zostało ujęte. To było epickie, a DiCaprio tam był bezbłędny i pokazał prawdziwy kunszt. Zresztą to niejedyne pociecie w tym filmie, wielu innych scen ze zwiastuna też nie wsadził do filmu. Tak samo nie dodał Rotha, który nakręcił sceny kamerdynera, jak i również nie dodał wywiadu Tate z Hefnerem, a jak pokazały materiały zza kulis - Robbie to zagrała. Najwiekszy minus filmu, to moim zdaniem niekwestionowanie - Montaż. Nie popisał się Tarantino przy stole post produkcyjnym.