Film średni pod każdym względem. Scenariusz pisał chyba przedszkolak z tej samej grupy do której uczęszczał reżyser. Gra aktorska również niczym się nie wybija mimo, że lubię Chloe. Jedyny jasne światełko w tym tunelu to rola Lieva Shreibera.
A jak miał się skończyć. Przecież to produkcja dla dzieci. A chyba nie chcesz straszyć naszych milusińskich zagładą naszej Mamusi Ziemi, co? Reżyser w każdym razie nie chciał...
Zapowiadał się nieźle ale po 30 minutach było po wszystkim. Miał chyba z założenia aspirować do Hunger games ale na aspiracjach się skończyło. Zakończenie wskazuje na plan kontynuacji ale nie wiem kto miałby dać na takiego kolejnego gniota jeszcze raz 10 mil baksów.
Mnie też kojarzył się z filmem "Więzień labiryntu", również ze względu na młodocianą obsadę. A filmów o identycznej niemal fabule było sporo, że wspomnę choćby "Władców marionetek" z Donaldem Sutherlandem czy "The host" z Saoirse Ronan. Przewidywalny aż do bólu i ogólnie słaby pod każdym względem. Również efektów specjalnych, na które wielu widzów bardzo się napaliło.