Słabe jak woda sodowa. Tak słabe, że aż śmieszne. Sala rżała. Ja naprawdę jestem wyrozumiała wobec kina dla nastolatków. Można je robić przyzwoicie. Ale to jest jakaś porażka. Kicz na kiczu, klisza kliszę kliszą pogania. Moretz, niestety, gra tak koszmarnie, że muszę ją w końcu uznać za po prostu złą aktorkę. Za to, co wyprawia przed kamerą, nie da się zrzucić winy na reżysera, że ją kiepsko może prowadził. No i... Ten Miś!!!!!!! Ratunku!!!!