W 1984 roku Joseph Zito zbiera grupę debiutujących młodych aktorów by zrealizować ostatnią (w ówczesnym założeniu) część opowieści znad Kryształowego Jeziora. W innym miejscu, naturalnie nad tym samym jeziorem pojawiają się znów ,łodzi ludzie z myślą o letnim wypoczynku. Niestety Jason Vorhess ponownie brutalnie rozprawia się z całą grupą.
I w tym przypadku film jest bardzo dobry choć nie lepszy od części drugiej. Scenariusz i zdjęcia (Joao Fernandes, Barney Cohen) perfekcyjnie zrealizowane, efekty specjalne autorstwa Toma Saviniego nie wymagają rekomendacji. Groza, strach i specyficzny klimat Crystal Lake udało się zachować i tym razem. Także (jak zresztą w poprzednich odcinkach) zrealizowane sceny z poszczególnych zabójstw, zabójca działa z niesłychaną pomysłowością wkraczając w ludzkie życie z meczetami, siekierami, nożami, tasakami, otwieraczami itp. wprawiając broczących w posoce rzezi bohaterów w stan obłędu. Dopiero entuzjasta horrorów - młody Tomy Jarvis daje kres masakrze na Crystal Lake.
Film doskonały, sprawna reżyseria Josepha Zito (Rosemary's Killer 1981) zamykający cały 4-odcinkowy rozdział opowieści znad Crystal Lake. Uważam, że filmowcy zdecydowanie powinni zaprzestać kręcenie na części czwartej. Kończąc oglądanie tego filmu całość układa się w jedno opowiadanie.
I jeszcze jedno: koniecznie zwróćcie uwagę na ścieżkę dźwiękową autorstwa Harry Manfrediniego nie tylko w tej części, ale w ogóle we wszystkich - rewelacja!
Filmy Piątek 13 są (a zwłaszcza 1,2,3,4 naprawdę są godne obejrzenia. Wyróżniają się zdecydowanie spośród powodzi mizernych bzdur uchodzących obecnie za horrory. A ten, kto nie lubi horrorów, uważając, że z założenia są to filmy bezwartościowe, niech obejrzy ten film traktując go jako po prostu film fabularny a nie horror. To daje inne spojrzenie.