To już szósta część Piątku Trzynastego, w której do gry włącza się Jason (po braku w poprzedniej części). Według mnie film zbliżony poziomem do "piątki". Dla mnie ta nieśmiertelność Jason'a to nieporozumienie i jakby zupełnie nie pasowała dla tej postaci. Pomijając ten fakt mamy tu też kilka scen nieudanych, gdzie połączenia humoru i dreszczyku są kompletnie nieudane. Mamy tu jednak wciąż całkiem niezły klimat i sporo akcji, dzięki czemu co chwila się coś dzieje. Sceny morderstw Jason'a również są udane choć po raz kolejny według mnie stworzone jakby ze zbyt dużym pohamowaniem. Za muzyką stoi po raz kolejny Manfredini a więc w tej kwestii raczej nic się nie zmieni - dostajemy dobrą, klimatyczną muzykę. Mimo wszystko pomysł wskrzeszenia Jason'a mi się nie podoba, jakby ujmuje mu to tej tajemniczości, którą mieliśmy w pierwszych częściach. Moja ocena: 6/10.