Film rozpoczyna scena w której dwóch młodych chłopaków udaje się nocą na grób Jasona. Chcą sprawdzić, czy morderca zginął (he he he...) Gdy rozkopują grób, uderza piorun i ożywiony Jason znów powstaje by mordować dalej. Film nie wnosi nic nowego do mocno juz ogranych chwytów z poprzednich części. A ta pierwsza scena jest najgłupsza z całej sagi. Ogólnie poniżej przecietnej.