ni to horror ni komedia, ta część bardziej śmieszy niż straszy, Jason robi autoparodie, klimat
też gdzieś uleciał, szkoda...
Bo mnie się wydaje, że to właśnie byl pastisz. Strasznych momentów było tam bardzo niewiele, za to te bardziej komiczne pojawiały się już często.Wydaje mi się, że twórcy celowo poszli w pastisz, żeby seria o Jasonie nie stała się bezmyślną mordowanką (a było już blisko) i kolejne serie ubarwili elementami komicznymi (sporo w tym filmie było takich). A czemu nie zakończyli serii już jakiś czas temu? Money, money, money - jak nie wiadomo o co chodzi, to pewnie chodzi o pieniądze. ;) Początkowo miałam zamiar dać góra 4/10 (motyw zmartwychwstania Jasona kompletne dno, poza tym - jaki do cholery był Tommy? W ostatniej części był zupełnie inną postacią), ale od pewnego momentu ten film zaczął mnie rozśmieszać. Ze słabości dla serii o Jasonie, potraktowałam to jako celowy zabieg i wystawiłam wyższą ocenę - 5/10.
VI to czysta czarna komedia w stylu Martwego zła, oglądając to z nastawieniem na horror czy slasher od razu można walnąć ocenę 1 albo 2... To był zabieg celowy twórców.