ile razy widziałam ten film. A za każdym razem - z ogromną przyjemnością. Prześwietne kino rozrywkowe, do tego świetna wizja przyszłości i efekty specjalne, które do dziś robią wrażenie. Bardzo dobre kino.
Ja też widziałem ten film dziesiątki razy. Luc Besson posiada pewien (zaskakująco) rzadki talent, potrafi złożyć film z najlepszych nakręconych scen, co sprawia, że film się nie dłuży i nie jest męczący. Takie własnie filmy chce się oglądać wiele razy. Piąty Element to rozrywka na wysokim poziomie. Niektórzy zarzucają mu zbyt prostą fabułę. Taki był zamysł twórców, bo fabuła miała być typowo komiksowa. Obraz miał być czystą przyjemnością i cieszyć oko. Taki jest i na dodatek stał się kultowy. Budżet wynosił 80 mln dolarów i nic nie poszło w piach, ponieważ efekty specjalne, które w 1997 roku były cholernie trudne do wykonania są ponadczasowe, a teraz pomimo zaawansowanej technologii komputerowej robi się kanciaste, filmowe gnioty. Klimat jest rewelacyjny, aż chciałoby się przebywać w tej cudacznej i pełnej barwy rzeczywistości w której dominuje przestrzeń i pewna świeżość.