Gdybym miał wskazać swój ulubiony film ostatnich nastu lat, bez wahania wybrał bym właśnie "Piąty element". Widziałem go kilkadziesiąt razy, w warunkach kinowych profesjonalnych i domowych, telewizyjnych, komputerowych. W wielu wersjach językowych. I za każdym razem odnajduję w nim coś innego, zadzwia mnie na nowo. Wspaniała muzyka, porywający scenariusz i genialne kreacje aktorskie. Nic dodać, nic ująć. No i ta Leeloo... "chicken!"