Nie wiem czy to kwestia wpływu francuskiego, ale ten film był "inny" niż amerykańskie.
Projekty graficzne tych 'kosmitów', którzy przechowywali kamienie, kojarzą mi się ze stylem Moebiuosa.
Tak samo te futurystyczne miasto, pojazdy, ubrania policjantów.
Podobnie "bogaty wizualnie" to chyba ostatnio był tylko "Valerian i miasto tysiąca...", też Luca Bessona. Więc może to jego styl? Ale z drugiej strony przecież to nie on projektuje postacie, grafikę, tła, tereny itd. Więc może to po prostu styl francuski. Francuskich projektantów wychowanych na francuskich komiksach itd.
No i to dlaczego do dzisiaj oglądam ten film jak leci w TV, nawet jako tło do zaśnięcia to... muzyka!
To jest specyficzny styl muzyki (filmowej). Inny niż amerykański. Nie wiem czy to ogólnie styl francuski czy stricte oryginalny styl Erica Serra'y.
Jakby wszystko było tu oryginalne i wyjątkowe. Od czysto muzycznych kwestii (harmonie) bo nawet same brzmienia.
Pamiętam, że byłem za młodziaka w fazie zaświergolenia muzyką z "Wielkiego Błękitu" i jednym z powodów dla których poszedłem do kina na "Piąty Element" był fakt, że muzykę zrobił Eric Serra. A jak potem kupiłem sobie płytę i mogłem na spokojnie posłuchać tego w domu "na własnych warunkach odsłuchowych" ;) - no to był odlot.
W kwestii wyobraźni muzycznej to Jean Michael-Jarre i Eric Serra są dla mnie na tym samym poziomie. I to jest coś ZUPEŁNIE innego niż np. Hans Zimmer.