Film jest naprawdę świetny, mimo paru niedociągnięć otrzymał ode mnie dziesiątkę, ale jako że kocham sci-fi to każdy dobry film z tego gatunku ma u mnie wysokie noty.
Wartka akcja, świetny humor, dobrzy aktorzy i rewelacyjna zabawa.Szkoda że nie ma zbyt wiele dobrych filmów sf, bardzo nad tym ubolewam.
Ja daję temu filmowi 10/10. Oglądałem go już dość dużo razy, jeden z najlepszych sci-fi, jakie w życiu widziałem, stawiam go na równi z takimi filmami jak jedynka i dwójka "Terminatora" czy "Łowca androidów".
Gdyby obecnie kręcili takie filmy jak Piąty Element w kinach trzeba by było robić rezerwacje z miesięcznym wyprzedzeniem :D
to i od siebie dołożę 10/10 :) klasyka, oglądałem z 5 razy i za każdym razem świetnie się ogląda :)
Genialne poczucie humoru(bardzo często humor w sci-fi mnie wręcz denerwuje), nie mówiąc o roli Milli i Bruce'a... Szkoda, że już tacy aktorzy się nie rodzą... Willis, Gibson, Washington, Hopkins... Nie widzę dla nich następstwa.
Może Piąty Element, to też płycizna jak większość współczesnego kina, ale jest, to płycizna z klasą, gdzie "płytkość" ma swoją celową rolę do odegrania. Jak widzę te współczesne wymuszone "przesłania", to nieraz po filmie mam ochotę strzelić sobie w łeb za jego twórcę.
Wszyscy go tak pięknie chwalą...ale pamiętam jakby to było dzisiaj-film zostal zjechany totalnie przez krytykę a i ludziom jakoś tak nie przypadł do gustu.Jednak na starsze tytuły patrzymy łagodniejszym okiem...
Święte słowa ( Piwko do Ciebie).
Film był kręcony w 1997 i jak na tamte realia ma zajefajne efekty specjalne( w końcu otrzymał nagrodę BAFTA za nie w 1998r. ). Gdyby nakręcić go teraz z tą samą obsada ( Bruce Wilis, Milla Jovovich), przy obecnie rozwiniętych efektach specjalnych, w FullHD i do tego w technologi 3D to "krytyk" który by zjechał ten film w moich oczach okazałby totalny brak gustu. Chyba że byłby to amator nie obeznany z sci-fi - wtedy pozostawiłbym taką krytykę bez komentarza :D
Wcale nie został przez wszystkich zjechany. Czytałem archiwalne recenzje z prasy i opinie były bardzo podzielone. Jedni docenili film za jego oryginalność, wyobraźnię, postacie, efekty, kostiumy, odbierając fabułę jako komiksową, a inni jechali bo najwyraźniej spodziewali się kolejnej "Odysei kosmicznej", czepiając się "płytkiej fabuły" (a GW mają tak głęboką fabułę...). Niektórzy nawet próbowali stawiać PE na równi z filmami Emmericha (!?)... Fabuła Piątego... jest prosta ale do głupich bym jej nie zaliczył. Łowca androidów spotkał się z równie mieszanymi opiniami i był chłodno przyjęty przez publikę, a po latach stał się jednym z najlepszych filmów sci-fi. Piąty Element jest w podobnej sytuacji, ludzie widzą, że ten film jest jedyny w swoim rodzaju i to że ani wcześniej ani później nie było niczego podobnego.