Film mi się bardzo podobał ,Le nie moge zrozumieć o co w nim chodziło . Gdzyby ktoś wytłumaczył ,będę bardzo wdzięczny .
Jak byli już te osoby na statku, to któraś osoba zapytała się co oznacza jakiś tam obraz na ścianie statku, to druga odpowiedziała, że to syzyf, który w nieskończoność niesie kamień na szczyt góry, jest to kara, ponieważ wywinął się od śmierci. A na końcu filmu widać, dziewczyna wraca do syna, wiezie go autem, ma wypadek i jest w śpiączce, czyli ona też WYWINĘŁA SIĘ ŚMIERCI jak syzyf na obrazie w tym statku i ona powtarza WSZYSTKO tak jak syzyf cały czas niósł kamień w nieskończoność na szczyt góry. Dlatego ona też wszystko powtarzała, widziała siebie potem, druga ona ją zabijała, pełno było kartek, które ona napisała, potem było na koniec pełno zabitych gołębi, tylko ona o tym nie wiedziała, że to ona wszystko zrobiła. Na sam koniec ona znów pojechała taryfą na prom i zaprosili ją na rejs, jak gdyby nigdy nic, bo to się wszystko powtarza... :) Poza tym nie wiem jak można lubić film, który się nie rozumie :)
Dzieki za wytłumaczenie . A co do ostatniengo zdania to po prostu film wydał mi się ciekawy ,z przesłaniem i nawet niegłupi oraz to że miło się go oglądało ,dlatego go polubiłem.
jak nie rozumiesz, a mówisz, że fajny to też jakby dziecko zjadło płatki, powiedziało, że dobre, ale smaku nie poczuło.. ;-)
Do tego wszystkiego chciałbym dopowiedzieć, że produkcja w niezwykły sposób przedstawia bezgraniczne poświęcenie (rodzica dla dziecka). Kobieta wiedziała, co ją czeka, a i tak wolała taki los, aby choć przez kilka minut zobaczyć syna... wiedziała też, że każdy z kolejnych sobowtórów też najbardziej na świecie pragnie spotkać się z synem i powinien przejść przez wszystkie etapy przedstawione w filmie (dlatego weszła na statek i stąd wzięło się "musisz ich zabić"). Film od początku sugerował pętlę, którą dobitniej zarysowało przywołanie Syzyfa, pomimo wszystko produkcja była dość zaskakująca, szczególnie jeśli chodzi o końcówkę (dotarcie do syna i ponowne wejście na statek). Jeśli ktoś uważa, że "Piąty wymiar" jest miejscami nielogiczny, to po części można się zgodzić (cała idea pętli jest dobra, ale kilka elementów jest przesadzonych), jednakże w pierwszej kolejności powinniśmy zwrócić uwagę na niezwykły klimat...
Dlatego ten film tak bardzo mi się podobał. :P
Nie rozumiem trochę ludzi, którzy mówią, że film jest super, mega, podobał im się, skoro go nie rozumieją?:P Nie widzę w tym trochę sensu, ani ładu.
Ja skminiłam właśnie wytłumaczenie z tym obrazem, ale czytałam w necie wersję, że statek popadł w strefę czasową, chodzi tutaj o trójkąt bermudzki i dzieje się w kółko to samo.
jest kilka bardzo podobnych scen z filmu "Statek widmo" Tyle, że w tym filmie biega o to, że życie jest bardzo ciężkie i powinno się uczyć na własnych błędach byśmy mogli naprawić to co popsuliśmy wcześniej w naszym życiu.
Ale ogólnie film ma swoją lekką atmosferkę grozy. od połowy robi się trochę nudny by znów potem zaskoczyć jakimś nowym odkryciem.
Nie jest za dobry nie ma akcji prawie wcale, słaby moim zdaniem nawet gdy się go zrozumie.
Twoim zdaniem, dobry horror, to taki na którym trzeba nasrać w gacie ze strachu? Jeśli chcesz jakieś akcje, oglądnij "Shutter". Film Triangle oglądają Ci co lubią i się wypowiadają. Chodzi tu o to, żeby znaleźć film według swoich upodobań, a nie oglądać wszystkie po kolei.
Nie chodzi mi tutaj o jakieś kłócenie się. :P tylko wypowiadam się na temat twojego postu.
"Film Triangle oglądają Ci co lubią..."?? A skąd mam wiedzieć czy lubię dopóki nie obejrzę?? Dopiero po obejrzeniu filmu można stwierdzić czy się podobał czy nie i grzechotnik ma prawo ocenić go jako słaby. Mi osobiście się podobał.
ja mam jeszcze jedno pytanie. ogólnie motyw rozumiem (chyba), ale nie mogę pojąc, jakim cudem ona się wydawała wiecznie zaskoczona, skoro w kółko powtarzała to samo?
Ponieważ tak naprawdę Jej osoba przeżywała to dopiero pierwszy raz, a kiedy zobaczyła na samym końcu te ptaki to wiedziała że to jeszcze nie koniec i że wróci tam jeszcze raz.
No to nie mogła wtedy uniknąć wypadku, a potem nie dopuścić do tego, by reszta weszła na pokład? Albo w ogóle nie płynąć? Chyba, że nie pamiętała, co się stanie tylko miała jakieś przeczucie...
Jest jeszcze jedna możliwość. Po Prostu przez przypadek doprowadziła do śmierci ukochanego syna i co oczywiste, przeżyła ogromny wstrząs. Potem jej odbiło i zamordowała wszystkich. Później zamknęli ją w psychiatryku. A cały film to po prostu jej fantazja na temat tego co się stało i tak naprawdę Jess siedzi sobie grzecznie w kaftaniku z długimi rękawami w pokoju bez klamek. Nie da się myśleć inaczej jak tylko mózgiem, a żaden wariat nie wie że jest stuknięty. Pierwsze co trzeba zrobić żeby go wyleczyć to mu to uświadomić a ten film to wspaniale przedstawione studium paranoi i to w dodatku w pierwszej osobie. Miodzio!